Dzisiaj rano na Składowej dwa Pingwinki i Czarnulka - spały w budkach.
Mokra zjedzona, suchej bardzo mało, woda była.
Na PKP na łączce Czarnulek spał w budce - wyskoczył z niej, bo chyba za szybko podeszłam. Ale nie uciekł. Czekał metr ode mnie aż nałożę karmę. I nawet mnie dzisiaj osyczał, jak wyciągnęłam rękę w jego kierunku - całkiem tak samo, jak robi to moja Milo - możliwe, że to rodzeństwo, albo bliscy krewni
Tutaj też mokra zjedzona, suchej resztki, woda była.
W graciarni Krówka też spała w budce.
Mokra zjedzona, suchej trochę zostało, woda była.
Chyba przez to, że zrobiło się zimniej, schodzi dużo więcej suchej...