Zrobiłam dziś nowe zdjęcia Blondasowi
Blondi miewa sie świetnie, schudł trochę i zjasniał, jest teraz typowym 'biszkoptem". Uroczo wygląda z przyciętym języczkiem (z powodu ubytków w uzębieniu język wystaje mu z buzi).
Od wtorku w domu Blondasa jest nowy kot. To niewykastrowany kocurek, który pojawił się na osiedlu zimą. Okazało się, że dokarmianie to za mało, on sobie po prostu nie radzi. Ela zabrała go do lecznicy, bo z nosa wisi glut, a cały jest w strupkach i ranach, prawdopodobnie ma alergię (bo był jeszcze na podwórku odrobaczony i zabezpieczony przeciw pchłom i kleszczom). Doktor go wykapał w szamponie przeciwświądowym, dał mu antybiotyk i Advocate'a. No i w tej sytuacji nie mógł wrócić pod krzaczek.
Siedzi w izolatce, jest kuwetkowy, bardzo spokojny i spragniony człowieka - strzela baranki i domaga się głaskania. Na razie jeszcze nie zaczął się myć więc wygląda strasznie. Niestety na stałe nie może zostać.