Strona 1 z 7

Pan umarł, niemy krzyk rozpaczy. Zdjęcia str 1 i 2

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:26
przez Anna61
Co dzieje się ze zwierzętami, gdy umiera ich właściciel, a reszta rodziny nie chce się nimi zajmować?
Jeśli jest jeden, no góra dwa zwierzątka, to są niekiedy szanse, że ktoś się nimi zaopiekuje, ale co jeśli jest ich 17!
Siedemnaście kotów (podobno było ich ponad dwadzieścia) zostało na ogromnej posesji - zmarł ich Opiekun.
Starszy Pan zajmował się nimi latami, był nie tylko Opiekunem, ale i przyjacielem - każdego pogłaskał, każdego przytulił.
Co teraz stanie się z tymi kocimi sierotami?
Nikt nie chce takiej gromady zwierząt, najbliższa rodzina Staruszka udaje, że nie ma problemu - przestaną dawać jeść, to "intruzy" gdzieś sobie pójdą lub...zdechną!
I tu "nieprzyjemna" niespodzianka - sąsiedzi nie mogąc patrzeć na tragedię zwierząt, postanowili dokarmiać biedaki.
Ta sytuacja trwała od maja 2013 roku.
Pierwszy sygnał o dramacie tych kotów otrzymaliśmy w październiku.
Ponieważ zwierzęta przebywały na terenie należącym do Gminy Dobroń, nie mogliśmy ubiegać się o pomoc w naszym urzędzie pabianickim.
Nasze zasoby finansowe w "Miiauczykotku" również nie pozwalały na zorganizowanie pomocy.
Najlepiej byłoby powiedzieć nie nasz teren i zapomnieć o sprawie.
Ale tak się nie da!
Siedząc w cieplutkim mieszkaniu nie można zapomnieć, że gdzieś zamarzają bezbronne, chore i bezradne zwierzęta!
Nie mają szansy, aby przetrwać zimę, wszystkie budynki szczelnie są pozamykane na kłódki.

Zaczęliśmy walkę - kto może nam pomóc?
Pierwsze kroki skierowaliśmy do Urzędu Gminy Dobroń.
Już pierwsze rozmowy z kierownictwem, uświadomiły nam, że są ludzie wrażliwi na niedolę zwierzaków.
Pan Wójt i cały Urząd Gminy Dobroń obiecał sfinalizować całe leczenie, kastracje i szczepienie wszystkich siedemnastu kotów!!!
Pozostała jeszcze jedna sprawa, gdzie mamy to robić, kto przygarnie tyle chorych kotów?
Tu także spotkała nas miła niespodzianka - Lecznica Weterynaryjna w Dobroniu ofiarowała nam swoją pomoc!
Wszystkie kotki są już złapane i przewiezione do lecznicy, gdzie otoczono je profesjonalną opieką.
Sześć (już wyleczone i wykastrowane) znalazły nowe domy.
Reszta powoli "dochodzi" do zdrowia.
Wierzymy, że i one wkrótce znajdą nowych opiekunów.
W tym miejscu apelujemy do ludzi o dobrych sercach:
Podarujcie tym kocim-sierotom kawałek miejsca obok siebie, one dużo nie potrzebują...

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

[b]Bardzo prosimy o jakiś kącik dla tych które zostały, a zostały te najbardziej się bojące, ale główki nadstawiają do mizianek, tylko strach nie pozwala im się otworzyć. :(
Trzeba je zabrać już z lecznicy a nie ma gdzie. :(
Może to być też miejsce w jakiejś stajni byle tylko miały jakieś schronienie i jedzenie, bo już dosyć głodowały.

http://miauczykotek.viva.org.pl/?06-gru ... e%21%2C997

Aktualizacja z dnia 27 grudnia 2013 roku.

Byłam dzisiaj w lecznicy u kotków i tak je zastałam :cry:
Białobury roczny +- koteczek, straszny miziak i chce wyjść z klatki, cały czas płacze, ma koci katar
Obrazek Obrazek

Obrazek

na rączkach i na spacerku na chwilkę :(
Obrazek Obrazek

2 bure dziewczynki (jedna szylkretowa) dzikuski, bardzo się bojące :cry:
Obrazek

2 bure chłopaczki, niby dzikuski ale raczej to strach :cry:
Obrazek

Bardzo potrzebne domki dla nich, domki lub tymczasy które są świadome ich stanu i zachowania, domki które nie będą oczekiwały od razu kotka nakolankowego.

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:27
przez Anna61
To zdjęcia jakie im zrobiłam jeszcze na wolności.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Miejsce do spania :(
Obrazek

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:30
przez Anna61
Nadchodzą Święta, może jakiś kotek znajdzie swoje miejsce w czyimś sercu, naprawdę, tak niewiele potrzeba aby czynić dobro.

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:32
przez Miraclle
:ok:

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:49
przez Annaa
Mogę tylko trzymać :ok:

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:50
przez dorcia44
strasznie to smutne :cry:
trzymam kciuki za domki :ok:

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 16:57
przez Myszolandia
takie pięknoty :(

Trzymam za nie kciuki :ok: :ok: :ok:

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 17:06
przez Gibutkowa
:(

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 17:21
przez mb
Piękne koty.

Żeby im się poszczęściło :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 18:38
przez ewar
Wiem, że tym kotom potrzebny jest dom.Trzymam za to kciuki.Przyznam się, ze z niepokojem wchodziłam na wątek , ale...rozczarowałam się i to miło.Jakieś niezwykłe to zachowanie i sąsiadów i władz i wetów.Super, nie zdarza się to często, prawda?

Re: Pan umarł, 17 kotów bez dachu nad głową.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 19:04
przez Anna61
ewar pisze:Wiem, że tym kotom potrzebny jest dom.Trzymam za to kciuki.Przyznam się, ze z niepokojem wchodziłam na wątek , ale...rozczarowałam się i to miło.Jakieś niezwykłe to zachowanie i sąsiadów i władz i wetów.Super, nie zdarza się to często, prawda?

Razem można więcej. :ok:

W lecznicy zostało 6 kotów które już trzeba zabrać. :(

Re: Pan umarł, było 17 kotów bez dachu nad głową, zostało 6.

PostNapisane: Wto gru 17, 2013 21:58
przez tamiss
No to 6 :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Pan umarł, było 17 kotów bez dachu nad głową, zostało 6.

PostNapisane: Śro gru 18, 2013 10:53
przez Anna61
Te kotki też chciałyby mieć swój domek i rękę do głaskania. :(

Re: Pan umarł, było 17 kotów bez dachu nad głową, zostało 6.

PostNapisane: Śro gru 18, 2013 14:00
przez jolabuk5
Niestety, sama mam teraz kota w lecznicy (od nas, ze szpitala, ale oswojony) i nie mam co z nim zrobić, bo tu teraz mamy remont w węźle cieplnym, nie mogę go wypuścić, a w domu zajęte i łazienka i mały pokój, bez wielkich szans na szybkie zwolnienie miejsca :( Też mogę tylko kciuki potrzymać za te koty...

Re: Pan umarł, było 17 kotów bez dachu nad głową, zostało 6.

PostNapisane: Śro gru 18, 2013 16:02
przez Anna61
jolabuk5 pisze:Niestety, sama mam teraz kota w lecznicy (od nas, ze szpitala, ale oswojony) i nie mam co z nim zrobić, bo tu teraz mamy remont w węźle cieplnym, nie mogę go wypuścić, a w domu zajęte i łazienka i mały pokój, bez wielkich szans na szybkie zwolnienie miejsca :( Też mogę tylko kciuki potrzymać za te koty...

Kciuki za te koty też potrzebne :ok: :ok: bo ich czas w lecznicy się skończył i nie ma co z tymi kotkami zrobić. :cry: