Budryś z Jadwisina nowe życie zaczyna- Zajrzyj do nas !!!

Kotek którego adoptowaliśmy pochodzi z pseudo hodowli w Jadwisinie. Pojechałam do Straży dla zwierząt adoptować kota i poznałam historię tych biedaków. Powiedziałam o jakiego kotka mi chodzi , że nie może być agresywny, w miarę zdrowy i kuwetkowy ze względu na małe dziecko w domciu. Pani przyniosła mi Rudzielca który fikołki przedemną odstawiał byle bym już na inne nie patrzyła- no i wolałam nie patrzeć, wzięłam rozdarciucha do domu. Gaduła z niego ogromną, pyszczek mu się nie zamyka, aż zdziwiona jestem, że kot tak długie dźwięki z siebie wydawać może. Niestety kociak spędził w zamknięciu wiele miesięcy, jest bardzo płochliwy, ale wzięty na ręce wtula się w nas z całych sił.
Potrzebujemy dla niego wszystkiego co kotu do życia potrzebne, ale przede wszystkim drapaka, gdzie będzie mógł spokojnie siedzieć i obserwować życie z góry, bo uwielbia leżeć na szafce. Poszukuję także krytej kuwety, zabawek, jeśli ktoś ma zbędne chętnie odkupie, bądź wymienię na biżuterię, markowe zabawki bądź ubrania, byle by nasz Budrysek był szczęśliwy i zdrowy, bo niestety przebywał z kotami chorymi na białaczkę, testy co prawda ujemne, ale różnie to bywa. Mam także pytanie dotyczące ciemnej wydzieliny z oczu i nosa, w SDZ powiedzieli, że to nic ale nie daje mi to spokoju.
Potrzebujemy dla niego wszystkiego co kotu do życia potrzebne, ale przede wszystkim drapaka, gdzie będzie mógł spokojnie siedzieć i obserwować życie z góry, bo uwielbia leżeć na szafce. Poszukuję także krytej kuwety, zabawek, jeśli ktoś ma zbędne chętnie odkupie, bądź wymienię na biżuterię, markowe zabawki bądź ubrania, byle by nasz Budrysek był szczęśliwy i zdrowy, bo niestety przebywał z kotami chorymi na białaczkę, testy co prawda ujemne, ale różnie to bywa. Mam także pytanie dotyczące ciemnej wydzieliny z oczu i nosa, w SDZ powiedzieli, że to nic ale nie daje mi to spokoju.