Strona 1 z 1

wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 12:12
przez igelfrau
witam serdecznie, ja niegramotna jeszcze na forum więc jeżeli piszę w złym miejscu to z góry przepraszam,
tak jak w temacie 3 tygodnie temu adoptowałam kociątko, za tydzień 3 miesiące mu miną więc dzieciak jeszcze.
No i jak to dzieciak bardzo żywy i psotliwy Cieszy się z zabawek ale nie pogardzi dziabaniem człowieków po rękach, z dorosłymi to jeszcze pół biedy ale córkę moją traktuje jak worek treningowy (zwłaszcza że ona tak atrakcyjnie piszczy po dziabnieciu) :D Przerobiłam jakąś fachową literaturę i staram się oduczać, zabieram rękę, podsuwam szczura pluszowego, syczę, jak na razie skutkuje na 5 sekund mniej więcej :) Będę wdzięczna za porady i informacje od osób które takie małe szatany wychowywały. Nie siedzi w domu sam i staramy się z nim dużo bawić ale czasami o 23 to już mi ręka odpada od machania piką, miałam już kiedyś koty ale one nie były tak energiczne, w jakim wieku ewentualnie po jakim czasie mogę spodziewać się jakichś efektów wychowawczych??? Wiem, wiem potrzebujemy jeszcze jednego kota... :kotek: ale w tej chwili jeszcze nie ma takiej możliwości głównie finansowo :(


Obrazek

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 12:36
przez ewar
Drugi kot nie kosztuje jakoś dramatycznie więcej, mniej jedzenia się marnuje, kuweta jest jedna.No tak, wet na początku to wydatek, potem już nie.Radzę pomyśleć, to zupełnie inaczej, kiedy dwa koty są w domu.

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 12:44
przez lenka*
Witamy na forum fajny domek. Drugi kotek znacznie ograniczy efekt "odpadającej ręki". :mrgreen:

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 13:35
przez ewar
Ten po prawej to Pimpuś.Poczwórne ADHD.Nie wyobrażam sobie, aby był jedynakiem.
Obrazek
Córka będzie dla kotka przedstawicielem swojego gatunku, będzie się z nią bawił po kociemu.W naturze kociaki uczą się polować, gryzą,drapią, kotłują się, tak ma być.Naprawdę odczulibyście ulgę po dokoceniu.

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 13:50
przez igelfrau
Przy Fochu jedzenie się nie marnuje, wciąga jak odkurzacz również to czego nie powinien :), naprawdę teraz nie dam rady z drugim kiciem, nie wykluczam tego za kilka miesięcy ale póki co ten rozpaskudzony pluszowy dziad musi radzić sobie sam i muszę mu przetłumaczyć jakoś że lepiej wgryzać się w martwą naturę animowaną tylko przez człowieka niż w człowieka osobiście :D

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 14:00
przez rysiowaasia
Cudny srebrny łobuziak!
Absolutnie nie bawcie się z nim z użyciem rąk ( chociaż ja to zawsze uwielbiałam 8) )
Moja rada: albo drugi kotek, albo czekać, aż mu to minie z wiekiem...A moze to potrwać kilka lat :roll:

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 14:52
przez MM93
Piękny kotek, niech się dobrze chowa :D

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 15:01
przez Rilla07
Cudowny maluszek :1luvu: Przepięknie umaszczony :)

Jeśli chodzi o wychowanie kociaka to trzeba pamiętać, że kota tak na prawdę wychować się nie da :mrgreen:
Owszem, można np. oduczyć drapania po rękach (co robi każdy mały kotek) albo nauczyć nie wchodzenia na dane meble czy szafki.
To, że maluszek jest energiczny i szaleje to naturalne i raczej nic się z tym nie zrobi. Jeśli daje "czadu" w nocy to najlepiej po prostu wyszaleć go za dnia.
Jednak szybko mu to nie przejdzie :D Mój najmłodszy kot ma 11 miesięcy i szaleje tak samo jak pół roku temu, małe adhd :)

Odnośnie drugiego kota - owszem, to jest najlepsze wyjście. Dwa koty i to jeszcze od małego wspaniale razem dorastają. Kumulują swoją energię na sobie nawzajem.
W utrzymaniu czyli jedzonko i żwirek jakiejś ogromnej różnicy nie ma, głównie przez zasadę - im większe opakowanie np. karmy to mniej wychodzi za kilogram.
Jednak na pewno podwojone są koszty opieki weterynaryjnej czyli m.in szczepienia + badania kontrolne, kastracja czy sterylizacja.

Jeśli mogę coś doradzić: skoro zastanawiacie się już na tym etapie nad drugim maluchem to nie zwlekajcie długo. Im młodszy kociak tym szybsze i łatwiejsze dokocenie.

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Wto mar 11, 2014 8:07
przez igelfrau
Dzięki Wam bardzo, tfu tfu odpukać też mam nadzieję że będzie się dobrze chował, wiem przejęzyczyłam się z tym wychowaniem :D poczekam i zobaczę jak będzie się sytuacja rozwijać, kiedyś chyba przestaną go swędzić zębiska, mam cichą nadzieję że to jak z uczeniem dziecka korzystania z nocnika - myślisz że nigdy się nie uda a w którymś momencie łapie o co chodzi 8) , ADHD mi nie przeszkadza, niech skacze po ścianach i rozpruwa zabawki tylko nie gryzie! nie mam jeszcze pomysłu jak przekonać go do drapaka, bawi się przy nim, nadgryza drewniane elementy ale pomysł wbijania pazurów w sizal traktuje z wielkim niesmakiem, mięciutka kanapa lub dywan cieszą się większą popularnością :roll:
no i fajnie by było nauczyć go przynosić zabawki czy z takim malcem to możliwe? dużo pracy przed nami :D

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Wto mar 11, 2014 13:22
przez Mulesia
Uczyłam moje koty drapać drapak, szurając po nim swoimi paznokciami. Gdy przychodziły zaciekawione, brałam ich przednie łapki i drapałam nimi po drapaku. Zostawiły tam swój zapach i teraz nie ma problemu.

Re: wychowanie małego kotulca

PostNapisane: Wto mar 11, 2014 17:36
przez fuma
Da się nauczyć kota wielu rzeczy, trzeba tylko znaleźć sposób, ja nauczyłam kicie przynosić taką pluszową zabawkę, jednak później nie ćwiczyliśmy no i kicia zapomniała. Teraz przynosi jak się jej przypomni ale już nie aportuje. Więc zaniedbanie wychowawcze popełniłam :wink: Co nie zmienia faktu że się da.
Co do drapaka to właśnie drapanie paznokciami, na ten odgłos koty moje lecą jak szalone, a do tego jakiś zwykły preparat z kocimiętką w spreju, albo walerianą zależy co kot lubi i efekt murowany. A jak drapie rzeczy niepożądane to złapać i odstawić do drapaka, po iluś razach poskutkuje.

A przede wszystkim to co piszą inni, jak najszybciej pomyśl o drugim kocie. Ja wzięłam kota z myślą że jeden wystarczy dwa to już przesada, no i w momencie kiedy z cudownego kociaka zrobiła się znudzona bestia to okazało się że trzeba to przemyśleć. Dopiero po wielu lekturach spróbowaliśmy i okazał się to strzał w dziesiątkę, koty wyżywają się na sobie i nie ma problemu z głupimi pomysłami wynikającymi z nudów. A finansowo to nie poczujesz tego tak, na dobrą sprawę u mnie wystarczyło dokupić miseczkę, żwirku idzie niewiele więcej, no karmy wiadomo ale też nie drugie tyle jakby się wydawało. Wiadomo że weterynarza liczyć należy x2, ale skoro i tak myślisz o drugim kocie to cię to nie ominie, a lepiej szybciej jak później dokocać im młodsze tym łatwiej, a i mniej nerwów dla Ciebie.