Rezerwa bardzo prosi o dom bez innych zwierząt s. 27

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 12, 2014 20:53 Re: i po co mi to było?

Wiecie co...
Zaczynam panikować...
Dziś w nocy wymiotowanie zbudziło mnie znowu. Teodor, Agata i Maluch spali ze mną więc to nie oni. Niedawno wymiotował Tygrys. Momentami kompletnie mnie unika chociaż potrafi się wpakować na kolana i spać brzuchem do góry.
Teraz jak przeniosłam się z pokoju do pokoju to ona ewidentnie wyszedł 2x.
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie jeszcze że Tygrysowi sierść chyba zesztywniała i lekko przestała błyszczeć. Możliwe że mi się tylko wydaje. Nadal ma błyszczącą i ładną ale chyba miewał lepszą.
Odkąd jest Maluch to Tygrys wyraźnie schudł ale to mnie nie dziwiło bo ganiali się jak potłuczeni.
Dziś dostali chrupki więc ich nie pilnowałam z jedzeniem. Wczoraj jadł, molestował Teodora, ale teraz mam wrażenie, że coś jest nie do końca ok.
Badania krwi miał robione kilka miesięcy temu i wet ocenił że nie ma powodu do paniki i praktycznie wszystko było w normie... coś podwyższone wątrobowe ale to podobno niewiele.
Teraz zaczynam się martwić. To chyba Tygrys wymiotował kilka dni temu a nie Maluch mimo że to jego zastałam na miejscu zbrodni... Te koty mnie wykończą. Jeszcze chorobę innych to jakoś zniosę ale przy Tygrysie włącza mi się mega panikator. Na samą myśl że może mu coś poważnego dolegać mam łzy w oczach. Nie wiem co by było jakby mu się coś złego przydarzyło. To moje oczko w głowie.

W ogóle to skąd przy takiej gromadce wiecie, który kot choruje? chyba za dużo tych wymiotów na mój gust...

Poza tym kociaste chyba ok. Wszystkie śpią na swoich miejscówkach.
Dziś Agatka idąc przez całe mieszkanie głośno popiskiwała i przyniosła mi myszkę.
Maluch przychodzi mi do łóżka i pakuje się pod kołdrę. Łapka już jest w porządku.
Czarna jak chce to daje się głaskać. Ewidentnie się łasi ale nie zawsze daje się dotknąć.
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 20:56 Re: i po co mi to było?

Obserwacja - który zachowuje się nieswojo. Czasem umyślnie podaję dodatkowe saszetki, żeby zobaczyć, komu się nie przyjmie. Niestety, pawie są nie podpisane a nie zawsze są tak uprzejme, żeby pawiować przy Tobie :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sty 12, 2014 21:03 Re: i po co mi to było?

Mi dużo mówi sposób rzucenia pawia :twisted:
Chrupki z największym możliwym rozrzutem (np. ze stołu, przez pół kuchni, krzesło, aż na parapet) to tylko Babcia tak umie :mrgreen:
Niewielka kałuża wody z trzema białymi włoskami na końcu, to taćkowy kłaczek :roll:
Itd.
Ale oczywiście jak któreś nie pawiujące regularnie, to trzeba się trochę nakombinować, żeby przyuważyć :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 21:06 Re: i po co mi to było?

W ciągu tygodnia to z 8-10 pawi znalazłam. Tylko wczoraj i dziś ze 3-4. Dużo.
Teraz jak któregoś rwie to zrywam się i lecę sprawdzić który to. Tak niedawno namierzyłam że to Tygrys. Raz rwało Teodora to przestawiłam go na płytki zamiast faflunić dywanik. Tyle że Teodora już 2-3 razy wykluczyłam z podejrzeń.
Z godzinę temu Tygrys nie chciał za wędką ganiać a często się o to upomina. Póki się nie wyjaśni to będę cała w stresie.

Znacie jakąś lecznicę, w której można dobrze badania krwi zrobić porządnie? W tej mojej zanim przyjadą z labu a to jakiś chyba z Wołomina to mogą wyniki być przekłamane... Wolałabym nie jechać na koniec świata ale jeśli będzie trzeba to wszędzie Tygrynia dowiozę!
W ogóle to robić jeszcze jakieś badania?
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 22:35 Re: i po co mi to było?

Obrazek

:1luvu:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 23:07 Re: i po co mi to było?

Jak wymioty, to może być i wątroba, i nerki chyba..? więc poza ogólną morfologią wypadałoby i na te rzeczy spojrzeć chyba.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 23:32 Re: i po co mi to było?

Szalony Kot pisze:Jak wymioty, to może być i wątroba, i nerki chyba..? więc poza ogólną morfologią wypadałoby i na te rzeczy spojrzeć chyba.

to może być wszystko w zasadzie ;)

U mnie raz Antymon miał zapalenie jelit: brak apetytu, wymioty kilka razy dziennie, rozwolnienie (z tego co pamiętam) zamiast typowego dla niego "megakolonu", czyli (efekt tego) bardzo twardych "bobków". Przeszło po antybiotyku w iniekcji. I nawet nie nawróciło (na razie). Za to po tych zastrzykach ma teraz dwie łyse plamy (po martwicy skóry...), takie 1cmx2cm mniej więcej :roll:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 23:44 Re: i po co mi to było?

Najlepiej by było jakby rzygnął kłakiem i przestał się wygłupiać! :mrgreen:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 0:57 Re: i po co mi to było?

Stało się. Znowu Tygrysek.
Tym razem są kłaki! :piwa:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 1:02 Re: i po co mi to było?

pchełeczka pisze:Stało się. Znowu Tygrysek.
Tym razem są kłaki! :piwa:

No ;)

To teraz wyczesywanko i pasta odkłaczająca ;)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 8:49 Re: i po co mi to było?

Chyba radość z kłaczka była przedwczesna.
Rano Tygrys olał mokrą karmę z galaretką. Kilka razy mu pod nos podstawiałam i nic.
Chyba to nie tylko kłaczki... ;(

:evil:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 21:18 Re: i po co mi to było?

Co z Tygryniem? Byłaś u weta? No jak nie urok to sraczka (paw) - jak nie Maluch to Tygrys... Mam nadzieję, ze to tylko klaki, bo wiem, jak się stresujesz Tygryskiem - zupełnie jak ja Mauczysławem - jak dziś kupa rzadsza, to już rozmyślam, czy to po odrobaczeniu tylko, czy coś gorszego... :(

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 23:03 Re: i po co mi to było?

Byłam u weta. Po powrocie do domu pojawił się następny paw.
Na początek poszła parafina i jakieś leki. W zależności od tego co się będzie działo będziemy dumać dalej. Ewidentnie boli go brzuszek. ;( Odwodniony nie był.
Nastawiałam się na badanie krwi dziś ale Tygrys to nerwus jak coś mu dolega. Oczywiście dostałam łapą w buzię. Moje kociątko warczało, krzyczało i próbowało nawiać gdzie pieprz rośnie. Tak się wkurzył że krew następnym razem jak mu po parafinie się nie polepszy. Podanie Tygrysowi do paszczy czegokolwiek to jakieś sf...
Kciuki nie zaszkodzą. ;)
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 23:22 Re: i po co mi to było?

No to kciuki :wink: :ok: :ok: :ok:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 13, 2014 23:42 Re: i po co mi to było?

i jeszcze troszkę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kuba.kaczor13

Avatar użytkownika
 
Posty: 11600
Od: Pon lis 05, 2012 20:32
Lokalizacja: gdzieś koło Kutna.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 522 gości