czytaliście ostatnią Politykę? toksokaroza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 04, 2004 11:12

Ech, sądzę, że te osoby, które czytają "Politykę" wyciągną właściwe wnioski - nie jest to mimo wszystko pismo adresowane do osób myślących prymitywnie. Drżałabym, gdyby taki artykuł pojawił się w SE na przykład...

Co zaś do toksokarozy, dobrze, że zostało to wyraźnie napisane, że należy przestrzegać higieny "dziecka wychodzącego". Mialam w pracy przypadek (matka i syn), jest to naprawdę ciężka choroba. Artykul raczej nie wspomina o zwierzętach wolnożyjących, a jedynie podkreśla odpowiedzialność właścicieli. I dobrze, bo dostaję wymiotów, kiedy widzę, jak rano sąsiad wyprowadza swojego boksera do piaskownicy, gdzie później bawią się malutkie dzieci, biorą piasek do buzi itp... Kiedyś spytałam go, czy jak będzie miał własne dziecko, też mu się pozwoli bawić w tej piaskownicy... Powiedział, że co to mnie obchodzi. Odpowiedziałam bardzo brzydko - że w sumie już nic, ale mam nadzieję, że odczuje na własnej skórze skutki ods... psa na placu zabaw i serdecznie mu tego życzę. Czy w tej, czy w innej piaskownicy :twisted:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt cze 04, 2004 11:14

o to mi chodzi, Padme..

ja od małego się garnełam do kotów i psów, chocby były zapyziałe i poranione. Mam jednak zawsze zwracała na mnie uwagę - bo jednak w przypadku zwierzaków, zwłaszcza tych dzikich, należy zachować ostrożność. Rozsądną.

Gorzej, jesli chodzi o te trawniki i piaskownice :( bo tutaj to jest prawdziwa katatrofa :evil:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:35

Nie sprawdziłam - nie doczytałam, czy tam piszą, gdzie się leczy toksokarozę? Koleżanka miała z tym ogromny problem.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt cze 04, 2004 11:37

Powołują się na przykład na: Warszawska Klinika Chorób Odzwierzęcych Instytutu Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:37

i dalej:

Wystarczy u losowo wybranych osób poszukać specyficznych przeciwciał skierowanych przeciwko robakom z rodzaju Toxocara. Ich obecność we krwi jest niezbitym dowodem na przebytą infekcję. W Polsce nie było takich badań na szeroką skalę, niemniej nawet te wyrywkowe, prowadzone przez Klinikę Chorób Pasożytniczych i Tropikalnych poznańskiej AM, niepokoją. Okazuje się, że aż ok. 8 proc. badanych dzieci miało już kontakt z pasożytem. Mimo że polski wynik nie należy do rekordowo wysokich (np. w Holandii zainfekowanych było około 19 proc. dzieci, w Kolumbii 57 proc. i niemal 80 proc. w Nepalu), toksokarozy nie należy lekceważyć
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:38

Ehe... to czemu ona musiała się tułać po jakichś innych miastach (już nie pamiętam gdzie) i jeszcze do tego Kasa Chorych jej tego nie chciała sfinansować? :twisted: Tyle, że to było kilka lat temu i może dlatego...
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt cze 04, 2004 11:39

Np. w centrum Poznania, w okolicach szlaków spacerowych z psami aż 58 proc. pobranych próbek ziemi zawierało inwazyjne jaja pasożytów. W stolicy Wielkopolski aż co trzeci pies jest nosicielem glisty. Wśród szczeniąt i młodych kotów odsetek jest jeszcze wyższy – odpowiednio 58 i 64 proc.


Mimo że badania glist Toxocara zainicjowano jeszcze w XIX w., do dziś nie wiadomo, jakie są główne drogi zarażania się tą chorobą, który z gatunków pasożyta (koci czy psi) jest groźniejszy oraz jaki jest związek pomiędzy posiadaniem zarażonego zwierzęcia a rzeczywistym zagrożeniem dla ludzi. – Niestety, tylko w przypadku około 30 proc. chorych dzieci udaje się odnaleźć prawdopodobne źródło infekcji. Większość zaraża się na podwórkach, w parkach czy placach zabaw wskutek przypadkowego kontaktu z zarażonym zwierzęciem lub jego odchodami – wyjaśnia dr Jakub Gawor z Pracowni Parazytoz Zwierząt Domowych Instytutu Parazytologii PAN, kierownik największej polskiej grupy zajmującej się toksokarozą.
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:41

Padme pisze:Ehe... to czemu ona musiała się tułać po jakichś innych miastach (już nie pamiętam gdzie) i jeszcze do tego Kasa Chorych jej tego nie chciała sfinansować? :twisted: Tyle, że to było kilka lat temu i może dlatego...


ja myślę, że to zalezy od łutu szczęścia.. być może ją odesłali, a Kasa Chorych nie chciała zwrócić dlatego, ze był aregionalna i nie chcieli dac promesy na leczenie w innym województwie.
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:41

Szelmaa, przeciez linka podałaś, wiec nie rozumiem, czemu cytujesz?

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 04, 2004 11:43

Oberhexe pisze:Szelmaa, przeciez linka podałaś, wiec nie rozumiem, czemu cytujesz?



ależ się czepiasz.. bo ktoś mnie prosi. I również pot o, żeby osoby które czytają ten wątek jeszcze raz sobie przyswoiły - NIE WIADOMO czy to psy, czy to koty.

A skoro ktoś naprawdę miał taki problem, to już zupełnie nie rozumiem twojej reakcji - zagrożenie jest rzeczywiste, a nie - wydumane
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:43

Padme pisze:Ehe... to czemu ona musiała się tułać po jakichś innych miastach (już nie pamiętam gdzie) i jeszcze do tego Kasa Chorych jej tego nie chciała sfinansować? :twisted: Tyle, że to było kilka lat temu i może dlatego...


Padme, ale jak się historia skończyła?
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:45

Szelmaa pisze: zagrożenie jest rzeczywiste, a nie - wydumane

Jest rzeczywiste, głównie przez to, że pasożyt który znajdzie się w nietypowym dla siebie środowisku może zacząć rozwijać się w nietypowym miejscu, np. gałce ocznej. Niemniej zarażenienia toksokarozą naprawdę są raczej rzadkie.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 04, 2004 11:50

Szelmaa pisze:
Oberhexe pisze:Szelmaa, przeciez linka podałaś, wiec nie rozumiem, czemu cytujesz?



ależ się czepiasz.. bo ktoś mnie prosi. I również pot o, żeby osoby które czytają ten wątek jeszcze raz sobie przyswoiły - NIE WIADOMO czy to psy, czy to koty.

A skoro ktoś naprawdę miał taki problem, to już zupełnie nie rozumiem twojej reakcji - zagrożenie jest rzeczywiste, a nie - wydumane


Po kolei. Ja NIE uważam, że zagrozenie jest wydumane i bardzo Cie proszę, żebyś na przyszłość nie wkładała mi w usta słów, których nie wypowiedziałam. Przeczytaj sobie moje poprzednie wypowiedzi.
I jaka jest moja reakcja, jeśli mogłabyś mi wyjaśnić?

Po drugie - jest link, tam są wszystkie informacje. Ciekawe, dlaczego Kitkę odsyłałas do linków, a sama się do tego nie stosujesz?

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 04, 2004 11:50

Estraven pisze:
Szelmaa pisze: zagrożenie jest rzeczywiste, a nie - wydumane

Jest rzeczywiste, głównie przez to, że pasożyt który znajdzie się w nietypowym dla siebie środowisku może zacząć rozwijać się w nietypowym miejscu, np. gałce ocznej. Niemniej zarażenienia toksokarozą naprawdę są raczej rzadkie.


a ty słyszałeś coś o tym? a może choroba wcale nie jest taka rzadka tylko rzadko wykrywana?
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:51

Szelmaa pisze:a ty słyszałeś coś o tym?

Tak. Ze dwa lata temu rozmawiałem o niej szerzej z moim vetem, który siłą rzeczy zna nieco danych na temat zarażeń ludzi chorobami typowymi dla zwierzaków.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, kasiek1510 i 414 gości