Strona 1 z 4

wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie domu

PostNapisane: Wto gru 03, 2013 20:33
przez Tosza
Zamiast od początku,zacznę od końca;
czteroletnia, łagodna MCO o imieniu Jagódka nabawiła się cukrzycy. Właćciciele przyszli do lecznicy z kotem w bardzo złym stanie, cukrem na poziomie 500. Kot dostaje wprawdzie insulinę, ale trochę na wyczucie, bo nie ma praktycznie mierzonego cukru. Właściciele nie mają sił lub możliwości zajmowania sie kotką i zdecydowani są ją oddać Dom jest poszukiwany od początku listopada, na razie bezskutecznie. Podobno właściciele zaczynają rozważać uśpienie Jagódki.
W związku z tym Jagódka szuka nowego domu. Nieuczciwe byłoby chyba pisać, że tymczasowego i osoba, która zdecydowałaby się uratować Jagódkę, powinna się raczej liczyć z tym, że to na stałe, bo jak się okazuje, bardzo trudno jest znaleźć dom kotu z cukrzycą
Oto Jagódka; zdjęcia mówią same za siebie :cry:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Wto gru 03, 2013 20:37
przez iwaka
Jaka biedna śliczna kicia :(

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Wto gru 03, 2013 20:50
przez Szalony Kot
Jej, jakie poskręcane wąsy :(

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Wto gru 03, 2013 20:51
przez kotkubinat
zaznaczyłam wątek. ale ja niewiele mogę zrobić, jestem poza granicami Polski...wracam w styczniu dopiero.

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Wto gru 03, 2013 20:51
przez ariel
:( biedna koteczka
Dobrze prowadzona cukrzyca to nie tragedia.

Re: wątek ostatniej szansy-bin MCO z Krakowa szuka pilnie do

PostNapisane: Wto gru 03, 2013 21:01
przez kicikicimiauhau
Biedna Jagódka :(

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 11:33
przez kicikicimiauhau
Jagódko, hop do góry :!:

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 13:41
przez Wasylisa
Kciuki za Jagódkę!

Mój były TŻ wyprowadza właśnie z cukrzycy kota, który w rekordowym momencie miał cukier powyżej 800. Niedawno miałam wieści, że zeszli do 200, więc nie z takich tarapatów koty wychodzą!

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 15:11
przez Iburg
Tez miałam kota MCO z cukrzyca. Tez brał insulinę, kilka razy dziennie badałam cukier. Krew pobierałam z ucha. To nie takie trudne. Moj na szczęście wyszedł z cukrzycy po 3-ch miesiącach.
Trzymam kciuki zeby znalazł się dom dla kici. Ja nie mogę mam 5 kotów i psa.

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 17:27
przez Tosza
Iburg pisze:Tez miałam kota MCO z cukrzyca. Tez brał insulinę, kilka razy dziennie badałam cukier. Krew pobierałam z ucha. To nie takie trudne. Moj na szczęście wyszedł z cukrzycy po 3-ch miesiącach.
Trzymam kciuki zeby znalazł się dom dla kici. Ja nie mogę mam 5 kotów i psa.

A jak to jest z tym wychodzeniem z cukrzycy? ( nie dam rady przebrnąć przez watek cukrzycowy). Bo podobno tylko z takiej polekowej kot może wyjść, a z takiej normalnej (cokolwiek to znaczy :() to raczej nie.
ja wiem ze to nie takie trudne. Ale opiekunowie są innego zdania

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 17:33
przez Annaa
Jaka bida :(

Nie wiem nic o cukrzycy u kotów,ale podeślę wątek osobie mającej doświadczenie.

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 17:39
przez Alienor
Jak cukrzyca jest skutkiem np. wypadku, ciężkiej choroby - to jak przy cukrzycy ciężarnych u ludzi - przeważnie da się z tego wyjść (tylko wymaga to czasu i przestrzegania zaleceń lekarza. Tak było u Warki u jadziaII[*] i Kropeczki13. Jeśli cukrzyca nie jest wywołana lekami/wypadkiem etc. to kotka będzie do podawania insuliny przez resztę życia - a dobrze prowadzona cukrzyca nie jest jakoś mocno obciążająca dla kota i nie jest wyrokiem śmierci.
Zdarza się też, że u lekarza wychodzi wysoki cukier na podłożu stresowym (to się rozpoznaje po poziomie fruktozaminy), ale zakładam że jest to potwierdzone pełnymi badaniami i wet jest kompetentny (bez obrazy - spotkałam takich, którzy nie kojarzyli że przed zabiegiem planowym trzeba starszej kici zrobić badanie krwi, czy że po wypadku komunikacyjnym USG jest absolutnie konieczne :roll: ).

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 18:20
przez ariel
Mam 17-letniego kota, którego leczę od lipca bodajże. Początkowo cukier oscylował w okolicy 500 i powyżej (na glukometrze brakowało skali). Potem ładnie spadł i znów zaczął skakać.
W tej chwili, dzięki diecie, ustabilizowaliśmy cukier i od trzech tygodni, odpukać, Hunik ani razu nie dostał insuliny, a cukier ledwie przekracza normę.

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 18:26
przez Gunia1
Annaa pisze:Jaka bida :(

Nie wiem nic o cukrzycy u kotów,ale podeślę wątek osobie mającej doświadczenie.

Na początek powiem że nie rozumiem decyzji tych ludzi dla mnie tacy ludzie to hipokryci którzy udają że kochają zwierzęta A kiedy przychodzi choroba to... Szkoda słów.
Odnośnie samej choroby:
Faktycznie wiem co nie co na temat cukrzycy. Mój kochany Jenny[*] zmagał się z nią przeszło 6 lat. Zachorował kiedy miał ok. 7 lat. Faktycznie na początku były zawirowania, ponieważ mieszkam w małej miejscowości i lekarze nie za wiele wiedzieli o leczeniu takiego kota. Dopiero w Gorzowie Wlkp. dostałam fachową pomoc.
W naszym przypadku Jenny brał insulinę ludzką która się nazywała Lantus. Insulina zwierzęca powodowała u niego skoki cukru, ponieważ jest krótko działająca. Natomiast insulina ludzka jest długo działająca, tzn.nie ma swojego szczytu działania, tylko działa równomiernie od momentu podania do 12 godz.
Iniekcje robiłam dwa razy dziennie, podskórnie, co 12 godz.o stałej porze, to tak jak branie antybiotyku. Ważne żeby nie zmieniać godzin. Można to robić stopniowo.
Raz w miesiącu robiłam badanie fruktozaminy, która mówiła czy wszystko jest w porządku.
Uwierzcie mi, że kot z cukrzycą to żaden problem, no może jedynie wtedy kiedy musimy wyjechać. Wtedy trzeba zadbać o to, by kot tą insulinę dostał. My wtedy "hotelowaliśmy" Jennego w lecznicy(otw.24h/dobę).
Same zastrzyki też się łatwo podaje. Robi się tzw.namiocik i wbija igłę. Insulinówki mają bardzo cienkie igiełki, więc kotka to nie boli aż tak bardzo. Myślę że lekarz wszystko wytłumaczy dla osoby która by się podjęła opieki nad tym kotkiem.
Aha, i jeszcze sprawa reemisji choroby. To prawda, że koty jako jedyne potrafią wycofać cukrzycę. Mojemu Jennemu się to nie udało. Weterynarz mówił że jako jedynemu kotu, bo wszystkie pozostałe koty które prowadził wyszły z tej choroby.
Dlatego APELUJĘ: NIE BÓJCIE SIĘ CUKRZYCY, TO NIE WYROK!!!
Jenny żył z cukrzycą 6 lat, dwa razy dziennie kłuty, pogodzony z tym, bo potem już sam się kładł żeby mu dobrze zrobić zastrzyk, bo miał pełno zrostów.
Jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś pytania to chętnie pomogę, pytajcie.

Aha i jeszcze ważna jest dieta i specjalna karma. Jenny dostawał Royal Canin diabetic, karmę suchą i saszetki. Raz w tygodniu surowe bądź gotowane mięso. Ważne żeby nie karmić kociaka rzeczami typu gotowa szyneczka czy inne mięso przetworzone.

Re: wątek ostatniej szansy-chora MCO z Krakowa szuka pilnie

PostNapisane: Czw gru 05, 2013 19:15
przez Ventrue1
Rany, jaka biedna ta MCo...

Nie wiecie czy ma wątek na miaukunowie czy może należało by jej założyć?
Mogę to zrobić jakby co.
Jak była zdrowa musiała być śliczną dorodną kocicą... Oby jak najprędzej znowu taka była.