Pilnie potrzebna pomoc dla kotka zostawionego na działkach

Okolice Warszawy.
Pilnie potrzebna jest pomoc dla młodego kota. Zostałam powiadomiona o nim telefonicznie godzinę temu.
Kot przebywał przez lato na działkach w okolicach Warszawy. Prawdopodobnie ktoś go podrzucił, ponieważ jest kotem wykastrowanym, garnącym się do ludzi. Potrafi chodzić za człowiekiem jak pies. Był dokarmiany przez działkowiczkę, która kilka dni temu wyjechała i kota zostawiła.
Na działki przyjechała dzisiaj pani prezes i zobaczyła, że wszyscy wyjechali, a kot pozostał.
Jest cały biały, na biodrze ma trzy malutkie rude łatki. Jest ewidentnie kotem domowym.
Pani prezes dzwoniła do schroniska w Otwocku, jednak usłyszała, że kotek może zostać przyjęty jedynie gdyby został odrobaczony i zaszczepiony i po dwutygodniowej kwarantannie. Z uwagi na ostre psy, które przedostają się na działki, kot tam pozostać nie może, a pani Prezes nie może się nim zaopiekować.
Poszukiwany jest ktoś, któ mógłby zaoferować kotu dom chociaż na okres kwarantanny. Ja pomogłabym sfinansować szczepienia.
Kot jest na działkach w okolicy Żanęcina w miejscowości Malcanów. Sa to Ogrody Działkowe "Malcanów".
Dojeżdża tam autobus 720, z tym że trzeba jeszcze dojść ok 1,5 km. Ewentualnie kota mogłaby przewieźć samochodem pani prezes.
Czasu mamy niewiele, pani prezes wyjeżdża z działek w poniedziałek po południu.
Czy jest ktoś, kto mógłby pomóc kotkowi? Może jest jakaś fundacja, która ma wolne miejsce dla biedaka? Może choć jakiś dom tymczasowy?
Czy ktoś mógłby mi ewentualnie pomóc zrobić wydarzenie na Facebooku? Nigdy jeszcze tego nie robiłam.
Mam numer telefonu do tej Pani. Nie wiem - czy mogę go podać na forum?
Pilnie potrzebna jest pomoc dla młodego kota. Zostałam powiadomiona o nim telefonicznie godzinę temu.
Kot przebywał przez lato na działkach w okolicach Warszawy. Prawdopodobnie ktoś go podrzucił, ponieważ jest kotem wykastrowanym, garnącym się do ludzi. Potrafi chodzić za człowiekiem jak pies. Był dokarmiany przez działkowiczkę, która kilka dni temu wyjechała i kota zostawiła.
Na działki przyjechała dzisiaj pani prezes i zobaczyła, że wszyscy wyjechali, a kot pozostał.
Jest cały biały, na biodrze ma trzy malutkie rude łatki. Jest ewidentnie kotem domowym.
Pani prezes dzwoniła do schroniska w Otwocku, jednak usłyszała, że kotek może zostać przyjęty jedynie gdyby został odrobaczony i zaszczepiony i po dwutygodniowej kwarantannie. Z uwagi na ostre psy, które przedostają się na działki, kot tam pozostać nie może, a pani Prezes nie może się nim zaopiekować.
Poszukiwany jest ktoś, któ mógłby zaoferować kotu dom chociaż na okres kwarantanny. Ja pomogłabym sfinansować szczepienia.
Kot jest na działkach w okolicy Żanęcina w miejscowości Malcanów. Sa to Ogrody Działkowe "Malcanów".
Dojeżdża tam autobus 720, z tym że trzeba jeszcze dojść ok 1,5 km. Ewentualnie kota mogłaby przewieźć samochodem pani prezes.
Czasu mamy niewiele, pani prezes wyjeżdża z działek w poniedziałek po południu.
Czy jest ktoś, kto mógłby pomóc kotkowi? Może jest jakaś fundacja, która ma wolne miejsce dla biedaka? Może choć jakiś dom tymczasowy?
Czy ktoś mógłby mi ewentualnie pomóc zrobić wydarzenie na Facebooku? Nigdy jeszcze tego nie robiłam.
Mam numer telefonu do tej Pani. Nie wiem - czy mogę go podać na forum?