Strona 1 z 1
Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 11:28
przez bumbecki
Dzień dobry,
mam ogromną prośbę, ok. dwu tygodni temu zaginął jeden z moich podwórkowych kotów, okolice Piotrkowskiej, Zamenhofa, Kościuszki.
Wszędzie go szukam, jednak bezskutecznie.
Jest to kocur 1,5 roczny, kastrowany, biały z burymi latkami, ma lekkiego zeza i białą końcówkę ogonka.
Będę wdzięczna za wszelką informację.
Pozdrawiam serdecznie
Marzena Wielgosz
Te. 501 899 442
Re: Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 12:04
przez Patmol
nie widzę zdjęcia kota
Re: Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 13:04
przez bumbecki
nie mam zdjecia, kot jest bialy w bure łatki
Re: Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 13:07
przez Patmol
mnóstwo takich kotów na ulicach
najwięcej chyba właśnie takich
narysuj go chociaż -z całym rozkładem łat -gdzie, która
i wklej
pytałaś okoliczne karmicielki?
sprawdzałaś w schronisku?
pytałaś w łódzkich fundacjach?
rozkleiłaś papierowe ogłoszenia?
duzo jest ogłoszeń w necie?
na tablicy?
u veta?
sprawdziłaś wszystkie ogłoszenia typu "oddam kota" z łodzi?
może ktoś go przygarnął
Re: Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 13:13
przez bumbecki
Fundacje powiadomione, ogłoszenia rozlepione, kot był dziki, nie dałby się nikomu ot tak złapać.
Takich kotów w tamtej okolicy Łodzi wcale nie jest dużo, kot z przewagą białego, rzuca sie w oczy.
Piszę tu w nadziei, że może ktoś mieszka w okolicy, może widział wypadek, może trafi się jakiś ślad...
Re: Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 13:16
przez Patmol
rozumiem
on nie był Twój, tylko dokarmiany
tak jakoś wyglądał? (wiem, że to nie ten)
http://www.morusek.pl/ogloszenie/221284 ... zuka-domu/
Re: Łódź Śródmieście, zaginął kot

Napisane:
Śro mar 26, 2014 13:58
przez bumbecki
Tak, to jeden z moich kotów, które dokarmiam na podwórku.
Trzymał się okolicy, był wykastrowany, prawdopodobnie zginął w wypadku, albo gdzieś utknął...
To starszna wizja - śmierć głodowa... nie pozwala mi to spokojnie spać, już raz zamurowali Zezula w piwnicy, wtedy udało mi sie go namierzyć i utarować.
Wciąż szukam go po okolicznych piwnicach, na razie bez skutku...
Nie bardzo jest podobny do tego, którego zamieściłaś, miał więcej burego na mordce.
Jeszcze przegrzebię stary telefon, może gdzieś go mam na zdjęciu.
Dziekuję za zainteresowanie Zezulem.