Strona 86 z 147

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw sty 26, 2017 12:23
przez itaka
Ok. Nie wiem tylko czy uda mi się dotrzeć tym razem w sobotę bo mam pilny wyjazd. Zawsze karmię w dwa dni weekendu. Raczej w niedzielę.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw sty 26, 2017 12:52
przez kasia_5000
Niedziela też ok, bo klinika czynna od 9 do 17.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Pt sty 27, 2017 10:22
przez Jarka
Wczoraj na PKP w graciarni obie kotki, dużo suchej, mokra prawie zjedzona, wody nie było.
Na łączce pusto i ślisko, mokra zjedzona, sucha nie, woda zamarznięta.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Pon sty 30, 2017 11:44
przez itaka
Kicia ze Składowej nie żyje. Nie było już szansy :( Temperatury nie dało się zmierzyć bo termometr nie łapał, skrajne odwodnienie, brak reakcji na otoczenie. Ważyła 1,5 kg.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Pon sty 30, 2017 14:33
przez kasia_5000
[*]
Dzięki itaka że Ją zabralas.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Wto sty 31, 2017 20:22
przez kasia_5000
Dzisiaj na PKP na łączce jeden Czarnulek, w graciarni obie Krówki.
W obu miejscach dużo suchej, mokra zjedzona, woda częściowo zamarznieta.

Na Składowej dwa Pingwinki, Krówka Zorro i dwie Czarnulki.
Też dużo suchej, trochę mokrej zamarznietej i częściowo zamarznieta woda.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 10:33
przez kasia_5000
Miałam wyjazd we wtorek, więc dyżur zrobiłam wczoraj rano.
Na PKP na łączce kotów brak, w graciarni jedna Krówka.
W obu miejscach sporo suchej, mokra zjedzona, woda zamarznięta.

Na Składowej dwie Czarnulki, Pingwinek i Krówka Zorro.
Woda zamarznięta, suchej dużo, resztki zamarzniętej mokrej.
Krówka Zorro była niesamowicie brudna - cały brudny pyszczek i nogi... I bardzo dużo piła.
Nie wiem, czy Ona nie ma jakiegoś problemu z zębami i dlatego się nie myje...
Do jedzenia nie podeszła przy mnie...
Chyba trzeba będzie Ją złapać i zabrać do weta, tylko nie wiem, jak to zrobić, jak nie podchodzi do jedzenia.
Może podbierak...

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 10:38
przez Jarka
To może ja dzisiejszy dyżur na PKP przełożę na jutro? Nawet bardziej mi pasuje.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 10:43
przez kasia_5000
Jarka pisze:To może ja dzisiejszy dyżur na PKP przełożę na jutro? Nawet bardziej mi pasuje.


Myślę, ze chyba nawet lepiej jutro :)

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 10:48
przez Jarka
kasia_5000 pisze:
Jarka pisze:To może ja dzisiejszy dyżur na PKP przełożę na jutro? Nawet bardziej mi pasuje.


Myślę, ze chyba nawet lepiej jutro :)


Super :ok:

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 11:07
przez itaka
Tak w weekend też miała brudny pyszczek ale jadła mokre przy mnie. Wyszła z tej budki z przodu.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 12:30
przez kasia_5000
Wczoraj miała i pyszczek brudny i całe łapki i brzuszek... Jakby się w błocie tarzała brzuchem... :(

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 13:37
przez itaka
zobaczę w sobotę jak ona. Nie mam teraz łapki i podbieraka by próbować ją złapać. Dopiero następny weekend wchodzi w grę u mnie. Jak coś to mam gdzie przetrzymać bo mi się klatki teraz zwolniły.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Czw lut 09, 2017 13:46
przez kasia_5000
To oceń proszę w weekend. Gdyby było kiepsko, to wtedy ja będę próbować w tygodniu.
Jak mam dyżur, to robię go bezpośrednio przed pracą i nie przyjeżdżam autem, więc nie mam ze sobą sprzętu.
Ale jakby było trzeba, to najwyżej coś wymyślę.

Re: Poznań Główny PKP / Zapraszamy na dworcowe dyżury

PostNapisane: Nie lut 12, 2017 23:57
przez itaka
Kicia przy mnie jadła ale ewidentnie coś jej w pyszczku przeszkadzało bo brała małe kawałki i jej wylatywało jak gryzła. Na tylnej łapce chyba ma jakąś rankę, wyglądało jak zdarta skóra. No i była brudna. Próbowałam ją na transporter złapać ale nie dałam rady. W piątek postaram się odzyskać łapicę i spróbują ją łapać w sobotę chyba, że Tobie Kasia uda się coś wcześniej wymyślić.