Strona 1 z 2

Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 7:39
przez PaniLucjana
WItam, mam problem z moim Lucjanem. Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie obciąć mu pazurów. Jest kotem niewychodzącym więc pedicure jest konieczny,tylko że żaden sposób nie działa. Na smakołyki, na śpiocha.. nic. Byliśmy u weta i wet stwierdził, że to trudny przypadek. Syczał jak kobra, pogryzł nas wszystkich, pani dr chciałą mu nawet kaganiec założyć. Nic nie pomogło. Pani dr zaproponowała głupiego jasia, ale nie chce kota co miesdiąc traktować głupim jasiem. Czy może ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? MOże jakaś waleriana? Słyszałam o chirurgicznym usuwaniu całych pazurów raz na zawsze, ale to wydaje się być zbyt barbarzyńskie. Pomocy!

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 9:56
przez rysiowaasia
PaniLucjana pisze:Słyszałam o chirurgicznym usuwaniu całych pazurów raz na zawsze, ale to wydaje się być zbyt barbarzyńskie.

Nawet o tym nie myśl! To jest potworne barbarzyństwo, okaleczanie kota. W dodatku nielegalne!
Jest wiele takich "nieobsługiwalnych" kotów, niestety...I bocięcie pazurków wymaga głupiego jasia.
Ja na szczęście nie mam z tym problemów. Obcinam moim pazurki trzymając je na swoich gołych ( sic!) kolanach :D .
Wazne jest, aby robić to od malenkości, przyzwyczajać kota do dotykania jego łapek.
Nie wiem, w jakim wieku jest Lucjan. Jesli młodziutki, mozna go jeszcze przyzwyczaic do manipulowania przy pazurkach.

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 10:12
przez Bellemere
Spróbuj podcinać je stopniowo, po kolei. Nie musisz ciąć wszystkich od razu. Poczekaj, aż kotek zaśnie, cichutko podejdź i ciachnij jednego pazurka. Trochę zabawy z tym będzie, ja tak na początku robiłam, podcięcie pazurów zajmowało mi prawie cały dzień, bo czatowałam na kotkę z nożyczkami i cięłam po jednym. Teraz się już przyzwyczaiła, zachwycona nie jest, ale ją lekko trzymam i daję radę obciąć wszystkie od razu.

Usuwanie pazurów polega na wycięciu kawałka palca, pierwszego paliczka.

Obrazek

Zdecydowanie odradzam, kota to na początku strasznie boli i jest okaleczony do końca życia, gorzej mu się chodzi, może zacząć siusiać poza kuwetą, mieć problemy z równowagą itp. Poza tym, jak napisała rysiowaasia jest nielegalne.

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 10:35
przez wojtek_z
PaniLucjana pisze: Jest kotem niewychodzącym więc pedicure jest konieczny
Nie bardzo wiem, jaki związek ma niewychodzenie kota z koniecznością obcinania pazurów. Nasze koty (dwa) są niewychodzące i pazurów obcinanych nie mają. Nigdy nie miały. Inna sprawa, że dom jest urządzony "pod koty" - nie ma zbyt dużo tapicerowanych mebli, a te co są - przykryte są grubą, pikowaną, zniechęcającą do ostrzenia pazurków narzutą.
Co do obcinania palców, to barbarzyństwo! :evil: Jak coś takiego może w ogóle przychodzić ludziom do głowy!
Niewłaściwie to nazywasz. To nie jest obcinanie całych pazurów, tylko obcinanie części palców.
Ciekawe, jak byś się czuła całe życie ze wszystkimi palcami obciętymi przy pierwszym stawie, za paznokciem.
Potworne!

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 10:44
przez Bellemere
Kot wychodzący ma więcej miejsc, w których może ścierać pazury. Moja kotka nie wychodzi i ma podcinaną ostrą końcówkę, co jednak nie uchroniło naszego skórzanego fotela, który wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy :D

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 11:31
przez Lifter
Bellemere pisze:Kot wychodzący ma więcej miejsc, w których może ścierać pazury. Moja kotka nie wychodzi i ma podcinaną ostrą końcówkę, co jednak nie uchroniło naszego skórzanego fotela, który wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy :D


To zobaczylabys meble u mnie. Szczegolnie taka niska szafka w przedpokoju, po ktorej blacie robi sobie przebiezki. Meble drogie, itd. a blat wyglada jak lodowisko po meczu o mistrzostwo NHL. :strach:
Chcac niechcac opanowalem technike bejcowania mebli i co jakis czas odnawiam ja.

Ale fotele to koszmar. Nie dosc ze poobdrapywal, to jeszcze przebil sobie plotno kryjace jego dol i teraz sobie robi w nich kryjowki. Takich przykladow moglbym przytaczac wiele...

Od malenkosci obcinalismy mu pazury - ale gdy tylko odrobinke podrosl to wyraznie dal do zrozumienia, ze NIE ZYCZY SOBIE. Nawet u weta, gdzie zawsze jest sparalizowany ze strachu (lacznie z niekontrolowaniem zwieraczy - straszliwie przezywa kazda wizyte) przy obcinaniu zaczyna bulgotac i syczec oraz sie wyrywac.

No i nie obcinamy. Mamy tylko dowcip - "co to jest? Chodzi po nocy i stuka [pazurami w podloge] - to nasz cholerny, bezszelestny kotek!" :twisted:

PS. Oczywiscie ma drapaki, kartony (ktore gryzie niczym bobr drzewo), itd. Ale i tak drapie meble, bo tak.

Wychowalismy potwora... 8O

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 11:35
przez Bellemere
Hahaha, widzisz, kocie uroki :D moja jeszcze drapie dywan, ale to taki, którego się nie da zaciągnąć, więc niech jej będzie :D

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 12:22
przez rysiowaasia
Bellemere pisze:Hahaha, widzisz, kocie uroki :D moja jeszcze drapie dywan, ale to taki, którego się nie da zaciągnąć, więc niech jej będzie :D

Ja zrezygnowałam z dywanów w mieszkaniu 8)
Z firanek, roslin doniczkowych też.
A poza tym zauważyłam,ze przyciętymi pazurkami koty też niszczą meble...
Więc lepiej chyba je zostawic, niż stresować obcinaniem u weta :wink:

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 12:30
przez mapi_
Z nieobcinaniem w ogóle pazurów byłbym ostrożny.

Jedna z moich kotek bardzo się stresuje przy próbie dotknięcia jej, nie mówiąc już o łapaniu.
Jednak czasem jest to konieczne i złapana np. do transporterka poddaje się różnym zabiegom, w tym obcinaniu pazurków.

Dlaczego o tym wspominam?!
Ano dlatego, że przez jakiś czas nie obcinaliśmy ich jej w ogóle. Urosły bardzo długie i widać było, że ona cierpi z tego powodu.
I nie chodziło tylko o ból. Ona wyraźnie czuła dyskomfort, że nie może się bezszelestnie poruszać. Tam, gdzie nie ma dywanów - stukała pazurkami o podłogę, a tam gdzie są, zaczepiała pazurkami. Po obcięciu pazurków zaczęła poruszać się więcej, chętniej i widać było, że po prostu lepiej się czuje.
Dlatego uważam, że lepiej jest dla niej zafundować jej chwilę przerażenia przy łapaniu i obcinaniu, po to, by następnie mogła normalnie funkcjonować.

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 13:14
przez Lifter
Bellemere pisze:Hahaha, widzisz, kocie uroki :D moja jeszcze drapie dywan, ale to taki, którego się nie da zaciągnąć, więc niech jej będzie :D


A jak otwieramy drzwi to kotek obowiazkowo wychodzi na klatke i powitalnie obdrapuje wycieraczke z sizalu, po czym wraca do domu i dopiero wtedy sie wita.

Swoja droga polecam takie wycieraczki (koszt rzedu 20 zl) jako lezace drapaki - sa ciezkie, wiec sie nie suwaja, kot chetnie to drapie, a wychodzi taniej niz specjalistyczne drapaki w sklepach dla zwierzat.

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 16:41
przez czarnykapturek
No wlasnie...ja nie wiem jak mojej Biesce obciac pazurki...zlapac jej nie da rady, czesto biore starych rezydentow i im obcinam pazury na widoku (Mleczkins na kolanach, bez problemu, Corus z przypietm spinaczem do karku :oops: ), ale jej przez jeszcze troche czasu nie zlapie...Bieska drapie drapak i sofe, ale pazurki sie nie zcieraja...nie wiem jak to zalatwic, a boje sie ze bedzie ja bolalo...nie da rady obciac na spiaco, bo spi jak zajac, bardzo czujna....do weta i glupi jas?nie wiem cholerka!!!!
fotka lapki
Obrazek
Zas operacyjne usuwanie pazurow to..... :crying:
Kot nie ma sie jak bronic, zaczyna gryzc i atakowac tylnymi lapkami, nie mowiac juz o tym, ze to amputacja...
tak czy siak, moze te wycieraczki, nie wiem :oops:

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 17:24
przez izka53
Dorosły, zdrowy , pełnozębny kot pazury obgryza. A drapanie służy ściągnięciu starego pazura, gdy pod spodem jest już nowy. Obcinanie jest istotne u maleńtasów bez mamy, które same jeszcze nie potrafią obgryżć. Czasem zdaża się , że kociak zbyt wcześnie pozbawiony matczynej opieki , nie nabędzie umiejętności pielęgnacji pazurków i wtedy jest problem. Moje cztery maluchy wykarmione na butelce , niewychodzące, nigdy w swoim długim życiu pazurów nie miały obcinanych , poza wczesnym niemowlęctwem. No , meble wyglądały różnie :mrgreen: Obecne - wychodzące - i tak najbardziej lubią kanapę :mrgreen:
Wychodzenie / niewychodzenie nie ma nic do rzeczy.
To psy nie potrafią same zadbać o swoje pazury i to im trzeba koniecznie obcinać, o ile nie mają dostatecznie dużo biegania na twardym , szorstkim podłożu

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 17:27
przez czarnykapturek
izka53 pisze:Dorosły, zdrowy , pełnozębny kot pazury obgryza. A drapanie służy ściągnięciu starego pazura, gdy pod spodem jest już nowy. Obcinanie jest istotne u maleńtasów bez mamy, które same jeszcze nie potrafią obgryżć. Czasem zdaża się , że kociak zbyt wcześnie pozbawiony matczynej opieki , nie nabędzie umiejętności pielęgnacji pazurków i wtedy jest problem. Moje cztery maluchy wykarmione na butelce , niewychodzące, nigdy w swoim długim życiu pazurów nie miały obcinanych , poza wczesnym niemowlęctwem. No , meble wyglądały różnie :mrgreen: Obecne - wychodzące - i tak najbardziej lubią kanapę :mrgreen:
Wychodzenie / niewychodzenie nie ma nic do rzeczy.
To psy nie potrafią same zadbać o swoje pazury i to im trzeba koniecznie obcinać, o ile nie mają dostatecznie dużo biegania na twardym , szorstkim podłożu

ale czy pazurki sie nie zakrecaja do srodka kaleczac poduszke?? pytam, bo bardzo sie tego obawiam, moze za bardzo...
jak pisalam, Bieska to dzik, wiec dopoki nie ma przymusu weta, nie chce jej zabierac na manicure 8)
edit:literka

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 9:51
przez PaniLucjana
Lucjan ma niewiele ponad rok. Wcześniej miał obcięte pazury ze 3 razy chyba i jakoś dało się to zrobić. Nie był tym zachwycony, ale dawaliśmy radę. Od 2 miesięcy to jakiś koszmar. Nie ma na niego mocnych. CO do wycięcia pazurów (kawalka palca czy jakoś tak), nie jestem za tym. Wspomniałam o tym bo gdzieś ktoś mi o tym kiedyś wspominał, ale uważam, że to zbyt okrutne. Wcozraj robiłąm podejście na śpiocha. Gdy spał smyrałam go po brzuszku i głaskałam jego łapkę i bawiłąm się pazurkami. Wystarczyło, że po 20 min takiego smyrania wziełam do ręki po cichu obcinacz..... W Lucku obudziła się bestia, wściekł się i uciekł. Martwiłam się o te pazury bo pomimo dużej ilości drapaków, pazury są bardzo długie i ostre, a co jakiś czas, gdy świruje na łożku gubi takie puste pazurki (wyglądają jak pusta łuska z pazura).

Re: Kocie pazury

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 10:37
przez Bellemere
Gubienie takich łusek to normalne, ja mojej kotce podcinam pazurki, a i tak je znajduję. Po prostu pazur rośnie, warstwa po warstwie, aż ta stara sobie odpada. Tak jak na przykład naskórek u człowieka ;)