Czasem wydaje się, że dom wspaniały, a potem okazuje się,że nie tak bardzo.
Tyle było przypadków na forum , smutnych przypadków,że nie mozna byc do końca pewnym. Ja sama opłakiwałam jednego z Braciszków, którego uratowałam spod bloku, pojechały potem do DT do Wrocławia, a stamtąd dziewczyny wyadoptowały jego z bratem do domu-miał być niewychodzący, a potem okazało się,że zginął pod kołami samochodu
O wielu kotach nie mam wiadomości, telefony nie odpowiadają, na maile nie mam odpowiedzi
Chcę wierzyć,że koty te żyją, ale nigdy nic nie wiadomo.