Strona 1 z 5

Conan - prawie niewidome 7 kilo - MA DOMEK!

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:04
przez Georg-inia
Był sobie Pan. Pan miał Córkę, dużo lat i kota. Nie będziemy sądzić Pana, że o kota nie dbał, pewnie go kochał na swój sposób, zabrał z ulicy chorego kociaka, dał dom, miseczkę i ciepły kaloryfer. Może myślał, że to wystarczy. Córka Pana mieszkała w Szwecji - fajny, czysty i cywilizowany kraj. Stan zdrowia Pana się pogorszył jakiś czas temu, Córka przyjechała się nim zająć, zamieszkała nawet w tym samym bloku, w tej samej klatce, kilka pięter wyżej. Niestety Pan zmarł, czy z powodu choroby czy po prostu przygniotła go starość - nie wiemy. Córka postanowiła wracać do Szwecji. Co w takim razie zrobić z kotem? Nie, Córka nie dowiadywała się, jak zabrać kota ze sobą, nie próbowała znaleźć kotu domu, nie zgłosiła się do nas ani do innej fundacji, po prostu postanowiła oddać kota do schroniska.
W tym samym bloku, w tej samej klatce mieszka Pani Ewa, która swojego czasu adoptowała ze schroniska dwie najbardziej wymagające natychmiastowej pomocy kotki. To Pani Ewa szukała rozwiązania dla Conana: rozpytywała znajomych i przyjaciół, dzwoniła i pisała do fundacji - wszędzie jej odmawiano: kot ma 5 lat, bardzo zaniedbane oczy i jest nie wykastrowany...
Kotylion stoi pod kreską - sterylizacje kilkudziesięciu kotów z działek na Helenówku zabiły nas finansowo. Powinniśmy odmówić, ale Pani Ewa przysłała maila na służbowy adres Kotyliona, który obsługuję. Ze zdjęciami. Słabymi zdjęciami z telefonu. Ci, co mnie znają, wiedzą, że twarda jestem i ogólnie beton. Ale nie mogłam patrzeć na te zdjęcia i na tego kota...

Dziś kochane Anie przyjęły chłopaka do lecznicy. Jest przerażony, co Córka skwitowała stwierdzeniem, że: "uważajcie, bo on jest pół dziki" . Córka nie wie, jak kot ma na imię. Córka przywiozła razem z kotem pół kilo chrupków i cztery puszki whiskasa oraz kocią poduszeczkę. Na razie nie wiemy, co będzie z jego oczkami: jedno z nich ma naloty na rogówce, nieduże, ale źrenica jest powiększona - i to jest to lepsze oczko. W drugim - dolna powieka podwija się do środka, drażniąc gałkę oczną tak, że całe spojówki są przerażająco czerwone i leci z nich ropa. Nie chcę myśleć, jak musi go to boleć. Teraz muszę się dobrze postarać, żeby Conan miał fundusze na leczenie i mógł znaleźć nowy wspaniały dom.

Oto Conan:
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek


"uważajcie, bo on jest pół dziki"
Obrazek

Pani Ewa przekazała dla Conana dużo naprawdę wiele wartych fantów. Będzie z nich bazarek, niech się tylko obrobię...

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:29
przez Alienor
Conaniku :1luvu: . Jak ktokolwiek mógł oddać takiego ślicznego buraska-misiaczka? Przecież on jest niesamowicie cudny :1luvu: . Jasne, że to czerwone oczko trzeba wyleczyć, żeby nie bolało no i wykastrować, ale to są drobiazgi w porównaniu do ton słodyczy które on ma w sobie.

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:29
przez anmajo
Jednak potrafisz zaskakiwać. :twisted:
Mocno trzymam :ok:

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:30
przez Duszek686
jestem

zakochałam się w tym kocie
jest ogromny
i przerażony na maxa :(

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:32
przez ASK@
Straszne. Nie przestanę się dziwić takiemu postępowaniu. Conanku, trzymaj się chłopczyku :ok:

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:38
przez MalgWroclaw
Biedactwo maleńkie, choć duże :(
nie wiemy, co nas spotka i naszych po naszej śmierci :(

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:44
przez Duszek686
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:47
przez iwaka
Śliczny :ok:

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 17:48
przez Georg-inia
oj, Anetka, na tym pierwszym zdjęciu to Conan wygląda jak Barbarzyńca ;) a on tylko miauczał rozpaczliwie, bo był przenoszony do drugiej, lepszej klateczki.

I jeszcze a propos jego dzikości - na rękach trzyma Conana Felusia, którą widział pierwszy raz w życiu... mają podobnej wielkości głowy ;)

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 18:44
przez MaPi

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 19:15
przez issey32
Zaznaczam.

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 19:28
przez felusia
Conan :1luvu:

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 20:08
przez ciotka59
Przydreptałam do Conana. Piękny, puchaty miś z chorymi ślepkami.
Georg-inia wiemy, że tffarda jesteś i ogólnie beton. Ale tffarde betony też kruszeją. Przecież wiesz. Obrazek

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 20:20
przez Koki-99
Wkurza mnie, że ta pańcia z kraju, w którym ludzie zarabiają kilka razy więcej niż w Polsce, nie może mu zafundować nawet leczenia. A tu ludzie za ostatni grosz to robią. Pozbyć się kłopotu to najprostsze wyjście :evil:
Trzymam :ok: za kociambra...

Re: Conan - prawie niewidome 7 kilo - nie nadaje się do Szwe

PostNapisane: Sob paź 05, 2013 21:11
przez andorka
Widziałam dziś Conanka w lecznicy, ale w przelocie, nawet nie wiedziałam, że on taki chory, bo właśnie kończyłam kroplówkę z naszym hotelik owym rudym problemem :(. Posturą mi jednak zaimponował, nawet mój TŻ-et był pod wrażeniem gabarytów kociastego.
Conan jest młodym kotem, mam nadzieję, że oczka da się naprawić choć trochę (nijak się na tym nie znam), nadwaga to na pewno da się opanować. Doprowadzony do porządku ma szanse na długie i szczęśliwe życie u boku jakiegoś wielbiciela wielkokotów.
Postępowania pani nie będę komentowała - takie tematy zaczynają się niestety robić standardem, ale smutne jest to, że nawet nie zna imienia ukochanego zwierzaka ojca :(