Strona 1 z 2

Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Pon mar 31, 2014 19:53
przez madziawgb
Witam,
Wkrótce przeprowadzamy się z dużego miasta do małego miasteczka a właściwie na wieś w związku z tym mam kilka pytań. Za co z góry dziękuję.
Nasze koty Niunia 5-letnia kotka, Nesek -5 letni kocur i Nynuś -4 letnie wieczne kocie dziecko, od zawsze były kotami nie wychodzącymi (całe towarzystwo wykastrowane), świat oglądały jedynie przez okno z siatką, a wkrótce ma to się zmienić, więc moje pytanie o czym powinnam pamiętać albo czego jeszcze niewiem.
Wiem, że koty w nowym domu powinny przebywać ok 2 tyg aby się zaklimatyzować.
Całe towarzystwo zostało zaszczepione i pozostało mi jeszcze zaaplikować im tabletkę na odrobaczenie (co się narazie przeciąga w czasie bo niewiem jak się do tego zabrać aby tabletka znalazła się tam gdzie znaleźć się powinna).
Kupiłam dla każdego obrożę z identyfikatorem, aby żadne szczęście gdzieś nie zagineło.
Niestety po naszej przeprowadzce zaczną się remonty domu i boje się o koty, czy przez całą sytuacje nie zwarjują. Jak temu zaradzić.
Co jeszcze powinnam zrobić?

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Pon mar 31, 2014 20:07
przez Blue
madziawgb pisze:Co jeszcze powinnam zrobić?


Zastanowić się czy okolica jest na tyle bezpieczna (bo nigdy nie jest całkowicie) by się na wypuszczanie kilkuletnich, nigdy nie wychodzących z domu kotów zdecydować.
Trzeba wziąć pod uwagę - gdzie jest najbliższa ulica i jaki jest na niej ruch, bo kot nawet wychodzący od zawsze z dużą dozą prawdopodobieństwa straci życie wcześniej czy później na takiej ulicy jesli jest w pobliżu - a zazwyczaj jest. Co dopiero kot który nie wie co to samochód, co to zagrożenie.
Trzeba wziąć pod uwagę sąsiadów i ich psy.
Lisy, kuny.
Potencjalne inne zagrożenia.
Choćby krokusy, żonkile w ogrodzie.
Jakieś maszyny.
Dużo spraw do wzięcia pod uwagę jeśli to wypuszczanie kotów ma być rozsądne.

Nie jestem absolutną przeciwniczką wypuszczania kotów - są miejsca gdzie naprawdę mogą wychodzić (choć nigdy do końca) bezpiecznie, prowadzić szczęśliwe, pełne atrakcji życie.
Są miejsca w dużym oddaleniu od asfaltowych dróg, gdzie mało kto mieszka a jeszcze rzadziej jeździ a jeśli już to powoli bo są wyboje. Są miejsca przycupnięte gdzieś z boku, spokojne, całkiem bezpieczne. Bez durnych sąsiadów, bez agresywnych psów, bez drapieżnych dzikich zwierząt.

Nawet wtedy koty które wczesniej nigdy nie wychodziły muszą być bardzo ostrożnie zaznajamiane ze swobodą. Uczone gdzie mogą się schować w razie zagrożenia, jak zejść z drzewa, gdzie nie powinny wchodzić.
Nie da się ich nauczyć które rośliny są jadalne a które trujące, to wiedza przekazywana instynktownie wolnożyjącym kociakom przez ich wolnożyjące mądre mamy. Kociaki które tej wiedzy nie przyswoją - często nie dożyją swojego potomstwa.
Koty stricte domowe jej nie mają wogóle, dlatego lepiej nie sadzić w ogródku żonkili, tulipanów, krokusów.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Pon mar 31, 2014 20:11
przez miszelina
A pomyślalaś o wolierze dla kotów? To może być wyjście, przynajmniej na początek.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Pon mar 31, 2014 20:40
przez dzika ruta
miszelina pisze:A pomyślalaś o wolierze dla kotów? To może być wyjście, przynajmniej na początek.

Woliera (dość spora) to fajny pomysł :D Można tam urządzić kotom świetny plac zabaw.
Tak na bardzo szybko znalazłam taką stronę: http://www.centrumhodowlane.pl/woliery-dla-kotow
Budowa chyba nie jest bardzo skomplikowana, można coś wykombinować samodzielnie :wink:

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Pon mar 31, 2014 20:58
przez Rilla07
Zmiana z trybu niewychodzącego na wychodzący jest o wiele trudniejsza niż odwrotnie.
Pamiętaj, że Twoje kotki mają przytłumione instynkty obronne, ponieważ przez wiele lat w bezpiecznym mieszkaniu nic im nie groziło.
Dodatkowo wychodzące koty powinny być szczepione również na wściekliznę i ewentualnie białaczkę, trzeba je odrobaczać 2 razy częściej, stosować preparaty na kleszcze i pchły oraz robić regularnie testy FIV/FeLV, ponieważ na wsi na pewno jest mnóstwo kotów wolnożyjących i wychodzących, z którymi może nawet dochodzić do bójek (często niestety brutalnych).

Również nie jestem przeciwniczką wychodzenia kotków (rodzice mają kocurka wychodzącego na wsi), ale ja osobiście bym swoim kotom wychodzić swobodnie nie dała.
Nie ma takiej okolicy, w której kot mógłby być 100% bezpieczny, a na wsi zapewne m.in psy biegają luzem, maszyny, traktory itd.
Musisz po prostu oswoić się z myślą, że pewnego dnia któryś z Twoich kociaków może po prostu do domu nie wrócić.

Woliera to za to znakomity pomysł, można ją połączyć np. z dekoracją ogrodu. Miałabyś wtedy pewność, że koty są cały czas bezpieczne, nie musiałabyś ich szukać czy zamartwiać się gdzie są a same ogoniaste miałyby namiastkę wychodzenia na zewnątrz.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Pon mar 31, 2014 21:51
przez felin
Dlaczego wszyscy uważają, że na wsi kot to już musi koniecznie wychodzić samopas? :roll:

Uważam, że woliera to dobry pomysł.
A wypuszczanie po 2 tygodniach w nowym miejscu to bezsensowny pomysł - szczególnie w sytuacji, kiedy w tym miejscu odbywać się będzie remont i będą się kręcić całkiem obcy ludzie i zapewne hałasować.
Niektórym kotom zajmuje więcej niż 2 tygodnie zwykłe dostosowanie się do nowego mieszkania, w którym żaden remont się nie odbywa i są tylko ludzie, których dobrze zna.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 5:45
przez MalgWroclaw
Kot moich przyjaciół po przeprowadzce z miasta, gdzie nie wychodził z domu, na wieś, zginął pod kołami samochodu. Dom stoi na końcu wsi, przy drodze prowadzącej donikąd, którą nikt nie jeździ (droga kończy się w lesie). Kot zaczął być "wychodzący", bardzo szybko wyszedł na drogę, przejeżdżał samochód (na pewno nie z wielką prędkością, bo droga wiedzie stromo pod górę) i rozjechał go.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 7:06
przez kwiat groszku
Mój Hondel wychodził. Na smyczy do niezabezpieczonego ogrodu. Potem luzem, ale tylko w ludzkim towarzystwie do ogrodu, z którego nie miał jak zwiać. Da się. Ale trzeba pomyśleć. Absolutnie odradzam wypuszczanie podczas remontu.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 9:09
przez katgral
kwiat groszku pisze:Mój Hondel wychodził. Na smyczy do niezabezpieczonego ogrodu. Potem luzem, ale tylko w ludzkim towarzystwie do ogrodu, z którego nie miał jak zwiać. Da się. Ale trzeba pomyśleć. Absolutnie odradzam wypuszczanie podczas remontu.


Witaj

A możesz napisać jak zabezpieczyliście ogród? my jesteśmy właśnie na etapie ulepszania zabezpieczeń = fortecy :) chetnie poznam pomysły innych :)

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 11:01
przez lenka*
Ja bym już w życiu nie wypuszczała kota na zewnątrz, nawet na szelkach. Zrobiłam tak z jednym, błędy młodości :roll: co skończyło się wyciem pod drzwiami kilkanaście razy dziennie. Kot stał się wychodzący, okolica na wsi w miarę spokojna, u d a j e mu się tak już dwa lata...Moje koty które nigdy na dworze nie były nawet na balkon średnio chcą wychodzić.
Koty na wsi nie muszą wychodzić.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 13:48
przez Rilla07
lenka* pisze: Koty na wsi nie muszą wychodzić.


Pewnie, że nie muszą.
Mieszkałam na wsi z moim starszym kocurkiem ponad rok i wychodziłam z nim w szelkach do ogródka (czego zresztą nie lubił i szybko zaprzestałam).
Miał w domu mnóstwo miejsca, wiele osiatkowanych okien, zakamarków... nie mógł się nudzić. Domownicy bardzo szybko nauczyli się, że w domu jest niewychodzący kot i nie było problemu np. z zamykaniem za sobą drzwi. No a ja byłam spokojna, że kot jest bezpieczny.

Jednak jak już ktoś bardzo chce wypuszczać koty, to jak wcześniej pisałam musi się liczyć z wieloma niebezpieczeństwami, z którymi prędzej czy później koty będą musiały się zmierzyć.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 14:01
przez wistra
Założenie kotu wychodzącemu obroży to jak założenie stryczka samobójcy.
Nie robiłabym tego, szkoda, żeby się udusił

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 22:48
przez kwiat groszku
katgral pisze:
kwiat groszku pisze:Mój Hondel wychodził. Na smyczy do niezabezpieczonego ogrodu. Potem luzem, ale tylko w ludzkim towarzystwie do ogrodu, z którego nie miał jak zwiać. Da się. Ale trzeba pomyśleć. Absolutnie odradzam wypuszczanie podczas remontu.


Witaj

A możesz napisać jak zabezpieczyliście ogród? my jesteśmy właśnie na etapie ulepszania zabezpieczeń = fortecy :) chetnie poznam pomysły innych :)



okna miałam niezabezpieczone, ale ich nie otwierałam na oścież ani uchylnie, jeśli kot (albo któreś z dzieci) był w pomieszczeniu. miałam takie blokady z IKEA, okna otwierane były na 3-4cm.

ogród był podzielony na dwie części. bliżej drogi, Hondel nie miał dostępu. parking tam mieliśmy, wejście do domu i wejście do piwnicy dla bezdomniaków. część kocio-dzieciowo-rekreacyjna oddzielona była od reszty płotem i zasiatkowana porządnie. na płot przyczepiona gęsta siatka - dołem wzmocniona metalową linką i umocowana co kilka cm do podmurówki. górą do płaskowników wygiętych do wewnątrz luźno przyczepiona siatka na gołębie - Hondel był dużym i ciężkim kotem, bał się wspinać na niestabilne konstrukcje. firanki, luźne siatki były dla niego nie do pokonania.

żadnych drzew ani krzaków nie miałam przy płocie.

z domu na ogród wejście miał przez czeladną izbę (oraz w razie wu przez piwnicę). póki byliśmy na dworze nie zamykałam wejścia do domu. jeśli byliśmy w domu nie otwierałam wyjścia na dwór. wejście do piwnicy było otwarte cały czas. nie było połączenia z częścią dostępną dla bezdomniaków.

uf to chyba wszystko.

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Śro kwi 02, 2014 12:10
przez katgral
kwiat groszku pisze:
okna miałam niezabezpieczone, ale ich nie otwierałam na oścież ani uchylnie, jeśli kot (albo któreś z dzieci) był w pomieszczeniu. miałam takie blokady z IKEA, okna otwierane były na 3-4cm.

ogród był podzielony na dwie części. bliżej drogi, Hondel nie miał dostępu. parking tam mieliśmy, wejście do domu i wejście do piwnicy dla bezdomniaków. część kocio-dzieciowo-rekreacyjna oddzielona była od reszty płotem i zasiatkowana porządnie. na płot przyczepiona gęsta siatka - dołem wzmocniona metalową linką i umocowana co kilka cm do podmurówki. górą do płaskowników wygiętych do wewnątrz luźno przyczepiona siatka na gołębie - Hondel był dużym i ciężkim kotem, bał się wspinać na niestabilne konstrukcje. firanki, luźne siatki były dla niego nie do pokonania.

żadnych drzew ani krzaków nie miałam przy płocie.

z domu na ogród wejście miał przez czeladną izbę (oraz w razie wu przez piwnicę). póki byliśmy na dworze nie zamykałam wejścia do domu. jeśli byliśmy w domu nie otwierałam wyjścia na dwór. wejście do piwnicy było otwarte cały czas. nie było połączenia z częścią dostępną dla bezdomniaków.

uf to chyba wszystko.


o w mordę......................brzmi jak plan na obronę częstochowy :) idę kminić i sobie wyobrażać :)

Re: Przeprowadzka kotów na wieś

PostNapisane: Śro kwi 02, 2014 13:35
przez izka53
wistra pisze:Założenie kotu wychodzącemu obroży to jak założenie stryczka samobójcy.
Nie robiłabym tego, szkoda, żeby się udusił


Przecież są obroże bezpieczne, tzn samoodpinające sie w momencie szarpnięcia. Do tego odblaskowe.