Strona 1 z 7

Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Sob lut 01, 2014 18:23
przez Bilbo
Witajcie. Mam mały problem/dylemat. Chciałabym oswoić młodą, około 9 miesięczną. Tylko pytanie: jak to zrobić? Kotka przebywa na działkach, gdzie dokarmiana jest przez 2 działkowiczów, reaguje na ich głos itp., ale też nie zawsze da się pogłaskać, jest czujna. Wiem, że kotki z reguły są bardziej płochliwe w stosunku do kocurów. Poza tym podobno jest straszona wiatrówką przez jednego z działkowiczów, który ma tam gołębie i psa, więc może mieć jakiś uraz do obcych. Czy dokarmianie i wywabianie kotki pozwoli jej oswoić się ze mną? Raz jak tam poszłam to przyleciał do mnie jedynie jeden kot, oswojony z ludzmi, drugi siedział w bezpiecznym dystansie i obserwował, prawdopodobnie ona. Czy ma ktoś dla mnie jakieś rady, co mogę zrobić żeby kotka do mnie przyszła? I w jaki sposób mogłabym ją oswoić na tyle, by zabrać do domu? Pozdrawiam.

WZNAWIAM WĄTEK - KOTKA JEST JUŻ W DOMU. Próby oswojenia kotka wolnożyjącego

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Sob lut 01, 2014 19:13
przez girlonthebridge
lepiej złapać kota i zabrać już teraz (nawet trzymać w łazience), oswajanie (dodatkowo straszonego kota wiatrówką) na wolności może potrwać nawet lata.

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Sob lut 01, 2014 23:11
przez Arliii
Hmmm... Nie wiem czy dobrze myślę, ale ja bym starała się chyba wziąć ją jak najszybciej do domu, o ile jesteś przygotowana na przykre "konsekwencje" takiego działania, to znaczy, kotka może znaczyć teren i załatwiać się nie do kuwety. Wiadomo nowe miejsca, zapachy, duży stres itp. Jeśli chodzi o przekonanie jej do siebie to tak dokarmianie, mówienie do niej, możesz spróbować się z nią pobawić, czymś co zwróci jej uwagę- na pewno ciekawość wygra i podejdzie. Tylko bez żadnych gwałtownych ruchów, żeby się nie wystraszyła, lepiej najpierw zdobyć jej zaufanie. Taki kotek może nigdy nie dać się wziąć na ręce, ale na pewno z odrobiną Twojej chęci będzie dobrym towarzyszem i wszystkie dobre rzeczy odwzajemni:).

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Sob lut 01, 2014 23:42
przez Jana
Jeżeli kotka jest dzika i ma już 9 miesięcy, oswojenie jej może się okazać niemożliwe. Zamknięcie jej w domu może być dla niej tragedią.

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 1:19
przez iwona66
Nie do końca może być tak strasznie 8) .
Atutem będzie sterylizacja ,
póżniej czas ,
miejsce gdzie będzie przebywać ,im mniejsze tym lepiej ,
i zależy jaki temperament ma koteczka ,
czy w miarę szybko 2-3 a może 4 m-ce i zdobędziesz zaufanie a w tedy to już z górki.
Może się też okazać dzikim ,dzikiem a wtedy to ....... masz lokatora do oglądania w mieszkaniu :mrgreen:

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 1:31
przez Jana
Dziki kot w mieszkaniu? Żyjący w permanentnym stresie? No to długo nie pożyje.
Świetny pomysł :roll:

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 2:52
przez Arliii
Z teoretycznego punktu widzenia udomowienie takiego kota możliwe. O ile odpowiedni człowiek z odpowiednim zapałem się za to weźmie, a w związku z tym według mnie warto spróbować, nie na siłę, ale jeśli będziesz widziała jakiekolwiek postępy. Jeśli kot zacznie nabierać zaufania to znak, że da się coś z nim zrobić. Praktyki nie znam, także jak ktoś oswajał wpółdzikiego kota zdecydowanie będzie lepszym doradcą:P. Pewne w tym jest tylko jedno, że na początku łatwo nie będzie. Proponuję autorce poszukać programu "Kot z piekła rodem", jest jeden odcinek w którym babka wzięła praktycznie dzikiego kota. Jestem prawie pewna, że widziałam akurat ten gdzieś w internecie. Skończyło się dobrze, chociaż chyba nie zawsze musi, ale to napawa optymizmem i zawsze jakieś inne wnioski można z takiego programu wyciągnąć.

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 16:55
przez Bilbo
Dziękuję za wszystkie rady. Zbyt szybkie zabieranie kotki do domu niezbyt mi odpowiada, nie chcę narażać się na cierpliwość mamy a także na stres kociaka. Ale chciałabym ją oswoić przed "marcowaniem" się kotów, które tuż tuż...
Proponuję autorce poszukać programu "Kot z piekła rodem"
dziękuję! uwielbiam oglądać ten program, więć możliwe, że widziałam ten odcinek. poszukam na pewno :-)
możesz spróbować się z nią pobawić, czymś co zwróci jej uwagę- na pewno ciekawość wygra i podejdzie.
Czy taki dziki kotek będzie reagował na zabawki? Spróbuję.
Miejmy nadzieję, że jak zobaczy, że inne kotki do mnie podchodzą to sama też zrobi krok.

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 17:07
przez Jana
A nie możesz jej po prostu złapać na sterylkę, a potem wypuścić z powrotem? Chcesz ją oswoić, żeby zabrać do domu czy w jakimś innym celu?

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 17:19
przez Bilbo
Jana pisze:A nie możesz jej po prostu złapać na sterylkę, a potem wypuścić z powrotem? Chcesz ją oswoić, żeby zabrać do domu czy w jakimś innym celu?


Do wetrynarza mam daleko, a nie mam samochodu ani żadnej skrzyneczki w której mogłabym ją transportować. Poza tym szkoda mi wydawać pieniędzy na kota, którego nawet nie znam i nie wiem jakby się zachowywał w domu...

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 18:45
przez Justinna
to w zasadzie po co chcesz ja oswajać?

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 18:47
przez Bilbo
Justinna pisze:to w zasadzie po co chcesz ja oswajać?

Chyba napisałam po co chcę ją oswajać. Jedyne co to to, że nie chce pochopnie wydawać pieniędzy na jej sterylizację.

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 19:29
przez girlonthebridge
ja oswoiłam dwa koty ponad 1,5 roczne i wstępnie mam oswojoną 11letnią kitkę, permanentny stres? depresja? Moje w takim razie dziwnie ją okazują :D koty noszę na rękach miziam kocham one mi pięknie mruczą, jedzą, kupkają i sikają do kuwety. Koty musiałam zabrać bo ktoś truł koty na rewirze (ze stada zostały tylko 3 sztuki) - kastracja nigdy nie jest pochopna, nawet jak jej nie zabierzesz wyświadczysz jej przysługę i zrobisz dobry uczynek.

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 19:34
przez Justinna
ok..kotke i tak nalezaloby wysterylizowac..spróbuj dogadac sie z jakas fundacja okoliczna ktora sterylizuje kotki..

Re: Dzika kotka: jak oswoić?

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 19:50
przez Arliii
Jeśli chodzi o zabawkę to kotek może się bać. Może będziesz musiała podchodzić w ten sposób kilka razy. Jednak instynkt, instynktem i uwierz mi jeśli taka zabawka będzie wydawała dźwięki, np. będzie tam jakiś dzwoneczek, bądź będzie bardzo błyszczeć kot na pewno będzie zaciekawiony. Zabawa z kotem ma zastępować polowanie, a koty już są takimi drapieżnikami, że niczemu co się rusza nie popuszczą, będą próbowały to upolować:P. Jeśli są inne koty, bardziej oswojone na tych działkach to plus dla Ciebie. Zachowuj się przyjaźnie względem wszystkich, kup im jakieś smakołyki i je dokarmiaj, baw się z nimi, a kotka na pewno w końcu pęknie, tym bardziej, że jak pisałaś reaguje dość dobrze na znanych jej ludzi. Musisz też wejść do tego "kręgu". Muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa jak ta historia się potoczy:). Może warto by zainwestować w laser, możesz bawić się z nią na dalsze odległości i powoli prowokować ją do podejścia.

Mam nadzieję, że uda Ci się dość szybko zrobić z nią jakiś postęp, żebyś przed tym "trudnym" okresem mogła ją wziąć spokojnie do domu. Szkoda, że nie możesz jej wykastrować, bo jeśli się nie uda może wyjść z tego tylko więcej bezdomnych kotów. Zastanów się nad tym, może mogłabyś poszukać jakiegoś kociarza w okolicy, który byłby chętny pomóc w doinwestowaniu i w transporcie kotki na taką operację. A może Ci dokarmiający kotkę działkowicze mogliby Ci pomóc jeśli ta cała sytuacja zakończy się fiaskiem, a kotka będzie za bardzo odporna. Sterylizacja nie jest aż tak bardzo droga i kilka osób nie odczuje tego aż tak na swojej kieszeni. No i będzie mniej dzikich kotów, które w "miastowych" warunkach kończą różnie.

girlonthebridge pisze:ja oswoiłam dwa koty ponad 1,5 roczne i wstępnie mam oswojoną 11letnią kitkę, permanentny stres? depresja? Moje w takim razie dziwnie ją okazują :D koty noszę na rękach miziam kocham one mi pięknie mruczą, jedzą, kupkają i sikają do kuwety. Koty musiałam zabrać bo ktoś truł koty na rewirze (ze stada zostały tylko 3 sztuki) - kastracja nigdy nie jest pochopna, nawet jak jej nie zabierzesz wyświadczysz jej przysługę i zrobisz dobry uczynek.


Mówiłam, że się da :).