Herbaciana norka Alienorka - 98 exo DT/DS

Raczej tak, bo mnie już dziś tak nie łamie. Może te tosty z czosnkiem też pomogły :ok:

.

Kinniu, w likierze kawowym jest dużo prawdziwej kawy mielonej i on naprawdę podnosi ciśnienie. Dziś po espresso ale bez likieru miałam 105/65. Wiem, bo byłam u lekarza (badania okresowe). Jakby nie obawa, że PP potłucze... Chyba że jesteś gotowa zaryzykować :mrgreen:

.

jeszcze tego nie próbowałam więc chyba pora sprawdzić jak to działa
daj sprawdzony przepis :mrgreen:

a jesli myslisz o PP to do całości może, może :mrgreen:

na razie daj przepis

Zdrówkeczka, Alienorku!

Ja dziś umieram z powodu zęba i kolana. Kolana zwłaszcza. I z powodu makabrycznego niewyspania. Nie wiem, po co ja się dzisiaj przywlokłam do roboty... :roll:

Za likierami generalnie nie przepadam, nie lubię wysokoprocentowych trunków. Z jednym wyjątkiem - dobry likier wiśniowy! taki, żeby nie było w nim czuć posmaku wódy. Ten to jest mniamuśny!

Zalać pół kilo dobrej jakości kawy mielonej 2 litrami wódki (wytrawna, żadna smakowa), można dodać odrobinę cynamonu, kardamonu, imbiru i gałki muszkatołowej lub nie. Musi się macerować minimum 24h, lepiej dłużej (max tydzień). Potem do wódki z kawą dolać syrop z 1l wody i 1 kg cukru (zagotowany krótko i schłodzony wcześniej), rozmieszać i uzbroić się w cieprliwość. Albowiem potem bierzemy lejek, wkładamy do niego filtr do kawy (więcej będzie potrzebne) i cedzimy do postaci końcowej. Jeśli filtr za bardzo przepuszcza, może być konieczne powtórne filtrowanie (nieco szybciej to idzie). Wtedy w zasadzie od razu jest gotowe do spożycia.

ok
koduję przepis
postaram się zrobić bo prosty i nieczasochłonny
dam znać jak poszło
a jak dłużej nie będzie mnie ....
to znaczy, że działa - tylko na mnie nieco inaczej :mrgreen:

cichutko
4 strona

fenek_k pisze:cichutko
4 strona

Witaj i rozgość się.
Wczoraj wieczorem przyszła paczka z fionki z bezopetem, convalescentem i obróżką dla Kotori. I okazało się, że pod obróżką Królowa ma rozdrapany placek - dokładnie taki jak Fiona kiedyś. Octenisept, opatrunek jałowy i piękna błękitna opaska na szyję stanie się chyba jej standardowym porannym i wieczornym zestawem :roll:

.

Może to tylko otarcie od obroży?

Broszko - Kotori się wydrapała w tym jednym miejscu pod obróżką feromonową (założoną dość luźno). Tak że raczej nie ma szans na szybkie i łatwe wyleczenie, jak nie będzie ranka chroniona przed kicią.

Acha, A. nie wie, czy będzie miał przedłużoną umowę, więc nie bierze na razie Maurycego. Rozstrzygnie się rzecz cała za 3 tygodnie, ale na wszelki wypadek go ogłaszam.

jestem
składniki kupione

jutro zaczynam produkcję

zobaczymy :roll:

Alienor pisze:Zalać pół kilo dobrej jakości kawy mielonej 2 litrami wódki (wytrawna, żadna smakowa), można dodać odrobinę cynamonu, kardamonu, imbiru i gałki muszkatołowej lub nie. Musi się macerować minimum 24h, lepiej dłużej (max tydzień). Potem do wódki z kawą dolać syrop z 1l wody i 1 kg cukru (zagotowany krótko i schłodzony wcześniej), rozmieszać i uzbroić się w cieprliwość. Albowiem potem bierzemy lejek, wkładamy do niego filtr do kawy (więcej będzie potrzebne) i cedzimy do postaci końcowej. Jeśli filtr za bardzo przepuszcza, może być konieczne powtórne filtrowanie (nieco szybciej to idzie). Wtedy w zasadzie od razu jest gotowe do spożycia.

próbowałam, pyyyycha normalnie , daj znać, Kinniu kiedy, to na pewno zdołamy oderwac sie od ziemskich spraw i dojechać na leczenie :mrgreen:

co prawda ja bym sugerowała :
rano 50g koniaku
w południe kawa z koniakiem
wieczorem juz można normalnie czyli likier kawowy, bo kiedyś trzeba spać :wink:

Po wypiciu likieru kawowego mojej roboty (wg starego przepisu z hiszpańskiej Galicji) raczej nie śpi się przez czas jakiś. Prawda, Broszko, morelowa?
Swoją drogą jestem dziś nietomna, bo cała masa rzeczy śniła mi się w nocy - jechałam do morelowej do Opola, które było nad morzem, a pociągiem jechałam tam 1,20 w jedną stronę, siedziałyśmy w parku w Kołobrzegu i gadały, potem wracałam pociągiem do domu (mogam zostać tylko godzinę, bo odsikać Fionkę trzeba) i - podobnie jak w drodze TAM, spałam prawie całą drogę powrotną. Wysiadłam na dworcu w Krakowie-Płaszowie i wsiadłam w autokar, którym dojechałam blisko domu. Za balkonem miałam wolierę zbudowaną z białej siatki metalowej, rozpiętej na plastikowych rurkach rozporowych i nagle na moim balkonie był jakiś mocno ofutrzony jasnobrązowy owczarek dość przyjaźnie nastawiony do nas, ale koty bały sie go bardzo. Wyszłam do niego zobaczyć co się stało - przeskoczył przez barierkę a na dole leżał poraniony na udzie i najwyraźniej nieprzytomny drugi, podobny pies. Tylko futro miał dużo jaśniejsze, piaskowe i krótkie. Za częściowo rozwaloną wolierą biegał ciemnej maści owczarek i warczał. Był wyraźnie niezadowolony i wrogi, więc bałam się wyjść. Jak poszłam do kuchni, to miała ona okno na drugą stronę budynku, gdzie było duże podwórko/sad i pod płotem chodził jakiś facet w ciemnych ciuchach, z kapturem nasuniętym na głowę. I o ile tam, gdzie psy był jasny, słoneczny dzień, to w kuchni był zmierzch. Gdy nadeszła noc, ten dziwny ktoś przytulił się prawie do kuchennego okna i zaglądał do środka, ale nie było widać twarzy a ręce miał w ciemnych rękawiczkach. Jak łatwo się domyślić (a było tego więcej, tylko niezbyt dokładnie pamiętam co miałam załatwić i co komu przekazać) obudziłam się raczej niewyspana. To wszystko było takie pokręcone a jednocześnie tak realistyczne, że długo dochodziłam do przytomności, molestowana przez 4 koty, które musiały natychmiast zostać wygłaskane i jednego, który mnie prał po nogach pod kołdrą.

No, prawda :mrgreen:

też se muszę zrobić..

Fajny ten sen [szczególnie to Opole z Tobą i morzem...]
tylko ten ranny pies mnie martwi - może dośnij jakieś zakończenie?

morelowa pisze:tylko ten ranny pies mnie martwi - może dośnij jakieś zakończenie?

Mnie też - jakbym stak umiała to bym pewnie dośniła. Bo on miał ranę na udzie (krwawą) i leżal nie ruszając się. Nawet nie byłam pewna czy oddycha, choć nie było widać żadnych uszkodzeń poza tą raną. A ten trzeci pies był na tyle groźny, że nie byłam w stanie zmusić się do wyjścia. On był duży, ciemny i agresywny. A ten pierwszy pies swoją drogą to by chyba musiał mieć skrzydła - wskoczyć jakieś 1,80 z wybicia z ziemi...

Psi anioł i Pies Baskervillów...

Herbaciana norka Alienorka - 98 exo DT/DS

Kto przegląda forum