Kocie pazury

WItam, mam problem z moim Lucjanem. Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie obciąć mu pazurów. Jest kotem niewychodzącym więc pedicure jest konieczny,tylko że żaden sposób nie działa. Na smakołyki, na śpiocha.. nic. Byliśmy u weta i wet stwierdził, że to trudny przypadek. Syczał jak kobra, pogryzł nas wszystkich, pani dr chciałą mu nawet kaganiec założyć. Nic nie pomogło. Pani dr zaproponowała głupiego jasia, ale nie chce kota co miesdiąc traktować głupim jasiem. Czy może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? MOże jakaś waleriana? Słyszałam o chirurgicznym usuwaniu całych pazurów raz na zawsze, ale to wydaje się być zbyt barbarzyńskie. Pomocy!