Kingo, u mie tez tak dziwnie jest. Borys jest u nas od 1 czerwca. Na poczatku było kiepskawo- kłaki nie leciały, ale Szeleczka była ogromnie sfrustrowana. Potem było coraz lepiej- już wylizywały sobie łepki, spały razem- i znowy zmiana frontu. Po wspólnej wycieczce do mooich rodziców- jakbym znowu miała w domu dwa obce sobie koty. Gdy już zaczęło się normować- Szeleczka została wysterylizowana i znowu psioczy na Borya. Nie chce się z nim bawić, posykuje, jakaś taka smutna i wyobcowana się zrobiła
Tzn. bawi się chetnie i nawet z wiekszym ogniem niz przed sterylką, ale z Borysem nie chce. Gdy on przybiega, widząc jej wyglupy- kota od razu powaznieje, zasyczy i odchodzi z godnością.
A z rujka było tez podobnie jak u Ciebie- zaczęła się jej rujka zaraz po przybyciu kocurka, skończyła po 2 tygodniach i za tydzień zaczęła się na nowo. Po tej drugiej pognaliśmy galopem na sterylkę, bo patrzeć nie mogłam jak się panna męczy.
Przyznam, że nie wiem, jak się ostatecznie te stosunki kocie wyklarują i nie wiem, jak dlugo to potrwa... I tez się martwię...