Strona 1 z 4

Rudy rozrabiaka u nas na DT :)

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 11:23
przez Trzynastka
Znaleziony na gdańskich działkach rudy około półroczny kot, Rudzik. Maluch jest niedożywiony, sama skóra i kości, waży około 2 kg... Rudzik prawdopodobnie nie słyszy (nie reaguje na żadne dźwięki, na standardowe 'kicikici' nawet nie odwraca głowy), ma bardzo brudne uszka, możliwe, że także świerzb uszny, chrumka trochę noskiem przy oddychaniu, oczka ma czyste.

Rudzik kwalifikuje się także do kastracji, zaczyna już znaczyć teren.

Jest bardzo odważnym kotem wobec innych zwierząt, łasi się i ociera, ludzkiej ręki się trochę boi, jednak daje się delikatnie głaskać :1luvu:

Kocur odwiedzi jak najszybciej weta, jednak nie wiem czy podołamy jeśli leczenie będzie bardziej obszerne (antybiotyki, leki).
Potrzebujemy też wszelkich rad jak doprowadzić go 'do porządku'.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9b428950482dea73.html

Zapraszam na bazarek poświęcony Rudzikowi: viewtopic.php?f=20&t=161727

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 15:00
przez inga.mm
tak na prawdę nie dowiedziałam się niczego konkretnego.

jakieś antybiotyki - jakie?
leki - jakie?
karma - jaka?

Trudno pomóc w ciemno.

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 15:39
przez Trzynastka
inga.mm pisze:tak na prawdę nie dowiedziałam się niczego konkretnego.

jakieś antybiotyki - jakie?
leki - jakie?
karma - jaka?

Trudno pomóc w ciemno.



Antybiotyki i leki-dowiem się po wizycie u weta, sama nie posiadam takiego doświadczenia, żeby leczyć kota na własną rękę.

Co do karmy, to Rudzik od wczoraj nie tknął suchej karmy, więc dobrej jakości karma mokra, która pozwoli mu przybrać na wadze albo suplementy typu RC Convalescence.

W tym miesiącu z kasą kiepsko, bo wypadły nam szczepienia psów oraz leczenie jednego z nich, dlatego musimy prosić tu o pomoc dla Rudzika :(

EDIT:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ca280020932e0b84.html tu widać jakie ma paskudne uszka :(

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 20:08
przez Trzynastka
Podrzucam Rudzika, może na wieczór ktoś jeszcze zajrzy na wątek i chociaż hopsnie nas do góry :kotek:

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 20:12
przez ASK@
Przy zagłodzonym kocie trzeba deczko uważac z treściwym jedzeniem bo można mu zaszkodzić.
Byłaś u weta z nim?
Co powiedział?

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 20:15
przez Trzynastka
ASK@ pisze:Przy zagłodzonym kocie trzeba deczko uważac z treściwym jedzeniem bo można mu zaszkodzić.
Byłaś u weta z nim?
Co powiedział?


Idziemy jutro. Mam tylko nadzieję, że wizyta nie zabije mojego portfela. Rudzik zaczął kichać, jednak nie jest osowiały. Biega po mieszkaniu i szuka kontaktu z drugim kotem, świetnie się ze sobą bawią.

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 20:19
przez ASK@
Trzynastka pisze:
ASK@ pisze:Przy zagłodzonym kocie trzeba deczko uważac z treściwym jedzeniem bo można mu zaszkodzić.
Byłaś u weta z nim?
Co powiedział?


Idziemy jutro. Mam tylko nadzieję, że wizyta nie zabije mojego portfela. Rudzik zaczął kichać, jednak nie jest osowiały. Biega po mieszkaniu i szuka kontaktu z drugim kotem, świetnie się ze sobą bawią.

Zajmujesz się kotami to wiesz, że to nic nie znaczy. U kota jak u małych dzieci z godziny na godzinę może być gorzej. Wszystko przed wami, niestety. Nie życzę tego ale sama wiesz jak jest bo tymczasujesz.
Raczej bym ograniczyła kontakty obu kotów bo sobie zabijesz portfel podwójnie. Taki kot jak rudzik to może być bomba z opóźnionym zapłonem. Powinien przejść kwarantannę w odosobnieniu. Klatka, łazienka, drugi pokój...

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Nie kwi 13, 2014 20:24
przez Trzynastka
ASK@ pisze:
Trzynastka pisze:
ASK@ pisze:Przy zagłodzonym kocie trzeba deczko uważac z treściwym jedzeniem bo można mu zaszkodzić.
Byłaś u weta z nim?
Co powiedział?


Idziemy jutro. Mam tylko nadzieję, że wizyta nie zabije mojego portfela. Rudzik zaczął kichać, jednak nie jest osowiały. Biega po mieszkaniu i szuka kontaktu z drugim kotem, świetnie się ze sobą bawią.

Zajmujesz się kotami to wiesz, że to nic nie znaczy. U kota jak u małych dzieci z godziny na godzinę może być gorzej. Wszystko przed wami, niestety. Nie życzę tego ale sama wiesz jak jest bo tymczasujesz.
Raczej bym ograniczyła kontakty obu kotów bo sobie zabijesz portfel podwójnie. Taki kot jak rudzik to może być bomba z opóźnionym zapłonem. Powinien przejść kwarantannę w odosobnieniu. Klatka, łazienka, drugi pokój...


Właściwie tylko się pocieszam, że zawsze mogło być gorzej. Spróbuję odizolować je od siebie przynajmniej do wizyty u weta. Mam cichą nadzieję, że to tylko przeziębienie, a nie początki czegoś większego, jednak przy zwierzakach nigdy nic nie wiadomo.

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Pon kwi 14, 2014 8:51
przez inga.mm
czekam zatem na wieści weterynaryjne

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Pon kwi 14, 2014 9:01
przez ASK@
Zawsze izoluje nowe koty na 14 dni. To czas na obserwację, odrobaczenie i ew wyklucie choroby. To nie tylko ochrona "moich" kotów ale i nowego. Domowe są nosicielami różnych wirsów (u mnie np herpesa i kaliciwirozy) więc kot nowo przybyły co jest w stresie i osłabieniu bardziej podatny jest na zachorowanie.
Trzymam kciki za zdrówko.

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy, u nas na DT.

PostNapisane: Wto kwi 15, 2014 16:52
przez Trzynastka
Rudzik już po wizycie u weterynarza. Stwierdzono zaawansowany świerzbowiec uszny, lekko zaczerwienione gardło i jest zdecydowanie za chudy. Uszka zostały wyczyszczone, na kark dostał advocate oraz jakiś preparat do rozcieńczenia i codziennego czyszczenia uszek. Kolejna wizyta w sobotę na kontrolę, potem za 4 tygodnie ponownie w celu sprawdzenia świerzbowca a następnie podstawowe szczepienia + kastracja.

Dług w lecznicy: -85zł. A jeszcze kolejne wizyty i odrobaczenie całego naszego zwierzyńca...

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy. Brak funduszy :(!

PostNapisane: Śro kwi 16, 2014 8:19
przez inga.mm
to pewnie jakiś bazarek możesz zrobić.

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy. Brak funduszy :(!

PostNapisane: Śro kwi 16, 2014 18:58
przez Trzynastka
inga.mm pisze:to pewnie jakiś bazarek możesz zrobić.


Będę organizować :)

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy. Brak funduszy :(!

PostNapisane: Śro kwi 16, 2014 19:35
przez inga.mm
daj znać.
Nie wiem czy tu jest taki zwyczaj jak na fejsie, że dorzuca sie fanty

Re: Znaleziony Rudzik potrzebuje pomocy. Brak funduszy :(!

PostNapisane: Śro kwi 16, 2014 19:44
przez Trzynastka
inga.mm pisze:daj znać.
Nie wiem czy tu jest taki zwyczaj jak na fejsie, że dorzuca sie fanty


Wstępny bazarek z tego co uzbierało się w domu: viewtopic.php?f=20&t=161727. Zrobiony na szybko ze względu na wizytę Rudzika w sobotę. Może komuś coś wpadnie w oko, jeśli nie będę szukać fantów dalej.