alysia pisze:Fleur pisze:dzięki dwojgu dobrym ludziom podjęte zostały 2 próby łapania - w poniedziałek po południu - nie pojawiła się - i dziś o 5 rano - pojawiła się, ale nie dała się złapać
wygląda okropnie. tak jak normalnie nie wydaje dźwięków, nie miałczy, tak rano przeraźliwie płakała. ale nie dała się złapać
serce mi pęka.
dziękuję tym, co poświęcili swój czas i sen!
A moze warto poprosic o pomoc Pania Bozene? Ona zna te koty "od zawsze".. . Koty nie skojarza pojawienia sie Pani Bozeny z proba ich pojmania..
Twoje zamiary przejzaly zdaje sie na wylot, a wobec osob, ktore "poswiecily swoj czas i sen" nie musza miec zaufania. Moze wiec telefon do Pani Bozeny?
pani Bożena od dłuższego już czasu nie karmi na cmentarzu, mniej więcej od karmicielowej akcji na facebooku, jakieś 2 lata... zastępuje ją pani Grażyna w środy (tylko od wiosny do 16 listopada, ze względu na pracę+zmiany czasu+ściemnianie się i zamykanie cmentarza) i w weekendy i święta. mimo to pani Bożena pobiera składkową karmę, bo z pomocą jakiegoś pana karmi 3 koty z piwnicy budynku niedaleko cmentarza, przeganiane stamtąd, poza tym ma pieczę nad karmieniem przez panią Grażynę.
niestety, zdrowie już nie pozwala jej chodzić na cmentarz (ale przypuszczam, że pewnie nieraz zajrzy do Misi albo na mały... no i choćby przy okazji odwiedzin grobów rodziny, przecież tam jest największy karmnik.)
osobą, która teraz najczęściej karmi koty, jest pani Grażyna.
niestety, od 16 właśnie zabraknie karmiciela na środy przydałby się ochotnik na zastępstwo. bo i okres najbardziej trudny dla kotów.tak właśnie myślałam w sobotę i w wtorek - idealną sytuację stworzyłby karmiciel, który widywałby koty codziennie lub prawie codziennie, miał ich zaufanie, a dodatkowo byłby osobą sprawną fizycznie, opanowaną emocjonalnie, z pewną ręką i dyspozycyjny. ale to tylko marzenia.
tak czy siak, Mała Czarna to nie jest kot nadający się do łapania wręcz. mnie i Dorocie pozwalała się głaskać przy karmieniu, ale teraz jej karmienie się nie odbywa, ponieważ nie je i nie przejawia zainteresowania jedzeniem. w innych sytuacjach trzyma dystans tak jest i teraz. a przynajmniej było parę dni temu - bo teraz nie wiem, czy w ogóle jest...
już nie ma takich kotów na cmentarzu jak Basia, Beżka, Rysiek, Kubuś... wszystkie względnie oswojone koty udało się nam wyeksportować z cmentarza na tę chwilę, ostatnia poszła Piratka przez podbierak (zdaje się, że właśnie z pomocą pani Grażyny pojmał ją TWZ. następna w kolejce jest Buba, ona dobrze rokuje. choć zimowo-wiosenne próby złapania z TWZ na początku roku 2016 też nie przyniosły efektu, jest inteligentna i wyczulona.)