Koty z wioski.

Koty wiejskie mają ciężkie życie 
Do miastowych bezdomniaków prawie zawsze mamy jakieś dojście, często żyją na otwartej przestrzeni. Te wiejskie cierpią za bramami zamkniętych gospodarstw
Udało mi się dotrzeć do jednego z takich stadek, bo Pan chciał oddać kociaki i zaczepił moją mamę... Szczęście....
Wczoraj udało mi się tam pójść.
W sumie są 3 kocice i 5 maluchów. Dwie z kocic widziałam- są jeszcze w miarę dobrym stanie, ale maluchy- załamka
Zarobaczone, niedożywione, szkieleciki
Niektóre mają chore oczy i na pewno biegunkę
Syjam ma chyba coś poważniejszego z okiem- przy mnie w ogóle go nie otworzył. Nie wiem, czy może było tylko sklejone ropą, czy po prostu go nie ma
Syjam jednak zostaje, nie chcą go oddać.... Ze wszystkich kotów wyróżniał się swoją koślawością...
Jeden maluch zwrócił jeszcze bardziej moją uwagę. Apatyczny, osowiały, smutny... To on/a.

Obawiam się, że może długo nie pożyć...
Tutaj reszta maluchów. Nie mam zdjęcia i nie widziałam tylko jednego.
Maluchy z kocicą

Ta jest w najlepszym stanie. Ale na pewno ma biegunkę.

Maluch II


Matki. Trzecia kotka bardzo rzadko się pojawia...


Sterylizacje kotek są zapewnione dzięki Pani Ani, która wpłaciła na moje cele sterylizacyjne pieniądze na konto Fundacji PJD- Operacja Zabieg
Pan na szczęście zgodził się na zabiegi, a nawet bardzo się ucieszył, że mam możliwość zrobienia tego za darmo. Bez problemu zgodził się też dowieźć kotki do wetki.
Najbardziej potrzebna jest teraz pomoc dla maluchów.
Może ktoś miałby miejsce dla któregoś z nich i na swoją odpowiedzialność szukał domków ?
Jeśli nie uda się znaleźć DT, to potrzebna będzie jakaś lepsza karma i antybiotyki, bo one nie dadzą rady w zimę
Przyda się też coś na odrobaczanie. Na początek najlepiej jakiś łagodny środek, żeby w dobrej intencji nie zaszkodzić maluchom.
Kociaki są pod Darłowem.

Do miastowych bezdomniaków prawie zawsze mamy jakieś dojście, często żyją na otwartej przestrzeni. Te wiejskie cierpią za bramami zamkniętych gospodarstw

Udało mi się dotrzeć do jednego z takich stadek, bo Pan chciał oddać kociaki i zaczepił moją mamę... Szczęście....
Wczoraj udało mi się tam pójść.
W sumie są 3 kocice i 5 maluchów. Dwie z kocic widziałam- są jeszcze w miarę dobrym stanie, ale maluchy- załamka

Zarobaczone, niedożywione, szkieleciki




Jeden maluch zwrócił jeszcze bardziej moją uwagę. Apatyczny, osowiały, smutny... To on/a.

Obawiam się, że może długo nie pożyć...
Tutaj reszta maluchów. Nie mam zdjęcia i nie widziałam tylko jednego.
Maluchy z kocicą

Ta jest w najlepszym stanie. Ale na pewno ma biegunkę.

Maluch II


Matki. Trzecia kotka bardzo rzadko się pojawia...


Sterylizacje kotek są zapewnione dzięki Pani Ani, która wpłaciła na moje cele sterylizacyjne pieniądze na konto Fundacji PJD- Operacja Zabieg

Pan na szczęście zgodził się na zabiegi, a nawet bardzo się ucieszył, że mam możliwość zrobienia tego za darmo. Bez problemu zgodził się też dowieźć kotki do wetki.
Najbardziej potrzebna jest teraz pomoc dla maluchów.
Może ktoś miałby miejsce dla któregoś z nich i na swoją odpowiedzialność szukał domków ?
Jeśli nie uda się znaleźć DT, to potrzebna będzie jakaś lepsza karma i antybiotyki, bo one nie dadzą rady w zimę

Kociaki są pod Darłowem.