Pisiokoty i inne koty. Dyzio odszedł. I Dropsik ['] też.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 07, 2016 23:39 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Aniu :(
Pamiętam jak organizowaliśmy pomoc dla tej mordowni :(

Kimisiu [*]
Obrazek

andorka

 
Posty: 13112
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pt sty 08, 2016 11:46 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Aniu...
Dopiero teraz zajrzałam...
Potwornie przykro...
Trzymajcie się jakos...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23751
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 08, 2016 12:11 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Aniu, rzadko tu bywam i dopiero teraz doczytałam.
Ogromnie mi przykro z powodu Kimisi, to chyba ostatnia z Orzeszkowych dziewczynek, teraz biega z Rudą Lulu po łąkach.
Mocno przytulam...
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9144
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt sty 08, 2016 23:31 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Aniu, a jak się miewa Dropsik? Ile on ma już lat?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sty 09, 2016 17:04 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Zuziu, Dropsika adoptowaliśmy w Dzień Dziecka 2007 r.
W schronisku jego wiek oceniono wtedy na jakieś półtora roku, ma więc chłopak ok. 10 lat.
Jest wielkim, około siedmiokilowym (na szczęście zdrowym) bykiem.
Kocha nas i swoich kumpli. Serdeczny, słodki, cudowny. Mam wielką nadzieję, że spędzi z nami kolejne dziesięc lat.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 09, 2016 20:31 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Aniu, dopiero teraz przeczytałam o Kimisi. Bardzo współczuję...
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 15, 2016 21:39 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

pisiokot pisze:Zuziu, Dropsika adoptowaliśmy w Dzień Dziecka 2007 r.
W schronisku jego wiek oceniono wtedy na jakieś półtora roku, ma więc chłopak ok. 10 lat.
Jest wielkim, około siedmiokilowym (na szczęście zdrowym) bykiem.
Kocha nas i swoich kumpli. Serdeczny, słodki, cudowny. Mam wielką nadzieję, że spędzi z nami kolejne dziesięc lat.


to życzę Wam w zdrowiu i miłości kolejnych dziesięciu :ok: albo i więcej!! :ok: :ok:

wiesz Aniu dlaczego zapytałam o Dropsika, prawda? mojej Alusi nie ma już 3 lata :cry:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw maja 17, 2018 9:04 Re: Pisiokoty i inne koty :-) Kajtusia fot. str. 7

Po dwunastu latach spędzonych z nami odszedł Dyzio.

Zmarł w słoneczny poranek 17 marca 2018 r. o godz. 10.35.
Nie umarł nagle, jak Rudzio, którego latem zabił zator płucny.
Dyziaczek wyniszczony długotrwałą chorobą słabł z miesiąca na miesiąc. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku dopadł go wielki kryzys, był wtedy o krok od śmierci.
Pomogły leki i kroplówki, ale przede wszystkim jego nieprawdopodobnie wielka wola życia. Wykaraskał się, mój dzielny kot wywalczył sobie wtedy jeszcze pół roku życia. Zabraliśmy go wkrótce po tych przejściach na kilka dni na wieś – pierwszy (prawdopodobnie) i ostatni raz w swoim życiu czuł pod łapkami trawę, wąchał ją i rośliny z grządki, powietrze, nasłuchiwał brzęczenia owadów. Był zachwycony, a my przeszczęśliwi.

Życie gasło w nim prawie dwie doby – słabiutki, nieobecny, przechodził powoli, ale nieubłaganie na drugą stronę. Nic nie mogło go już zatrzymać, zawrócić z tej drogi.
Świadomie oszczędziliśmy mu traumy ostatniej rozpaczliwej terapii – desperackiego wiezienia do lecznicy, męczenia go, niepotrzebnego dodatkowego bólu, stresu, kroplówek, leków - gdy on potrzebował jedynie spokoju i ciszy ... Miał przed sobą tę ostatnią, najtrudniejszą drogę – jedyne, co mogliśmy dla niego zrobić, to pozwolić mu spokojnie przez to przejść.

Na koniec nie chciał przytulania, pieszczot, wydawało się, że nawet delikatne głaskanie przez kilka chwil męczy go. Robiłam to jednak, mówiłam do niego, chciałam, żeby wiedział, że jesteśmy obok, że czuwamy, że kochamy ... Karmiony strzykawką zwracał jedzenie, udawało się jedynie podać mu co jakiś czas trochę wody. Sam, z miski, nie mógł już pić.
W piątek był jeszcze w stanie zrobić kilka kroków na sztywnych, obolałych łapkach, ale
nazajutrz nad ranem był już zupełnie bez kontaktu. Kilka godzin wcześniej półprzytomny doszedł do kuchni, gdzie położył się na zimnych kafelkach. Ostatkiem sił zsuwał się na podłogę z poduszki, która mu podkładaliśmy. Chciał chłodu, odchodził.
Od czasu do czasu targały nim drgawki, ciałko robiło się sztywne, oddychał płytko. Czuwaliśmy, byliśmy przygotowani na to, że trzeba będzie mu pomóc odejść – dr Grzegorz Król miał przyjechać o 15.00. Nie zdążył.
Chudziutka klatka piersiowa podniosła się w końcu po raz ostatni i dzielne serduszko przestało bić. Było zupełnie cicho, słychać było tylko mruczącą lodówkę i ptaka gdzieś za oknem. Słoneczne smugi delikatnymi nitkami sączyły się zza przymkniętych żaluzji, wszystko znieruchomiało. Dyziaczek umęczony długotrwałą chorobą i odchodzeniem zaczynał w końcu swój Wielki Niebiański Odpoczynek.
Był już TAM.
Tu natomiast nie było już naszego przyjaciela, naszego kochanego kota. Zostało tylko okrutnie wyniszczone chorobą, błyskawicznie stygnące i sztywniejące ciałko.

Do tej chwili się trzymałam, ale w tym jednym momencie puściło wszystko i zalał mnie – i trzyma nadal - rozdzierający ból i żal. Znacie to wszyscy, którzy żegnaliście swoje kocie miłości.
Żal, że odszedł, że za chwilę, gdy przestanę głaskać zimną główkę i chudziutkie plecki, gdy przestanę gładzić sztywne łapki, gdy owinę go w specjalnie przygotowany na tę chwilę polarowy kocyk i włożę do pudełka - już nigdy więcej go nie zobaczę. Nie pogłaszczę, nie przytulę, nie wyciągnę najlepszych smakołyków, nie zachęcę do zabawy.
Ale najbardziej rozdziera mi serce świadomość, że nie porozmawia już ze mną patrząc tymi swoimi wyjątkowymi, przenikliwymi oczami. Mówił nimi – wiele kotów to potrafi, ale nie każdy ma tyle do powiedzenia co on. Dyziaczek przez te wszystkie lata opowiedział mi najwięcej z wszystkich moich podopiecznych. W ostatnim okresie, udręczony wielomiesięczną chorobą patrzył tak, że wypalał mi dziurę w sercu tym spojrzeniem podszytym cierpieniem, przepełnionym spokojem i mądrością kociego mędrca.

A pierwsze spojrzenie, które pamiętam – to spojrzenie przez siatkę schroniskowego boksu.
Staliśmy z TŻ-em w kociarni, długo patrzyliśmy na koty, żeby wybrać tego, który pojedzie z nami do domu na zawsze. Gdy zwróciłam wzrok w stronę Dyzia zorientowałam się, że patrzy na nas już dłuższą chwilę. Nigdy nie zapomnę tego momentu i tej wymiany spojrzeń. Patrzył na nas przenikliwie, przykuwając nasz wzrok, my wpatrywaliśmy się w niego. Zatopiliśmy się w jego niewiarygodnych, zielonych oczach , to nie było tylko przyglądanie się sobie, to była „bez słów rozmowa” ...
Gdy udało nam się oderwać wzrok od niego spojrzeliśmy wymownie na siebie – oboje wiedzieliśmy, że to jest NASZ kot.
Od 17 kwietnia 2006 roku zamieszkał z nami.

Spędzić te lata z Tobą Dyziaczku to był zaszczyt i przywilej.
Dziękujemy kochany przyjacielu.
Śpij mój syneczku.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 17, 2018 10:12 Re: Pisiokoty i inne koty :-)

Tak mi przykro... :cry:
Bardzo pięknie o Nim napisałaś, aż mi się oczy spociły :placz:
W moim życiu koty pojawiły się dopiero 7 lat temu, jeszcze nie musiałam się żegnać z żadnym i bardzo się boję tej chwili, kiedy zaczną odchodzić...
Obrazek
"One cat just leads to another." - Ernest Hemingway

pirulasińska

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Od: Pon mar 19, 2012 15:08

Post » Czw maja 17, 2018 11:00 Re: Pisiokoty i inne koty :-)

Aniu, tak mi przykro :(
Dyziu ['] miałeś fantastyczny dom, cudowne dwanaście lat, teraz już nic nie boli...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 17, 2018 16:26 Re: Pisiokoty i inne koty. Dyzio odszedł.

Dziękuję za ciepłe słowa, oby Wasze kociaste żyły długo i szczęśliwie :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 17, 2018 17:12 Re: Pisiokoty i inne koty. Dyzio odszedł.

Bardzo mi przykro :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw maja 17, 2018 19:40 Re: Pisiokoty i inne koty. Dyzio odszedł.

Pięknie pożegnałaś Dyzia :(

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Czw maja 17, 2018 20:15 Re: Pisiokoty i inne koty. Dyzio odszedł.

Aniu, doskonale wszystko rozumiem...
Było pięknie, dobrze, szczęśliwie i to trzeba pamiętać, jest wtedy lżej. Dyzio miał cudowną Dużą.
Ale oczywiście popłakałam się, bo wiele wróciło.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw maja 17, 2018 22:48 Re: Pisiokoty i inne koty. Dyzio odszedł.

Aniu, tak bardzo Wam współczuję.

Dyziaczku [*] śpij spokojnie

Tak pięknie o Dyziu napisałaś, że łzy same płynęły :placz: On będzie dalej z Wami, tylko teraz będzie mieszkał w Waszych sercach...
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 274 gości