Strona 1 z 48

Wituś we własnym domku-Wituś umarł :( [*]

PostNapisane: Pon paź 14, 2013 19:10
przez kropkaXL
Wydzielone z tego watku viewtopic.php?f=1&t=147868&start=1485
Tam jest opisane wszystko po kolei-tu jedynie skopiowane czesci watku

Matko jedyna ja się chyba zabiję!!!!!
Jeszcze Witus całkiem nie doleczony, a mam w łazience następną biedę :( :( :(
Byłam w Kretowinach u Siostry i dzisiaj przybłąkał sie ok półroczny kociak-oswojony, chudy , głodny-z brzuszkiem jak balon i kręgosłupem na wierzchu!
Śliczny jest-buranio z puchatym , lekko przedłużonym futerkiem, o grubych łapinkach, z zaczątkami bokobrodów jak u SIB-a.
Wzięty na ręce rozmruczał się, wniosłam go do domku-od razu wskoczył na kanapę i ułozył sie wygodnie, cały czas mrucząc.Wiozłyśmy go autem na rękach-zero stresu-ot raz , czy dwa razy zamiauczał zachrypniętym głosem i tyle. Teraz siedi w łazience, siku już wylądowało w kuwecie-własciwie na wejściu.No tylko brać i kochać-patrzcie, choć zdjęcia urody młodziaka absolutnie nie oddają!

Oto Miszka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek[/quote]

Posty te są skopiowane z Kotomanii-watku juz zamkniętego-tu będę pisała o Witusiu i Miszy.

Tu o Witusiu:
Jak wiadomo wszem i wobec-ja nie moge mieć za wiele czasu dla siebie, nie moge mieć mało kotów :(
W mojej łazience znalazł azyl od dzisiaj kocina z okolic bloku oddalonego od mojego bloku o jakieś 100 metrów. Prawdopodobnie został wywalony z domu na jesieni, całą zimę przekoczował pod tym blokiem. Podobno zima te łapiny mu krwawiły-odmrozone. Miał przez krótki czas budkę z kartonu, okrytą kocami, ale i to komuś przeszkadzało i budka została wyrzucona-kocina stracił nawet to :( :( :(
Ja zauważyłam go wiosną, myslałam,że to wychodzący kot znajomej(niereformowalnej), bo ciągle siedział na schodach, wpatrzony w drzwi klatki. Gdy dowiedziałam się,że on jest bezdomny, zaczęłam go regularnie karmić. W lipcu zauważyłam,że coś niedobrego dzieje się z jego uszami-uszy podrapane do krwi, czarna wydzielina w środku-obraz swierzbu jak nic. Poszłam z nim do wetki-uszy zostały wyczyszczone, dostał Biomectin,frontline i tak przez następne dwa tygodnie-trzy dawki biomectinu, więc świerzb powinien zdechnąć. Przed wyjazdem nad morze, gdy dawałam mu jeść-akurat był-zauwazyłam,że uszy sa w bardzo złym stanie-WTF????
Wróciłam w sobotę(przez ten czas kocinę karmiła dziewczyna z mojego bloku-ta, która straciła ragdolka)
Dzisiaj w czasie pracy poleciałam do wetek-bez kota i poprosiłam o leki, mówiąc, jak wyglądaja uszy-dostałam leki i postanowiłam zabrać kota do domu. Był na całe szczęście, bo juz się martwiłam,że będę musiała kilka razy chodzić, nim go zastanę. Dał się jak zwykle załadować do transportera, zatargałam go do domu łykając łzy z bólu, bo mam stan zapalny stawu barkowego prawego i zainstalowałam w łazience. Ucho tragiczne! :( :( :( -porozmaczałam grube strupy, delikatnie zdjęłam je wacikiem, przemyłam całe ucho i w środku i na zewnątrz i posmarowałam oridermylem-na szczęście miałam jeszcze. Potem jeszcze posmarowałam to uszko olejkiem z dziurawca i podałam kocinie metacam-o 18- tej podam mu antybiotyk-będzie dostawał 2x dziennie-o 18-tej i o 6-tej rano-co 12 godzin. Kocina wielkiej urody nie jest, ale jest tak spokojny i łatwo obsługiwalny,że aż mi sie łzy w oczach kręcą, jak na niego patrzę-wszystko znosi, byleby człowiek przy nim był :cry: :cry: :cry:

a może znajdzie się właśnie tu ktoś, kogo ta bura bieda za serce chwyci?

Na razie tyle, bo nie chcę ciągle tam wchodzić-niech odpoczywa, cieszy się własnym kocykiem, dostatkiem karmy, świeżą wodą, ciepłem i bezpieczeństwem

Obrazek

Obrazek

i to chore uszko :(

Obrazek

Wituś już ma prawie zdrowe uszka, jeszcze tylko od czasu do czasu przemywam,żeby nie podrazniac i nie prowokować ucha do tworzenia wydzieliny. Jest spokojnym kocurkiem, niestety boi sie moich kotów i jest przez nie przeganiany-to pierwszy przypadek w mojej kociej karierze,że koty nie dopuszczają innego kota do wspólnego jedzenia-jest taki biedny-on musi miec dom sam!
Wituś na balkonie-w tle na wprost, za tym małym budyneczkiem przy ulicy- blok, pod którym biedak koczował :(

Obrazek

Zbliżenie

Obrazek

Link do wydarzenia na FB:

21 .12 2013

Wituś dzisiaj pojechał do własnego, cudownego domu w Warszawie-Edytko dzięki przeogromne za dom dla Witusia! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

https://www.facebook.com/events/6769186 ... /?source=1

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Pon paź 14, 2013 20:30
przez Betaka
Kasiu, melduję się! :ok:
Jesli mogę pomóc w tym, co zwykle, to jestem do Twojej dyspozycji.

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 5:35
przez kropkaXL
Ogromne dzięki Beatko!!!!!!!

Oba koty są tak spragnione kontaktu z człowiekiem, że najchętniej zagarnęły by go dla siebie, a ja mam tylko dwie ręce do głaskania i 8 w sumie futerek do miziania
Miszka wręcz wkleja się we mnie obojętnie w jakiej pozycji jest, w toalecie, gdzie ma kwarantannę, wręcz kładzie mi się na stopach,gdy tam wchodzę, a nie wezmę go na ręce.
Wielki , twardy brzuszek zniknął po odrobaczaniu-urobek w kuwecie wylądował, więc już ma lepszą sylwetkę, jeszcze tylko musi nabrać ciałka, ale to najmniejszy problem-je ile chce, tylko mięska surowego chyba nie zna, bo powąchał i odszedł-zero zainteresowania.
Teraz leży mi na kolanach wtulony i zerka na koty-warczy przy najmniejszym ruchu kotów, a wark ma straszny-gruby :lol:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 7:20
przez bulba
Śliczne, kochane miziaki :1luvu:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 11:38
przez Caragh
2 dni człeka nie było, a tu zamykanie wąta :roll:
i NOWA BIDA 8O

Chociaż z :ok: :ok: :ok: polecę za zdrówko kociaków i kolejnymi :ok: :ok: :ok: dla Ciebie Kasieńko :1luvu: :1luvu:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 11:49
przez ASK@
my w ciągu 15 dni dokociliśmy sie 7 kotów. Niechcianych i wyrzuconych. Witaj w klubie

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 16:49
przez kropkaXL
Witajcie dziewczyny!!!
Asiu-ale mnie pocieszyłaś :( -ja na dodatek sama się z tym kociejstwem borykam :( :( :(

Własnie zrobił Miszka koopala-robale są :? , ale zdechłe-podałam w grudce masełka bezproblemowo drugą dawkę odrobaczacza. Złoty kociak naprawdę! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Teraz socjalizujemy się z wysokości:

Obrazek

Obrazek

A tutaj jak bliźniak Zojki-najbardziej mi się to zdjęcie podoba, bo widac traszkę jaki jest puchaty

Obrazek

Obrazek

A tu Witunio-wielki łepek, okrągły, misiowaty i dusza strachajły :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zawsze ostatni dochodzi do miski, jak już inne koty odejdą, dlatego daję mu oddzielnie, bo nigdy by nie zjadł smakołyczków-duży kot o serduszku gołębim.

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 18:49
przez Szura-najmysi mama
Ach, jak cieszę sie z Twojego nowego wątku :D

Bardzo podoba mi sie Wituś, ale ja mam ich dziesięć :| i o nastepnym kocie nawet nie mogę myśleć :mrgreen:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 18:53
przez Betaka
Teraz trzymamy kciuki za domy! :ok:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 19:32
przez kropkaXL
Szura-najmysi mama pisze:Ach, jak cieszę sie z Twojego nowego wątku :D

Bardzo podoba mi sie Wituś, ale ja mam ich dziesięć :| i o nastepnym kocie nawet nie mogę myśleć :mrgreen:

Ewuniu-on jest taki inny niż moje koty-ma łepek jak telewizor, ale to dobra kocina!
Ty to i tak masz kotłowisko, Witus by umarł ze strachu :lol:
Betaka pisze:Teraz trzymamy kciuki za domy! :ok:

Beatko kochana! Ty wiesz jaka jestem Ci wdzięczna, za to co dla mnie robisz!!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 19:58
przez Szura-najmysi mama
kropkaXL pisze:Ty to i tak masz kotłowisko, Witus by umarł ze strachu :lol:
:


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 19:59
przez kropkaXL
Ty się nie śmiej-on jest taki bojek! 8)

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Wto paź 15, 2013 21:32
przez bulba
Faktycznie, Miszka jak brat Zojeczki wygląda :D Słodkie to zdjęcie z brzuszkiem do góry :1luvu: I Wituś z tymi skarpeciami :love: Uwielbiam takie miśki :1luvu: Za domeczki :ok: :ok: :ok:

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Śro paź 16, 2013 5:31
przez kropkaXL
Takie zakocenie wszędzie, nie ma adopcji, ale szanse dostały-Beatka zrobiła ogłoszenia, los pokaże, czy znajdą domki...

Re: Wituś i Misza -w poszukiwaniu domu

PostNapisane: Śro paź 16, 2013 17:02
przez kropkaXL
Wczoraj powstały ogłoszenia i już Miszka znalazł dom!!!!
Pierwszy telefon i buch!!!!-od razu taki dom!!
W Warszawie , z 1,5 roczną Zuzią. Pani Kasia(nomen-omen :lol: ) z taką miłością mówiła o Zuzi i Miszce,że nie zamierzam szukac innych domów.
Przeprowadziłyśmy juz dzisiaj 3 rozmowy, wszystkie mnie utwierdziły w przekonaniu,że ten dom jest domem idealnym-bez zadęcia, kotom wolno jeść z talerza Pani, pić wodę z Jej szklanki, spać w łózku. Zuzia jest całowana w pyszczek-śpi gdzie chce i tak samo będzie z Miszką, bo Pani Kasia traktuje zwierzęta jak kochanych członków rodziny.
Prosiła jednak, by go wykastrować, bo bardzo psychicznie się przemęczyła po sterylce Zuzi, patrząc na kocinę-sami wiecie,że widok jest przykry , a i strach,że coś sie stanie tez dołuje.

Beatko kochana :1luvu: :1luvu: :1luvu: -niech dobry los Ci odpłaci , bo ja moge tylko z całego serca powiedzieć DZIĘKUJĘ!!!!

Obrazek