oddawanie kota z powodu alergii

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 05, 2007 19:38

to chyba lekarza trza zmienić :roll:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

asiulka

 
Posty: 4832
Od: Czw sie 12, 2004 9:18
Lokalizacja: Hajnówka-Białystok

Post » Sob lut 03, 2007 23:30

Ciężko jest kochać koty, mieć dziecko z alergią na koty i być lekarzem.
Medycyna nie jest nauką scisłą, każdy człowiek ma inny system odpornościowy, inaczej reaguje na alergeny, inna jest skuteczność leczenia -bo inne ma geny. Żaden alergolog nie może postąpić wbrew temu w co wierzy, bo tak go nauczono, a pacjent podejnuje dycyzję o sposobie postępowania, to on zna swój organizm i reakcję na terapię i odpowiada za swoje zdrowie i zycie, my mu tylko pomagamy. Ja też kocham koty i marzę by mieć je w domu, ale...
Po kilkunastoletniej przerwie pojawiły sie w moim życiu koty, długą zimą 06r przychodzące do śmietnika dwa maluszki czarny i szylkretowy, zaczęło się dokarmianie, początkowo nieregularne, bo kilka osób to robiło, a potem koty były"moje", pozwalały się głaskać podczas karmienia, czekały gdy przychodziłam z pracy. Kocia rodzina zaczęła się powiększać (przyszła obca kotka z 5 małymi dzikuskami)i poczułam się za nie odpowiedzialna, najpierw Provera tabl. i cotygodniowy stres czy zjedzą, potem desperacja( 5 kotek!) i decyzja o sterylizacji. Czarna kotka po zabiegu została w domu by dojść do siebie (a w marzeniach na zawsze)i zaczęło się-katar, łzawienie oczu i duszność u dziecka l. 18. Nie dałam rady, mimo stosowania leków we wziewkach, doustnych , kropli do oczu- bez poprawy(innych nowych alergenów nie było). Z wielkim żalem znalazłam dla kotki nowy dom i mam nadzieję, że zapomniała o nas, chociaż po 3 m-cach nadal za nią tęskniny. Miejsce pobytu kotki wysprzątane, objawy ustąpiły, ból pozostał i zdjęcia kotki w naszym domu. Pozostała nam reszta kociej rodzinki, maluchy(4 szt!) podrosły do sterylizacji, dostają Proverę. Po maturze dziecko pojedzie na wakacje, a my z resztą do sterylizacji i znów marzymy o kotku(-ach) w domu. Dziecko wyjedzie na studia, ale jak będzie wracało do zakoconego, pełnego alergenów domu? Nigdy nie myślałam, że tak sie zaangażuję w "kocie sprawy" i będę rano wyglądać przez okno czy już czekają wszystkie-Bisia,Łatka, Misia, Pysia, Maciuś, Maxio i czasem Burunia.

elix

 
Posty: 16
Od: Sob lis 25, 2006 10:36

Post » Nie lut 11, 2007 14:12

Witam serdecznie.Kilka lat temu stwierdzono u mojej córki alergię na wszystko co możliwe-po testach oczywiście.Co chwilę wizyty u lek. tony leków itd...U mnie zresztą też wybadali,ale tylko na sierści...mam alergiczne zap. zatok,praktycznie na okrągło.Córka-jak to określił specjalista-"jest na dobrej drodze do astmy"......madeszły wakacje,wyjeżdżałyśmy na lekach...u cioci na wsi córka spała z kotem i nic...ataków nie było,nawet jej sie polepszyło...i o co tu chodzi???Po powrocie do domu-za jakieś 3tyg.objawy się nasiliły,ps.dom bez futrzaków.I tak to jest z alergią na futra,chyba te testy coś nie teges :lol: Teraz mam w domu dwa kociki i jakoś żyjemy...bez szwanku na naszym zdrowiu...Bardziej chorujemy na jesień,kiedy wszystko "gnije"-liście na ten przykład,ale chyba nie ma to żadnego związku z posiadaniem kotów :) Tyle mam do dodania na temat "futrzastej alergii".Choćby mi z bólu łeb eksplodował(zatoki dają czadu)to kocików nie oddam :!: W potrzebie mam pół szafki leków i nebulizator jakby co... :lol: Według mnie da się tak żyć...no bo co takie biedne futrzaki są winne...??? :kitty:
. .KICIAPKA . . . . . . . . . PSOTKA. .
Obrazek

doro

 
Posty: 22
Od: Wto lut 06, 2007 9:52
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 23, 2007 5:47

moj chlopak ma uczulenie ale przez przebywanie z moja Kicia sie go pozbyl ^^

sabbatha

 
Posty: 361
Od: Pt lut 23, 2007 5:45
Lokalizacja: Opole

Post » Pt lip 11, 2008 13:57

Mam alergie na koty i od niedawna kotka, wiedzialam o mojej alergii kupujac kota ale uwazam ze jest to do pokonania. Moje objawy to : zaczerwienienie, puchnięcie i silny świąd w okolicach twarzy szyi oraz w miejscach gdzie skórę przeciął pazur kotka, swędzenie,puchnięcie, pieczenie i łzawienie oczu, katar sienny, przy długim kontakcie z alergenem infekcja błon śluzowych nosa, gradła itd..

Kiedy naprawde mi dokucza biore sobie 1 alertec i mam spokoj na 24 godz. Moje sposoby: czesta zmiana poscieli i odkurzanie , wycieranie kotka mokrym recznikiem , bardzo czeste mycie rak i twarzy, dlugie spacery z moim psem (wtedy cialo zdaje sie pozbywac alergenu i mam spokoj na wiele godzin po powrocie), mysle ze bedzie coraz lepiej az moj organizm zwalczy alergie dzieki temu naturalnemu odczulaniu. Spotkalam sie z opinia lekarzy: jesli masz alergie na koty to kup sobie kota a najlepiej od razu 2-3.. organizm bedzie musial sie bronic i ja zwalczyc.

Zdaje sobie sprawe ze kazdy reaguje inaczej a szczegolnie dzieci moga cierpiec ale mysle ze jesli juz sie ma kota i alergia wyszla na jaw warto poczekac, probowac sie leczyc a nie od razu go oddawac, wierze ze sa przypadki tak ciezkie ze faktycznie trzeba go oddac ale mysle ze w wiekszosci wystarczy cierpliwosc, lektura, porady i samozaparcie. Mam kotka od 3 tygodni i naprawde czuję się coraz lepiej, np teraz od 48 godz nie mialam zadnych reakcji chociaz spie z nim i przytulam do niego twarz. Zycze wszystkim powodzenia w zwalczaniu alergii!
Whippet - Born to run, born to love..
Obrazek

Ninii

 
Posty: 8
Od: Pt lip 11, 2008 12:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 11, 2008 18:31

mam astmę oskrzelowa na tle alergicznym, jak byłam mała to testy wskazywały uczulenie na pierze, sierść, roztocza oraz ryby (do dziś nie wiem , czy miałam ich nie jeść, czy nie łowić :) ). Powiem szczerze, że do medycyny to ja nie mam cierpliwości, jak miałam 6 lat przeszłam odczulanie tak intesywne, że miałam śiwęty spokój przez jakieś 10 lat. potem zaczęło się znowu... I wiecie co te wszystkie testy i alergolodzy, no mam ich dość... tak naprawdę nie wiem jak się mają do rzeczywistości... Obecnie leki przepisuje mi internistka, zresztą sama szukam leków (net i znajomi - skarbnica wiedzy) i ona mi przepisuje to co chcę... Więc pod kątem astmy mam dwa leki wziewne (koszt po refundacji na choroby przewlekłe to 3,5 opakowanie, czyli 7 miesiecznie) na astmę i na alergię (jakieś 20 złoty opakowanie 20, czyli około 30 za miesiąc), mam kota, rodzice psa i powiem szczerze... dopóki nie miałam kota to kichałam na koty (w sensie dosłownym), a teraz mój kot mnie chyba odczulił, planuję nawet TŻ-ta namówić na dokocenie - więcej alergenu lepsze odczulanie...
A jedyna alergia jaka mi została (testy nie wykazały!) - doszłam do tego eksperymentalnie to alergia na grzyby i pleśnie, jak tylko sie prześpię w miejscu gdzie coś takiego sobie żyje to mam zapalenie spojówek, katar, duszności i zawalone zatoki... tony kurzu z roztoczami tez mnie czasem załatwią, ale już nie muszę żyć "sterylnie"...
Tak więc proponuję porządne odczulanie poprzez dokacanie :) :D

A i jak ktoś się boi przejścia alergii na dzieci, to powiem, że mój dziadek miał astmę i alergię, a moja mama i jej brat nie, ja mam, a mój syn jest absolutnie nie alergiczny, więc może to przeskakuje jakoś :roll:

P.S. Oczywiście nie mówię, żeby się nie leczyć, tylko żeby szukać lekarza, któremu będzie sie chciało nas leczyć, a nie takiego co karze wyrzucić wszystko od dywanu i pierzyny począwszy, a na kocie skończywszy....
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Pt lip 11, 2008 18:33

acha i ulubione spanko mojego kota to moja poduszka (niezaleznie czy jest tam moje głowa czy nie)...
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Nie lip 20, 2008 16:17

Minęło już trochę czasu, gdy pisałam o kotach i alergii i...od 16.09.07. mamy w domu kotkę ze śmietnika, seniorkę Burunię .Wybór padł na nią, by miała dom spokojnej starości. Zawojowała nas wszystkich , chociaż początki były trudne, była bardzo nieufna, bała się każdego głośniejszego szelestu, szybszego ruchu. Teraz śpi w naszym łóżku, czasem na poduszce, ja biorę Singulair, Alvesco, Xyzal i jakoś sobie radzimy. Rozumie" przyjdz pocałować ...xy i nic się strasznego nie dzieje. Dziecko wyjechało na studia, a gdy przyjeżdża, bierze coś p-histaminowego ,trochę pokicha a kotkę też bardzo lubi. Pozdrawiam, decyzja jest trudna, ale my nie wyobrażamy sobie teraz by jej nie było.

elix

 
Posty: 16
Od: Sob lis 25, 2006 10:36

Post » Pon paź 06, 2008 8:37

elix pisze:Minęło już trochę czasu, gdy pisałam o kotach i alergii i...od 16.09.07. mamy w domu kotkę ze śmietnika, seniorkę Burunię .Wybór padł na nią, by miała dom spokojnej starości. Zawojowała nas wszystkich , chociaż początki były trudne, była bardzo nieufna, bała się każdego głośniejszego szelestu, szybszego ruchu. Teraz śpi w naszym łóżku, czasem na poduszce, ja biorę Singulair, Alvesco, Xyzal i jakoś sobie radzimy. Rozumie" przyjdz pocałować ...xy i nic się strasznego nie dzieje. Dziecko wyjechało na studia, a gdy przyjeżdża, bierze coś p-histaminowego ,trochę pokicha a kotkę też bardzo lubi. Pozdrawiam, decyzja jest trudna, ale my nie wyobrażamy sobie teraz by jej nie było.
Zazdroszczę.

Ja lykam 2 rodzaje tabletel, smaruje się maściami i... niestety alergia nie przechodzi, a gdy tylko Kotula prztyjdzie sie przytulac to nasila się strasznie :(

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Pon paź 06, 2008 9:45

A część tych ogłoszeń to pewnie "ściema"... Mówię tak, bo wiem, że dziewczyna z mojej pracy wystawiła na miau koty do adopcji ze 'wzruszajacym' opisem nasilającej się alergii, której nie ma. Koty wzięła kilka miesięcy temu jak rozstała się z facetem, teraz ma nowego, który kotów nie lubi, więc koty trzeba oddać... Nie interweniowałam. Koty mają nowy dom i oby lepszy...
Leelex, Tereska & Leeloo za TM :(

leelex

Avatar użytkownika
 
Posty: 1910
Od: Śro lut 01, 2006 22:17
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 06, 2008 9:49

leelex pisze:A część tych ogłoszeń to pewnie "ściema"... Mówię tak, bo wiem, że dziewczyna z mojej pracy wystawiła na miau koty do adopcji ze 'wzruszajacym' opisem nasilającej się alergii, której nie ma. Koty wzięła kilka miesięcy temu jak rozstała się z facetem, teraz ma nowego, który kotów nie lubi, więc koty trzeba oddać... Nie interweniowałam. Koty mają nowy dom i oby lepszy...
:evil:
Pewnie i tak...
Ja mam kota i... niechbym miała się zasmarkać, zakaszleć i niech mi oczy tak zapychną, że teraz dostanę miesiąc zwolnienia, bo jej nie oddam, a zrobie wszystko, aby tę alergię u siebie jakos chociaz złagodzić ;)

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Pon paź 06, 2008 10:10

Mnie zastanawia coś innego- SKĄD taka ilośc alergii? Bo od jakiegoś czasu ciagle się tylko słyszy, alergia i alergia. Co powoduje taki wzrost zachorowań? Może to własnie problem tkwi w zbytniej izolacji w wieku dziecięcym od wszystkiego? Bo cierpnie mi skóra, kiedy widzę np. moją kuzynke i jej dzieci, "tego nie ruszaj, tego nie dotykaj", pełna sterylność, objawów alergii nie maja, ale testy cos tam wykryły, więc z apnika w oczach wywaliła wszystko co mogło zbierać kurz, uczulać, farby eko na scianach, tego nie jedz, tamtego nie dotykaj. I widze jak z latami własnie buduje sie alergia u chłopaków, kiedyś byli bezobjawowi, teraz już potrafią dostac wysypki po jedzeniu.
A może to coś innego? Zanieczyszczenie środowiska, nie wiem, chemia w żarciu? Czy po prostu dawniej alergików eliminowała natura- albo sie przystosował, albo padł.... :roll:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 06, 2008 10:59

ulvhedinn pisze:Mnie zastanawia coś innego- SKĄD taka ilośc alergii? Bo od jakiegoś czasu ciagle się tylko słyszy, alergia i alergia. Co powoduje taki wzrost zachorowań? Może to własnie problem tkwi w zbytniej izolacji w wieku dziecięcym od wszystkiego? Bo cierpnie mi skóra, kiedy widzę np. moją kuzynke i jej dzieci, "tego nie ruszaj, tego nie dotykaj", pełna sterylność, objawów alergii nie maja, ale testy cos tam wykryły, więc z apnika w oczach wywaliła wszystko co mogło zbierać kurz, uczulać, farby eko na scianach, tego nie jedz, tamtego nie dotykaj. I widze jak z latami własnie buduje sie alergia u chłopaków, kiedyś byli bezobjawowi, teraz już potrafią dostac wysypki po jedzeniu.
A może to coś innego? Zanieczyszczenie środowiska, nie wiem, chemia w żarciu? Czy po prostu dawniej alergików eliminowała natura- albo sie przystosował, albo padł.... :roll:
Bo alergia to choroba cywilizacyjna.

Ja nie jestem dzieckiem, swoje lata mam, ale co chwile dostaję nowej alergii i juz kilka razy kończyło się u lekarza/na pogotowiu zastrzykami antyhistaminowymi. Co ciekawsze, alergie z wiekiem się natężają, tak jak kiedyś to był kurz i tyle to teraz ciągle na połowę chemii przemysłowej, kosmetyki, jedzenie... wszystko....

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Pon paź 20, 2008 17:02

ulvhedinn pisze:Mnie zastanawia coś innego- SKĄD taka ilośc alergii? Bo od jakiegoś czasu ciagle się tylko słyszy, alergia i alergia. Co powoduje taki wzrost zachorowań? Może to własnie problem tkwi w zbytniej izolacji w wieku dziecięcym od wszystkiego? Bo cierpnie mi skóra, kiedy widzę np. moją kuzynke i jej dzieci, "tego nie ruszaj, tego nie dotykaj", pełna sterylność, objawów alergii nie maja, ale testy cos tam wykryły, więc z apnika w oczach wywaliła wszystko co mogło zbierać kurz, uczulać, farby eko na scianach, tego nie jedz, tamtego nie dotykaj. I widze jak z latami własnie buduje sie alergia u chłopaków, kiedyś byli bezobjawowi, teraz już potrafią dostac wysypki po jedzeniu.
A może to coś innego? Zanieczyszczenie środowiska, nie wiem, chemia w żarciu? Czy po prostu dawniej alergików eliminowała natura- albo sie przystosował, albo padł.... :roll:



ja gdzieś czytałam ze pod wpływem zanieczyszczeń układ immunologiczny dostaje szalu...ja alergii dostałam w rok po czarnobylu inna sprawa ze cale lato wtedy z koleżanką po łące biegałyśmy :roll:

a co do alergii wiosennej na koty...to wiem po sobie ze jak mnie już "podrażnią" pyłki to wszystko wywołuje ataki kataru...a w sierpniu wszystko stopniowo mija... :lol:

w tym roku na początku sierpnia sie dokociłam 3 ślicznymi kociakami (z przypadku) i do tej pory sie modle żeby alergia sie jakaś nie ujawniła/ wytworzyła...ale bez względu na wszytko kociaki i tak zostaną :twisted:

zarzaneri

 
Posty: 230
Od: Pon lip 14, 2008 10:24
Lokalizacja: częstochowa

Post » Pon paź 20, 2008 17:46

Kilka lat temu miałam asystentkę - młodą, zaraz po studiach. Dziewczyna opowiadała o swoim uczuleniu na sierść kota. Twierdziła, że wyczuje tę sierść z dużej odległości i od razu będzie się dusiła, trzeba będzie wzywać pogotowie, tylko jakieś zastrzyki jej pomogą. Byłam przerażona, bo codziennie rano wyjmowałam z plecaka mojego persa, który bronił się wszystkimi czterema łapkami. Miałam mnóstwo kłaków wewnątrz plecaka, na ubraniu - mimo że czyściłam - również ich nie brakowało. Przez cały dzień czekałam na ataki duszności... Następnego dnia z premedytacją postawiłam plecak na krześle, na którym miała usiąść asystentka. Uprzejmie poprosiłam, żeby zdjęła... No i znowu nic. Wolałam nie mówić o tym, że mam kota, a mój plecak jest jego ulubionym legowiskiem. Jestem pewna, że wtedy miałabym cyrk z wezwaniem pogotowia włącznie.
Potem co jakiś czas słyszałam o jej okropnym uczuleniu i strasznych objawach. Do końca się nie dowiedziała, że codziennie miała do czynienia z czynnikiem wywołującym u niej okropną alergię. Nie sądzicie, że ogłoszenia, o których pisałyście, alergie mogą być:
1. Zwykłą ściemą, wymówką usprawiedliwiającą chęć pozbycia się kota, który po prostu się znudził lub nie pasuje do nowych mebli,
2. Histerią, nie mającą uzasadnienia w rzeczywistości,
3. Pójściem na łatwiznę - mam na coś alergię, to na pewno kot,
4. Autentyczną alergią (chyba najrzadziej), ale przecież można ją zlikwidować, nie trzeba od razu pozbywać się zwierzaka

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 148 gości