Prosty patent na podawarkę tabletek trudnemu kotu.

Buraczek mi znowu choruje (koci katar, nerki, + odnowiona hemobartonella). Jest to trudny kot, bokser, gryzoń, do pyszczka palcem nic mu się nie poda. A musi 2 razy dziennie jeść tabletki. Rozpuszczonymi podanymi strzykawką pluje niemiłosiernie, nic wymieszanie z jedzeniem nie pomaga.
Więc wpadłam na pomysł. Bierzemy strzykawkę 2ml (większe się nie nadają) i odcinamy nożem czubek, jak na rysunku:

Otrzymujemy rurkę z tłoczkiem. Tabletkę obtaczamy w czymś tłustym, żeby zrobić mniej wyczuwalną dla kota. Ja pastą Gimpet pomazałam. Do rurki wlewamy coś gęstego i smacznego, ale na tyle płynnego, by kot nie dał rady plunąć, jak np. kawałkiem masła. Wlewamy tyle, żeby tabletka tam włożona była dobrze zatopiona z obu stron (najpierw odsuwamy tłoczek na odpowiednią odległość). U mnie była to pasta Calopet, ale może być coś innego, byle gęste i łatwo przesuwalne i trudno wypluwalne.
Z tak przygotowana bronią łapiemy kota, jeśli się szarpie to owijamy kocem i trzymając za kark wpuszczamy z boku do pyszczka.
Więc wpadłam na pomysł. Bierzemy strzykawkę 2ml (większe się nie nadają) i odcinamy nożem czubek, jak na rysunku:

Otrzymujemy rurkę z tłoczkiem. Tabletkę obtaczamy w czymś tłustym, żeby zrobić mniej wyczuwalną dla kota. Ja pastą Gimpet pomazałam. Do rurki wlewamy coś gęstego i smacznego, ale na tyle płynnego, by kot nie dał rady plunąć, jak np. kawałkiem masła. Wlewamy tyle, żeby tabletka tam włożona była dobrze zatopiona z obu stron (najpierw odsuwamy tłoczek na odpowiednią odległość). U mnie była to pasta Calopet, ale może być coś innego, byle gęste i łatwo przesuwalne i trudno wypluwalne.
Z tak przygotowana bronią łapiemy kota, jeśli się szarpie to owijamy kocem i trzymając za kark wpuszczamy z boku do pyszczka.