Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 20, 2013 10:11 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

u nas się nie da "oddać do schroniska" ani psa ani kota

psa musi do schroniska zabrać straż miejska
bo albo ktoś się nad nim znęca/nie karmi
albo bo stwarza zagrożenie czy coś w tym rodzaju
nie mozna oddać swojego psa czy kota, nie można zawieść znalezionego na ulicy czy w lesie

kota można chyba najwyżej podrzucić pod schronisko (wokół jest las, psy ludzie przywiązują do drzew w tym lesie, bo do schroniska oddać nie mogą - a pewnie mają metraż za mały na psa :? czasem któryś przeżyje, a czasem akurat nikt droga nie przechodzi; ja mam w domu takiego psa - w ten sposób "oddanego do schroniska" )


więc znajdujesz na wycieraczce kota
i co?
udajesz, że go nie widzisz?
podrzucasz na jakąś inną wycieraczkę?
podrzucasz pod schronisko?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Post » Pt wrz 20, 2013 10:43 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Jest/był na TTV program o zbieraczach, głownie przedmiotów, ale była też kociara z zabałaganionym domem (kraj USA). Koty jej odebrano, też znaleziono ciała kotów- adnotacja, że tam usypia się zwierzęta, gdy nie znajdą domów :roll: Ciekawe co stało się z tymi od niej, dzikawymi :(
W temacie.. Pewność można mięć tylko w ewidentnych przypadkach.. Czasem to latami 'tworząca' się choroba, dzięki nieprzyjaznemu otoczeniu.. Jeśli ktoś jest szykanowany za pomoc zwierzakom, ale jednocześnie podrzuca mu się niechciane, dodaj słabą psychikę, słabe relacje społeczne... I nie wiadomo, kogo bardziej winić, kogoś, bo ma przekonania typowego zbieracza, czy otoczenie, bo wręcz wpędziło tą osobę w takie poglądy/stan psychiczny, choćby robiąc z niej 'popychadło', 'osobę do wyśmiewania'.. a jednocześnie podrzucając jej niechciane zwierzaki :roll: Nie tłumaczę zbieraczy, tylko obawiam się, ze im mniej właściwej pomocy dla kotów/zwierząt, tym będzie ich więcej.. Psychika się zamyka na pomoc, wyrabia się syndrom bohatera, jedynego kto ratuje, może uratować, jednocześnie, samotnej wyspy...To co u mnie, jest maksimum, co świat może dać biedzie.. Może nie dojadają, ale inaczej nie jadłyby w ogóle itd. Do tego przekonania starszych ludzi, źle widzących sterylizację :roll: I mamy zbieracza z chowem wsobnym.. Ale to nie jest tak, ze tylko ta osoba jest winna.. Wszyscy beztrosko rozmarzający, podrzucający lub porzucający.. taż drwiący zamiast pomóc, czy choćby się zainteresować dobrym słowem, zanim rozwiną się syndrom.. Wszyscy widzący w wrażliwości na krzywdę zwierząt- patologię/margines.. Z czasem, kolejnymi ciosami rozwija się syndrom zbieracza w podatnej psychice.. Może się mylę, ale tak to widzę, jako oskarżenie nas wszystkich, no tzw. społeczeństwa, które ma się dobrze, nawet gdy oddaje 'problem' zbieraczowi, lub mając w d.. problem zaniedbanych zwierząt :roll: Brak 'dobrych' adresów, fundacje przepełnione, zwykle odmawiają.. Schroniska nie przyjmują.. Z takiego świata rodzą się zbieracze, fakt, potrzeba jeszcze czegoś w psyche.. Ale to nie jest tak, ze każdy byłby zbieraczem, gdyby problem zwierząt niechcianych był ucywilizowany.. Wczoraj goniła mi się na osiedlu suka.. będą kolejne kundle.. bezdomne, a może ktoś je potopi, ten nie chory na zbieractwo, no ta nasza bezmyślna norma.. :roll:
P.S : Najszczesliwsza gratuluje obrony na 5 :ok: I akcji z gołąbkiem :wink:
pwpw
 

Post » Pt wrz 20, 2013 11:15 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

pwpw, nie wiem, czy ten sam odcinek widziałam, ale tam było podsumowanie, że chyba z ponad trzydziestu kotów "na wejściu" uśpili 11..... :roll: Część na pewno była faktycznie mocno chora, ale....

Komfortowe jest kiedy znalezionego kota czy psa mozna ZCZYSTYM SUMIENIEM oddac do schroniska. Niestety- nawet we Wrocku (a mamy jedno z lepszych schronisk w Pl), o ile dorosłego zdrowego psa oddam bez obaw, o tyle już z chorym, starym, a szczególnie z chorymi kotami nie jest tak różowo. A najgorzej z chorymi kociakami- wystarczy ze mają kk, zeby pójść pod igłę, gdy w DT spokojnie dojda do siebie. Nie mówiąc o sezonowych epidemiach. Więcej mamy takich perełek- niezaleznie od wysiłków oipiekujących się nimi dziewczyn. Jak wygląda przeżywalność starych czy grubych kotów wywalonych z domu do schronu- to wszyscy wiedzą.

Ktoś tu chwali schronisko w Częstochowie. Nie wiem jak koty, wiem, że szczeniaki i nieszczepione dorosłe psy niemal zawsze tam chorują- w zeszłym roku "miłosiernie" zostały oddane tam psy porzucone na posesji - zostały szybko zabrane do DT, za późno, z "moich" szczeniaków umarło osiem na dziewięć, u koleżanki też ostał się jeden, chyba z siedmiu, z suk umarły dwie na trzy.... Z dziewiętnastu psów przeżyły trzy.

A co jeśli dany rejon podpada pod Wojtyszki, Olkusz, Mysłowice, albo inną mordownię? Albo- wbrew ustawie- wogóle nie ma podpisanej umowy ze schronem?

---------------------

A wracając do meritum, najważniejszy chyba jest punkt 3, czyli niechęć do oddawania kolejnych zwierząt- i to najbardziej charakterystyczna cecha zbieracta "bo u mnie będzie miała najlepiej", "bo tylko ja go będę tak kochać", "ale ten jest mój ulubiony, i ten, i ten, i tamten...". BO zdarzają się osoby, które zanidbują zwierzaki nie ze zbieractwa, tylko z niemocy (np. ludzie starsi), ale jednocześnie chętnie poszukają dla nich pomocy i nowych domów, jeśli tylko im w tym pomóc.
Sztywnych granic chyba sie wyznaczyc nie da, jeden nie da rady ogarnąć trzech kotów, inny ma możliwości (materialne i "ludzkie") zająć się trzydziestką. Inaczej tez trzeba liczyć koty dorosłe, inaczej maluchy, juz nie mówie o psach, no jednak jest różnica, czy masz cztery młode owczarki, czy cztery starszawe pinczerki ;)
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 20, 2013 11:24 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Co do opinii do schronisku, jestem bardzo ostrożna, a sądy swe opieram na tym co widziałam nie raz.
Raz, 2 lata temu byłam w schroniskowym kocim szpitaliku zapowiedziana, takto pojawiam się, albo nie.

Aby wytłumaczyć wszystko musiałabym wdać się w osobiste wynurzenia, a dyskusja n/t oddawania do schroniska to chyba nie ten wątek jednak.

Odnosząc się do wypowiedzi ulvhedinn, a co jeśli jest sobie pani chętna do współpracy, do wydawania zwierząt itp. ale swoich sterylizować nie będzie? No bo ładne kotki się rodzą, 2 razy w roku.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 20, 2013 11:35 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Ulvhedinn
Na wejściu tak, z powodu stanu zdrowia, ale czego spodziewać się u osoby nie ogarniających własnych potrzeb, czy liczby kotów? Była też adnotacja, ze te które domów nie znajdą zostaną uśpione :roll: Ehh tak mi zaległy w pamięć, bo niby wyrwanie od zbieracza powinno być radością, ale nie tam.. niekoniecznie.. No bank ten sam odcinek..
Z resztą się zgadzam, schrony to trudne wyjście, z schronów się ratuje zwierzaki :roll: Tylko punkt 3 często nie bierze się znikąd i o tym piszę.. Brakuje dobrych adresów, bo za dużo jest biedy, bezmyślnie rozmnażanej.. Wynieś miski, dokarm bezdomne... szybko podzielisz los marginesu, miski praworządni powywalają itd. Ci sami, którzy w akcji TV w choćby TV śniadaniowej rozczulą się nad bezdomną sunią z schroniska.. Bądź mają własne.. ale karmiciel to już coś innego, be.. Ehh
Wiosna tego roku, siedzę z Frotą (Edit: kot) w poczekalni do weta, zwykła rozmowa, jak w poczekalni... Pani dobrze sytuowana, pies rasowy, chwalę go, wspominam, ze moje z racji przeszłości, nie byłoby tak spokojne (choć też w typie rasy).. Słyszę z wyższością zdanie: bo psa trzeba brać od szczeniaka :!: i go wychowywać, jakby to nasza wina była, że się trafił już prawie dorosły i teraz to go co najwyżej mogę korygować.. :roll: No tyle wystarcza, by trafić poza nawias.. A tak miło zaczęła się rozmowa.. pani kochająca swojego rasowca, oczywiście u niej od szczeniaka. Reszta, to już margines... Rozmowa skończona 8O
Od co.
pwpw
 

Post » Pt wrz 20, 2013 11:41 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Bardzo ciekawią mnie konkluzje z tej merytorycznej dyskusji, poczekam :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 20, 2013 11:46 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Osoba dotknięta zbieractwem nie kieruje się rozsądkiem , nie zastanawia się , nie szacuje kosztów, nie patrzy na metraż. Po prostu zbiera , zaczyna się na jednym kocie lub rzeczy i zbiera , zbiera ,zbiera , tu nie ma limitu .
Choroba bardzo ciężka , dotyka całą rodzinę , oraz otoczenie. Nie wiem czy całkowicie wyleczalna , być może tylko zaleczalna . Choroba zazwyczaj pogłębia się , gdyż otoczenie wywiera na chorym dużą presję , nie rozumiejąc problemu. Każda dodatkowa rzecz, czy tez zwierze przynosi w tym przypadku ulgę psychiczną.
Dużą rolę odgrywa rodzina , która powinna chorego kontrolować ,i trzymać w ryzach , ponieważ chory nie widzi problemu, ze ma setkę chorych kotów, a w domu jest jeden wielki smród, albo rzeczy uzbierane są pod sam sufit.Rodzina w tym przypadku nie tylko powinna być wsparciem fizycznym , ale przede wszystkim psychicznym.
Dla człowieka zdrowego , niedotkniętego tą chorobą , temat ciężki do zrozumienia i ogarnięcia, również dla najbliższej rodziny , a co dopiero mówić o obcych.
Ostatnio edytowano Pt wrz 20, 2013 11:53 przez Agaaa, łącznie edytowano 1 raz

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 20, 2013 11:50 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

pwpw pisze:Ulvhedinn
Na wejściu tak, z powodu stanu zdrowia, ale czego spodziewać się u osoby nie ogarniających własnych potrzeb, czy liczby kotów? Była też adnotacja, ze te które domów nie znajdą zostaną uśpione :roll: Ehh tak mi zaległy w pamięć, bo niby wyrwanie od zbieracza powinno być radością, ale nie tam.. niekoniecznie.. No bank ten sam odcinek..
Z resztą się zgadzam, schrony to trudne wyjście, z schronów się ratuje zwierzaki :roll: Tylko punkt 3 często nie bierze się znikąd i o tym piszę.. Brakuje dobrych adresów, bo za dużo jest biedy, bezmyślnie rozmnażanej.. Wynieś miski, dokarm bezdomne... szybko podzielisz los marginesu, miski praworządni powywalają itd. Ci sami, którzy w akcji TV w choćby TV śniadaniowej rozczulą się nad bezdomną sunią z schroniska.. Bądź mają własne.. ale karmiciel to już coś innego, be.. Ehh
Wiosna tego roku, siedzę z Frotą (Edit: kot) w poczekalni do weta, zwykła rozmowa, jak w poczekalni... Pani dobrze sytuowana, pies rasowy, chwalę go, wspominam, ze moje z racji przeszłości, nie byłoby tak spokojne (choć też w typie rasy).. Słyszę z wyższością zdanie: bo psa trzeba brać od szczeniaka :!: i go wychowywać, jakby to nasza wina była, że się trafił już prawie dorosły i teraz to go co najwyżej mogę korygować.. :roll: No tyle wystarcza, by trafić poza nawias.. A tak miło zaczęła się rozmowa.. pani kochająca swojego rasowca, oczywiście u niej od szczeniaka. Reszta, to już margines... Rozmowa skończona 8O
Od co.


Ja ostatnio siedziałam w poczekalni z Panią, która była z kotkiem i kocha go ogromnie, bardzo się o niego martwi, bo dostał uczulenia i tak przychodzi już któryś raz i nie mogą wyleczyć, a kotek przygarnięty z ulicy biedak ...
myślę sobie, że miło, że kotek jest tak kochany i o niego dbają...
na co dowiaduję się, że to drugi kot - do niedawna mieli innego, ale sikał poza kuwetę, więc go wyrzucili z domu... 8O
Po tych słowach nie odezwałam się już nic...

przepraszam za OT najszczesliwsza :roll: już nie będę, ale możesz mnie biczować :mrgreen:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 20, 2013 11:52 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Wydaje mi się, że trochę się nie da oddzielić problemu warunków w schronach, problemu bezdomności zwierząt w ogóle, od problemu zbieractwa.

Jest szalenie trudno zdefiniować patologię w patologicznej sytuacji. Gdyby warunki nie były patologiczne; byłyby domy dla bezdomnych kotów, schroniska byłyby tylko chwilowym rozwiązaniem i miałyby warunki, żeby koty leczyć i socjalizować, a nie byłyby umieralniami, nie byłoby problemów ze sterylizacją bezdomnych zwierząt - można byłoby oddzielić patologię zbieractwa od "normalności".
Zbieractwo, jak każda inna patologia, byłoby problemem pewnego odsetka ludzi, łatwym do zdefiniowania, opisania, rozwiązywania.

Ale nie mamy takiego luksusu; patologia jest powszechna, patologia jest wręcz "normalna" - jeśli jako normalne zdefiniujemy właśnie to, co powszechne, zwyczajne, nie wyróżniające się.

I w tym momencie granica między zbieractwem a pomocą, pomiędzy patologią "wewnątrz" (w domu zbieracza), a "na zewnątrz" (na ulicach, w piwnicach) zaczyna się zacierać.

Arian

 
Posty: 243
Od: Śro lut 27, 2013 15:48
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt wrz 20, 2013 11:55 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Agaaa pisze:(...)
Dużą rolę odgrywa rodzina , która powinna chorego kontrolować ,i trzymać w ryzach , ponieważ chory nie widzi problemu, ze ma setkę chorych kotów, a w domu jest jeden wielki smród, albo rzeczy uzbierane są pod sam sufit.(...)

Jeśli osoba jest pełnoletnia i nie chce współpracować, rodzina nic nie może, co najwyżej złożyć wniosek o ubezwłasnowolnienie do sadu rodzinnego i jak sąd przyzna jej racje, opiekę nad dorosłym członkiem rodziny z prawnymi konsekwencjami. I to nie tylko w zbieractwie, ale wszelkich chorobach.. Pomoc społeczna ma takie same uprawnienia jak rodzina, a jednak zwykle udaje, że "nie może" ... bo to trudne sprawy i duża odpowiedzialność.. Bez ubezwłasnowolnienia, osoba taka jest pełnoprawnym członkiem społeczeństwa, bez względu na sytuacje w mieszkaniu.. Agaaa nie wiesz o czym piszesz... Prawo jest jasne, ma jasną wykładnie w tym temacie.
pwpw
 

Post » Pt wrz 20, 2013 11:57 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Zosik pisze:(...)

przepraszam za OT najszczesliwsza :roll: już nie będę, ale możesz mnie biczować :mrgreen:


To propozycja? :lol:
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt wrz 20, 2013 12:00 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

Zosik
'Moja' uważała za niegodnego uwagi psa nie od szczeniaka u mnie (mimo, że rasowy, bez rodowodu, bo błąkając się nie niósł go w paszczy) :roll: Od psi i piso-właścicielski element/margines - rozmowa się skończyła, choć przeszłam pytanie o rasę i jej znajomość :lol: No i Frota jest dachowcem.. ale skoro pies nie od szczenia u mnie.. tośmy nie godni :ryk:
OT-sorry :oops:
pwpw
 

Post » Pt wrz 20, 2013 12:00 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

najszczesliwsza pisze:
Zosik pisze:(...)

przepraszam za OT najszczesliwsza :roll: już nie będę, ale możesz mnie biczować :mrgreen:


To propozycja? :lol:

Kusi ? :ryk:
pwpw
 

Post » Pt wrz 20, 2013 12:02 Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?

pwpw pisze:
najszczesliwsza pisze:
Zosik pisze:(...)

przepraszam za OT najszczesliwsza :roll: już nie będę, ale możesz mnie biczować :mrgreen:


To propozycja? :lol:

Kusi ? :ryk:


Uhuh! :ryk:

Przeze mnie przestało być merytorycznie... Przepraszam raz jeszcze.... :oops:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 174 gości