Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Meteorolog1 pisze:Taka relacja i refleksja jednocześnie.
Często bywam w Zakopanem. Wątek ma właśnie dobre trzy lata.
W lutym i marcu 2014 odeszły dwa koty: Zarazek i Poczeńka.
Doszły dwa: Pikuś i później Myszek.
Od tej pory koty żyją dobrze, są leczone, mają co jeść.
Są ogólnie zadbane.
Jestem rzec można bardzo częstym gościem w Zakopanem i u Pani Renaty.
Mnie więcej co dwa miesiące jestem w Zakopanem.
Jestem wówczas codzienne u Pani Renaty i kotów.
Współpracująca ze mną Kancelaria Prawna wygrała Pani Renacie wszystkie procesy, przez co uwolniła się od nienależnych wierzytelności. Wzruszyliśmy nawet kilkuletnie prawomocne wyroki. Zwyczajni oszuści ją naciągali.
Teraz to wszystko się wyjaśniło - długów nie ma, a Pani Renata dostaje wreszcie pełną emeryturę.
Koty mają żwirek i jedzonko i co im jeszcze potrzeba.
Myślę, że komplementarna pomoc ludziom i zwierzętom będącym pod ich opieką popłaca.
Do takiej pomocy nikt mnie nie zniechęci.
Pozdrawiam serdecznie
Użytkownicy przeglądający ten dział: KotSib i 190 gości