HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 18, 2013 21:24 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

Kot nie robi na złość, jest tylko kotem i nie myśli po ludzku. Wiele bym dała,aby mieć takie problemy jak Ty zamiast stawać twarzą w twarz z nagłą, niespodziewaną śmiercią kota.
Nie ten behawiorysta to może inny, pooglądaj program na Animal Planet "Kot z piekła rodem" tam często jest poruszana kwestia kotów sikających po mieszkaniu, zawsze jest tego jakaś przyczyna. Kot nie lubi siedzieć w brudzie, poza tym amoniak wydzielający się z moczu jest silnie trujący dla układu oddechowego kota, koty z reguły unikają ryzyka, coś naprawdę musi być nie tak, że sika po mieszkaniu i musi być tym strasznie zestresowany. Naprawdę trudno pojąć co i jak myśli kot, ale na pewno nie postrzega tego co robi w taki sposób jak my to widzimy. Najcudowniejszą rzeczą na świecie jest móc opiekować się kotem, ale biorąc go pod swój dach trzeba się liczyć ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Może to nic nie da, ale zamiast żwirku spróbuj raz włożyć folię, kiedyś wypróbowałam to na moim Diabełku.

W programie Kot z piekła rodem behawiorysta zachęca do rozłożenia na jakiś czas większej ilości kuwet w domu, w pokojach i łazience, tam gdzie bytuje kot, to zawsze pomaga. Zamiast kuwet możesz spróbować z miskami, czy kartonami wypełnionymi żwirkiem, chodzi o to aby go po prostu zachęcić do korzystania z nich, a właściwie to sprawić tak ,aby nie miał innej alternatywy.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 18, 2013 23:12 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

W domu stoją 3 wety , były 4. Nie robi to różnicy, skoro polecacie sprawdzić te gruczoły to zaopatruję się w kaganiec i jadę do weta.

Do tego coś na łapy by się przydało :)ale jakoś damu radę

moko

 
Posty: 9
Od: Wto gru 17, 2013 12:26

Post » Śro gru 18, 2013 23:45 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

A i sikał od początku czyli od 2 lat. Nie jest to zawsze na podłogę, ale raz dziennie na pewno.
Kuwet jest 3.


A a propos wypowiedzi karolink:

Proponuje najpierw czytać a nie pitolić głupoty, i pisać rzeczy oczywiste dla wszystkich już wypowiadających się.


[quote="karolink"]Wiele bym dała,aby mieć takie problemy jak Ty zamiast stawać twarzą w twarz z nagłą, niespodziewaną śmiercią kota.

masakra....forum to jest po to aby pomagać kotom , którym jeszcze się da. A nie wiesz czy nie musiałam stanąć "twarzą w twarz" z nagłą śmiercią, może nie tylko kota. Więc nie radzę obstawiać "ile byś dała żeby mieć takie problemy jak ja."

" pooglądaj program na Animal Planet "Kot z piekła rodem" tam często jest poruszana kwestia kotów sikających po mieszkaniu, zawsze jest tego jakaś przyczyna. Kot nie lubi siedzieć w brudzie, poza tym amoniak wydzielający się z moczu jest silnie trujący dla układu oddechowego kota, "

Kot nie siedzi w brudzie bo codziennie ma wymieniany żwir,próbowałam nawet z podkładami dla psów.codziennie jest sprzątany i wymieniany żwir, nie rozmawiajmy o banałach bo to głębszy problem. Gdybym kotu nie sprzątała nie rozpisywałabym się tu na forum..

"biorąc go pod swój dach trzeba się liczyć ze wszystkimi tego konsekwencjami" ........no nie wierzę.

moko

 
Posty: 9
Od: Wto gru 17, 2013 12:26

Post » Czw gru 19, 2013 9:40 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

moko, a jakiego żwirku używasz?
Czym zmywasz podłogę w domu?
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Czw gru 19, 2013 13:50 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

Moja wypowiedź apropos siedzenia w brudzie dotyczyła faktu, że kot rzadko sika na podłogę, meble czy łóżko wiedząc ,że to zostanie, nie da się tego zasypać, nie robiąc do kuwety, a nie we względzie nieutrzymywania przez Ciebie porządku. Kuweta to bardzo często wręcz sanktuarium kota no i fakt lubi mieć tam też czysto.

Pomysł z kuwetami był taki aby było ich nawet kilkanaście tylko przez jakiś czas, to naprawdę sprawdzony sposób i działa. Nie wiem no człowiek zdesperowany chwyta się chyba wszystkiego co może pomóc prawda? Sama tego nie wymyśliłam, nie wiem no są tutaj ludzie ,którzy oglądają ten program, jest też strona behawiorysty Jacksona Galaxy.

Nie pitolę głupot, po prostu bardzo żal mi kota, sposób w jaki się o nim wyrażasz...., ale z drugiej strony nie dziwię się, że jesteś zdenerwowana i zdesperowana. Też się denerwowałam na niezasypywane śmierdzące kupy mojego kociaka, ale wręcz odwracałam się i wychodziłam z pokoju, aby mu nie pokazywać ,że mnie to stresuje, bo wiedziałam, że gdy po mnie pozna ,że coś jest nie tak to będzie jeszcze gorzej. Tak jest z kotami, nie warto się na nie wkurzać, tylko działać. Gwarantuję Ci ,że z takim podejściem kot po twojemu "będzie ci robił na złość", ale nie dlatego, że jest tak złośliwy, tylko dlatego, że wyczuwa twoje emocje.

A jeżeli chodzi o konsekwencje posiadania zwierzaka, no przykro mi jest tak jak piszę, przynajmniej powinno być, kto się z tym nie godzi nie powinien w ogóle mieć zwierząt.
Nie mogę pojąć tego, że ludzie chcą mieć tylko grzeczne maskotki do głaskania i podziwiania, a nie potrafią wziąć pod wzgląd, że są to zwierzęta, właściwie to dzikie zwierzęta. To przywilej dla nas, że mogą mieszkać z nami w domu, nie dla nich.

Tym bardziej więc biorąc wynajmowany pokój czy mieszkanie trzeba się liczyć ze zniszczeniami i uprzedzić właściciela, ja przez kilka lat sama z siebie dopłacałam do comiesięcznego czynszu 100 zł licząc się z tym ,że prędzej czy później pojawią się zniszczenia.

Koty też bardzo wyczuwają czyjeś emocje, im bardziej będziesz niepogodzona z sytuacją i będziesz zdenerwowana całą sytuacją tym bardziej kot będzie czuł na sobie presję i będzie zachowywał się nie po "twojemu". Dopiero kiedy atmosfera się rozluźni i zastosujesz się do rad typu rozstawianie kuwet itp problem się rozwiąże nawet nie zauważysz kiedy. Obawiam się jednak ,że przy Twoim podejściu się nie rozluźni.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 19, 2013 14:45 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

karolink pisze:...ciach...
Pomysł z kuwetami był taki aby było ich nawet kilkanaście tylko przez jakiś czas, to naprawdę sprawdzony sposób i działa. ... ciach ... ale z drugiej strony nie dziwię się, że jesteś zdenerwowana i zdesperowana. Też się denerwowałam na niezasypywane śmierdzące kupy mojego kociaka, ale wręcz odwracałam się i wychodziłam z pokoju, aby mu nie pokazywać ,że mnie to stresuje, bo wiedziałam, że gdy po mnie pozna ,że coś jest nie tak to będzie jeszcze gorzej. ..


8O
Chyba kilka a nie kilkanaście kuwet?

I co robiłaś? wychodziłaś z pokoju bo kot nie zakopuje kupy? 8O
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 19, 2013 14:58 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

gdyby śmierdziało tak jak u mnie też byś wychodziła, no chyba, że jesteś nieczuła na takie zapaszki.

A tak na poważnie, nie chciałam raptownie tego sprzątać, bo długo mu zajmowało odejście od kuwety. Próbował zasypywać w powietrzu lub na podłodze i nie chciałam go stresować. Podejrzewam ,że działo się tak dlatego ,że w przeszłości miał chorą łapkę i może zasypywanie kojarzyło się mu z bólem.

A kilkanaście kuwet, myślę, że dużo zależy od rozmiarów mieszkania ,ale generalnie to może być niezły pomysł w ramach pozbycia się problemu.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 28, 2013 12:14 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

Nie pisałam jeszcze o jednym. Tylko jeden kot włąsnie Mokosz ma taki zwyczaj że sika do wanny, kiedy był na swieta u mojej mamy też sikał pod prysznicem.

Może dlatego że ma tam dużo miejsca - ale i kuwete ma xxl ,
taką: http://kuweta.pl/galeria/?trixie-kuweta ... a-2-kolory

i tez nie chce.
pomyslalam zeby kupić brodzik w obi... tylko kurcze no masakra ktoś wchodzi a tam metr na metra brodzik przysznicowy w przedpokoju :P

moko

 
Posty: 9
Od: Wto gru 17, 2013 12:26

Post » Sob gru 28, 2013 12:16 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

kuwet mam 6 sały pół roku nie zdało to egzaminu, teraz są 3

moko

 
Posty: 9
Od: Wto gru 17, 2013 12:26

Post » Nie gru 29, 2013 1:42 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

uparty kot jak się nie dał na te 6 kuwet. To może faktycznie warto z tym brodzikiem spróbować, choćby jak zareaguje, a potem jakoś namawiać na przejście do kuwety. Albo niech spróbuje do kuwety bez żwirku, nie różni się to chyba bardzo od brodzika. Można też poszukać jakiegoś behawiorysty ( np. koci detektyw - zoopsycholog )2 wizyty to z góry 100 zł w Wawie (1 wizyta 80 zl).

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 29, 2013 5:34 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

Dziewczyny podpowiadały Ci różne rodzaje żwirku a ja zasugeruję - może spróbuj ze zwykłym piaskiem. Mieliśmy takie jazdy kuwetowe z Kicusiem. W końcu wszystko się uspokoiło kiedy w kuwetach pojawił się piasek - niewiele bo tylko garstka, bo higienista nigdy nie skorzystał z zabrudzonej kuwety.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Nie gru 29, 2013 16:36 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

moko pisze: ....ciach... Kochani! bardzo wam dziękuję za komentarze , napewno dostosuję się do rady aby porządnie wybawić się z kotem przed snem i zapewnić mu więcej uwagi. Zadziałało na mnie również stwierdzenie że zwraca uwagę na siebie jak dziecko

Jeśli chodzi o weta i choroby jestem odpowiedzialnym właścicielem, Mokosz ma badania częściej niż ja. Miał badaną krew i mocz z pół roku temu i wszystko było ok.
Weterynarz do którego chodzimy jest wspaniały wyrozumiały i troskliwy dla kotów, z powołania. Przetestowałam kilku, i ta PAni jest dla mnie wzorem empatii do zwierząt. Myślę że Moko tak reaguję bo po prostu już tyle razy tam był np na czyszczeniu ran (odczynów po zastrzykach) albo na oglądaniu skołtunionego tyłka (właśnie sprawdzanie gruczołów) , że po prostu ma tego dość i już wie co się święci....Teraz atakuję jak tylko poczuje zapach weta szaleje w transporterze. Pani doktor zaproponowała mi lekkie psychotropy l ale po pierwsze się bałam a po drugie trzeba podawac 3 razy dziennie i regularnie a spuźnie się po robocie i stress.
...ciach..
Dzięki za rady


No to jeszcze raz. Pół roku może dużo zmienić - może w tym czasie złapał zapalenie pęcherza, pojawiły się kamienie? Warto powtórzyć badanie, zwłaszcza, że mocz łapiesz sama w domu. To po pierwsze.
Po drugie - relacje z drugim kotem - poprawiły się? One się dogadują?
Po trzecie - USG - miał kiedykoliwek robione? U znajomego kota w moczu nic nie wyszło, a na USG wyszła choroba.
No i mam wrażenie ciągle, że jest problem natury wy-kot, ale to pisałaś, że bedziesz próbowała rozwiązać.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt sty 03, 2014 22:28 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

relacje z drugim kotem sa dobre, tylko Mokosz na małej czasem sie wyżywa czyli pogoni ugryzie lekko w uchoale na tym koniec.
Masz racje . we wtorek pojade do weta, na badania krwi i usg. nie wiem tylko czy go gdzieś przyjmą bo jak znowu wpadnie w furie - kaganiec bedzie ale pazury zostają...

moko

 
Posty: 9
Od: Wto gru 17, 2013 12:26

Post » Pt wrz 19, 2014 14:49 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

No i niestety wszystkie badania zrobione , gruczoły ok, wszystkie żwirki przetestowane na rynku dostępne,

jestem załamana - mam wrażenie , że mój kot jest tak we mnie zakochany - nawet wciska się pomiędzy mnie a partnera w łóżku jak go wywale z , to wraca na siłę. Że tak sobie mnie obrał jako obiekt swoich westchnień , że zwraca uwagę na mnie.

Niestety szukam dla niego domu. jest mi niezmiernie przykro , ale kolejny rok walki nic nie dał. Jak był u mojej mamy na tydzien - byłam na wakacjach to nie sikał - myślę z dlatego bo mnie nie było.

moko

 
Posty: 9
Od: Wto gru 17, 2013 12:26

Post » Pt wrz 19, 2014 15:51 Re: HELP nie daję już rady, jest ktoś kto mi pomoże?

A czy on jest wykastrowany? Bo chyba nie pisałaś.
I w kwestii rodowodu - jak kot jest kupiony w pseudohodowli jak Twój to może mieć i problemy z socjalizacją (bo to produkt, więc ma wyglądać ładnie na zdjęciu i nic więcej), może też mieć problemy ze zdrowiem (w sensie chorób dziedzicznych, bo pseuduchy często rozmnażają koty blisko spokrewnione co daje liczne wady genetyczne). Koszt rodowodu (w sensie zgłoszenia kociaka etc.) to 20-30 zł, więc wpierali Ci głupoty.
A czy nie mógłby zostać u Twojej mamy? O ile go lubi oczywiście.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, agatagloria, Szymkowa, Zeeni i 508 gości

cron