Miau.PL

Małe mają czas do piątku potem....nie mam co z nimi zrobić wrócą pod barak.
Ja jestem po pp i calici.
Siedzą w biurze u koleżanki w pracy, tam będą leczone do piatku, w piatek muszą opuścić biuro.
Malutkie zostały zabrane spod metalowych baraków jako dwa najsłabsze, bo jest ich tam więcej, i nie ma gdzie ich zabrać, ale te dwa wymagały pomocy natychmiast.
Oprócz nich został zabrany również na czas leczenia do piątku czteromiesięczny kocurek z olbrzymim KK
Pomocy!!!

ja też mam dom po pp i dług za leczenie

biedactwa

Co ja z nimi w piatek zrobię?
Przecież mi serce pęknie jak takie chore będę musiała z powrotem wypuścić

Dodaję wydarzenie na fb. Marta podaj mi proszę na PW swój nr telefonu.

https://www.facebook.com/events/575525229174948/

Jezu !-pomocy!!!!!!
Dołączyłam do wydarzenia

dołączyłam do wydarzenia
Tyle tylko mogę.

Ja Asiu niestety tez tylko tyle mogę -zaprosić znajomych i udostępnić wydarzenie

A jakby w klatkę je wciepać? Zabezpieczyć.

Pod barakiem nie mają szans
Też miałam kalici. Zmiotło mi 2 maluszki z 4. Reszta była dłuuugo na antybiotyku. Straszna franca teraz z tego cholerstwa.

A co z Kocurkiem?

Jak w domu była pp, to klatka nic nie da

Martka, przeslij mi zdjecie to dam u nas na FB i strone. Moze sie cud wydarzy. My w tej chwili mamy ponad 60 kotów i bardziej się już nierozciagniemy

Szlag mnie zaraz trafi własnie zadzwoniła zona pana z Wróbla, ktoremu staram sie pomagać, że na działce w altance szaleją trzy małe , a jeszcze jedno małe czarne siedzi w klatce w piwnicy.....ja zaraz w psychiatryku wyląduję
Co robić? No co robić? Małe czarne troszke lepiej, mały odwodniony trochę mniej juz odwodniony. Ale mam czas tylko do piątku.
Kocurek niestety zostanie wypuszczony, bo ja naprawdę nie mam gdzie go dac, i małe chyba też no bo nie mam nikogo kto by je przejął

Czy znajdzie się ktoś kto nam pomoże? proszę....