oddawanie kota z powodu alergii

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 22, 2006 16:55

Dodam cuś od siebie.
Alergie? Od zawsze nic mi nie było. Potem przyszły koty. I też nic. ALE od momentu przygarnięcia pod swój dach kotów mam alergię na .... PSY 8O

Nie wiem o co chodzi, ale tam gdzie są psy i zacznę się z nimi kiziać i wgłupiać - katar, oczy mnie pieką i łzawią, kicham. Kiedyś robiłam sobie testy skórne (jakoś tuż przed kotami) i NIC!!! Kompletny brak reakcji na wziewne. Testy robiłam ponieważ od jakiegoś czasu ciąąąąąągle miałam katar, z różnym nasileniem, i szukałam przyczyny -zatoki, alergie cuda wianki. Nic nie znalazłam.

Tendencje do kataru mam nadal, czasem w domu łapie mnie jednodniowy mega katar i kichanie.

Zastanawiam się nad kolejnymi badaniami w kierunku alergii bo mam wrażenie, że z nadejściem wiosny cuś się bardziej nasila... Na szczęście nie puchę itp. tylko katar, krcęcenie w nosie i ból/swędzenie gardła.

Ktoś tu kiedyś pisła o pani dr z okolic pl.Narutowicza (jeśli dobrze pamiętam), która wyprowadzała z alergii, ale za nic nie mogę namierzyć tego postu... Jeśli ktoś coś pamięta - pls pomocy!

:D

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Wto lip 04, 2006 11:23

Witajcie
Dołączę sie do tego wątku, ponieważ u mnie tez jest podejrzenie uczulenia na kota, a mam kocurka. Sama nie wiem co o tym myśleć. Choruję z krótkimi przerwami od grudnia. Na zmianę infekcjie i uciążliwy dudniący kaszel. Kilku lekarzy, którzy słuchakli i twierdzili, że jest ok, a ja kaszlałam jak ze studni. Trafiłam wreszcie do pulmunologa dostałam leki i się poprawiło. Teraz znowu jestem chora ale to zapalenie górnych dróg oddechowych, choć lekarka twierdzi, że skrzyzowane z alergią. Tak więc sprawa sie kąplikuje, bo gdy spada odporność ujawnia się alergia (a może odwrotnie - nie wiem). W testach wyszedł minimalny odczyn na dzrzewa i na kota. Na początku powiedziałam, że kota nie oddam, później jak stan się zaostrzył, kot pojechał do mojej mamy na tymczasem. A ja bacznie obserwuję swoje reakcje i czy kot jest czy nie - nie ma różnicy. Natomiast zauważyłam, że naprawdę reaguję na pylące drzewa i na trawy - bardzo, a na dodatek jakaś wysypka pokarmowa się pojawiła.
Tak więc z testami bywa różnie, czasem są trafne czasem nie. I tak jak piszecie chyba najważniejsze to obserwować siebie i swoje reakcie na różne rzeczy, bo może to wcale nie kot.
Mój koteczek jest już ze mną w domu i zostanie! A zstanawiam się nad wzięciem drugiego kota, ale to już inny wątek.
KasiaS i Czykotek
ObrazekObrazek

KasiaSikorka

 
Posty: 43
Od: Czw cze 29, 2006 17:11

Post » Wto lip 04, 2006 12:13

Uodpornienie dorosłego to zupełnie inna rzecz niż uodpornienie dziecka. Dorosły jest w stanie wytrzymać atak alergii natomiast półrocznemu dziecku może grozić śmierć przez uduszenie. Wiem bo było takie podejrzenie przy pierwszym kocie u naszej córki na szczęście wykluczono alergię na koty. Mimo wszystko nie dziwcie się, że ktoś chce oddać kota gdy z duszą na ramieniu patrzy na chorobę dziecka a lekarz nie wyklucza alergii na kocią sierść czy też ślinę. Gdy nie ma czasu na test ( u małego dziecka testy są wyjątkowo problematyczne i mało wiarygodne) a dziecko dusi się i jeżeli nawet jest 5% szansy, że alergia jest każdy rodzic chyba zdecydowałby się oddać kota lub przynajmniej dać na przechowanie rodzinie.
W takim przypadku list do takiej osoby z pretensjami jest raczej chybiony.........
ObrazekObrazek

Bydgoszczanin31

 
Posty: 1486
Od: Czw sty 12, 2006 8:40
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 04, 2006 12:55

Nie mam alergii, ale przeglądam wątki "alergiczne".
I na ogół wychodzi silne uczulenie na pyłki, roztocza, gdzieś w tle śladowe na koty...
Czyli oddanie kota niczego nie zmienia, nie mówiąc o tym, że kocie alergeny utrzymują się w mieszkaniu bardzo długo, chyba nawet kilkanaście miesięcy....
Rozumiem troskę ludzi o swoje dziecko, natomiast nie rozumiem postawy niektórych lekarzy, który całą "winę" zrzucają na kota, nie informując o pozostałych alergenach :evil: .
Tyle że wątek o służbie zdrowia jest gdzie indziej :evil:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 04, 2006 13:11

Mój syn jest alegikiem. Dlatego nasze dokocenie wyglądało w ten sposób,czyli przez przypadek. Ale nie ma alergii na koty ,natomiast dużą na kurz.
Alergolog kiedy sie dowiedziała że mam kota była zła ,powiedziała że jej leczenie i kurcja pójdzie na marne.
Bardzo sie bałam ,ale kicia jest z nami prawie rok i syn od 3 miesiecy nie przyjmuje wziewów ,ani nawet claritine.
Ale systematycznie go odczulamy szczepionką doustną .

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lip 04, 2006 13:42

Wątek alergiczny z powodu kota przewija się u nas od roku, mała ma częste zapalenia krtanii i mimo badań lekarze zwykle zadają pytanie o kota. Córa nie ma innych typowych objawów typu: łzawienie oczu, wysypka itd. Lekarze wolą po prostu pójść na łatwiznę a rodzic wystraszony oddaje wtedy kota. Dlatego też w/w pismo do rodziców jeśli już powinno być formą wyjaśnienia, ew. pomocy a nie oskarżenia. Zbyt często i łatwo atakuje się "kocich laików takich jak ja;) )
ObrazekObrazek

Bydgoszczanin31

 
Posty: 1486
Od: Czw sty 12, 2006 8:40
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 04, 2006 14:13

Bydgoszczanin31 pisze:Uodpornienie dorosłego to zupełnie inna rzecz niż uodpornienie dziecka. Dorosły jest w stanie wytrzymać atak alergii natomiast półrocznemu dziecku może grozić śmierć przez uduszenie.

Sprostuje, moj maz, czlowiek jakby nie bylo dorosly :wink: , mial tak silne ataki astmy na tle alergicznym, ze sie dusil, szczegolnie w nocy. Jezeli dodamy do tego przewlekle przeziebienia + 2 razy w roku zapalenia oskrzeli, leczone silnymi antybiotykami, przez pierwsza lekarke ktora nie rozpoznala wlasciwie choroby to widac ze i u doroslych tak rozowo nie jest. Jednak uczulenie na koty (ktore zreszta minelo jak wykazaly testy) bylo sladowe, w prownaniu z silna reakcje alergiczna na roztocza. Jak wiadomo z roztoczami trzeba zyc, bo sa nieodlaczana czescia naszego zycia.
Od ponad roku (a moze dluzej, nie pamietam dokladnie) przyjmuje szczepionke. Jego odpornosc znacznie wzrosla, choc nadal przyjmuje leki wziewne i doustne.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zakoconych alergikow :ok:
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lip 04, 2006 16:10

Z mojego doświadczenia wiem ,że dziecmi jest łatwiej.
Pod warunkiem ,że diagnoza bedzie postawiona wcześnie i pacjent stosuje sie do zaleceń lekarza.
Naparwde ja zaufałam alergolog bezgraniczne, stosowałam sie pilnie do jej zaleceń.
Chociaż miałam obawy ,dziecko sie nie dusi ,to po co sterydy wiem teraz ,że było warto.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lip 04, 2006 20:40

Ja jestem okropny astmatyk i do tego alergik praktycznie na wszystko,był czas że od szpitala do szpitala i wywóz inne strony Polski.Miałam zwierzaki zawsze ,nie wyobrażałam sobie domu bez czworonogów.Wyszłam za mąż zaczeło sie pogarszać,właściwie juz nie wychodziłam ze szpitali,mąż mówi oddam ,spróbujemy .Poszły do przyjaciół ,ból do dziś.Nic nie mineło,wytrzymałam pół roku,cierpiałam katusze ,nie umiałam sie odnalezc w domu bez czworonożnych przyjaciół.Zaczeło sie od nowa ,mam ich dużo ,czuje się tak jak przy astmie :wink: ,jestem od tamtych lat na rencie, i nie winne są zwierzaki tylko ja taka felerna :? Mój syn tez jest alergikiem ,pierwsze dr. zarządał oddania zwierzaków,potem zrobił testy -roztocze ,kurz.Tego się nie wyeliminuje siłą żadną,każdy rezygnuje ze zwierzka a czy rezygnują z dywanów, wersalek ,foteli,zasłon ,firanek i dużo jeszcze by wymieniać.Bartek troche pokasłuje,zwłaszcza zimą kiedyjest ogrzewane mieszkanie ,jest sportowcem ,super biega i co tam on cały jest SUPER. :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43917
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 10, 2006 9:01

Mam na imię Kasia i jestem alergikiem :)
A teraz na poważnie - z alergią walczę od dzieciństwa. Objawy mam od lutego aż do końca listopada z największym nasileniem w miesiącach marzec-wrzesień. Prawie zawsze w domu miałam jakiegoś zwierzaka, a to psa (trzy, gwoli ścisłości) a to chomika, świnkę morską czy królika a teraz trzy koty. Według testów powtarzanych przynajmiej raz na dwa lata jestem silnie uczulona na sierść zwierzęcą. Przy przyjściu do domu nowego mieszkańca objawy nasilały się na chwilę i po dwóch trzech tygodniach przestawałam reagować alergicznie na futrzaka. Stąd mój osobisty wniosek- wychodzi na to że jeśli ma się stały kontakt z alergenem, organizm przestaje na niego reagować :) Jedyne zwierzę na które się nie "uodporniłam" to był miniaturowy królik angora - każde branie na ręce, sprzątanie klatki itp nawet po dwóch miesiącach skutkowało brzydką egzemą i dusznościami - z całą resztą zwierzaków po pewnym czasie się "dogadywałam" :)

edit:
ps. zwierzęta, a wszczególności wszędobylska sierść, nauczyły mnie że w domu nie posiadam dywanów, zasłon, firan a wszystkie sprzęty typu kanapy i łóżka mają pokrowce które łatwo i często można wyprać.
Maj nejm is Kajda, aj Kajda :smokin:
Obrazek

kajdakp

 
Posty: 1104
Od: Pon lis 28, 2005 11:31
Lokalizacja: Śrem/Poznań

Post » Pon lip 10, 2006 18:16

A ja tak sobie z innej beczki :) Gdyby nie alergia mojej siostry nie miałabym Buni i dziekuję losowi, że siostra zaczęła się dusić :oops: :oops: :oops: (jestem okropną wiedźmą). Oczywiście żartuję (częściowo), nikomu nie życzę takiego stanu jaki miała moja siostra (opuchnięcie, duszności i kaszel), ale czasem ma to swoje dobre strony :roll: Siostra nie dała jednak za wygraną i ma teraz w domu syjamkę, która jej nie uczula 8O .
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pon lis 06, 2006 16:25

Mam pytanko - czy jest mozliwe by miec alergie na kocia siersc o danym kolorze? Mielismy czarna kotke i burego kocurka i nic mi nie bylo, od dwoch lat mamy bialego kocurka i za kazdym razem gdy jestem w domu(przyjezdzam na weekendy) to kicham jak armata, oczy mi lzawia i mam straszny katar. Podobne objawy mialam gdy raz w schronisku w gorach wzielam na kolana biala kotke...
Niedlugo biore ze schroniska kotke i przez ta dziwna sytuacje bede musiala kierowac sie kolorem siersci a nie charakterem i potrzebami kici :(

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Pon lis 06, 2006 18:54

Nikajka pisze:Mam pytanko - czy jest mozliwe by miec alergie na kocia siersc o danym kolorze?


tak, można. jakiś inny trochę skład tego białka czy coś w tym stylu.

bezpieczniej będzie wziąć kota w takim kolorze, jaki już masz. oczywiście 100% gwarancji nie ma nigdy.

Vixen

 
Posty: 294
Od: Pon sie 28, 2006 21:48
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 07, 2006 9:46

Tak zrobie-wezme kicie czarna albo bura. Tylko zalamie sie jak w schronbisku podejdzie do mnie, laszac sie jakas biala kiciulka a ja nie bede mogla jej wziasc.... :( Coz, badzmy dobrej mysli.

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Pt sty 05, 2007 19:02

Wracajac zas do listu - czy jest na forum ktos (poza Falka i mna :wink:), kogo podejrzewano o alergie na koty, ale w rzeczywistosci jej nie ma?

Moje córeczki chorowały tej jesieni na nawracajace zapalenie oskrzeli. szczególnie jedna z nich.. Co szła do szkoły to po tygodniu juz kaszlała, potem dwa tygodnie do trzech w domu... bardzo trudno sie ja leczyło i często w koncu nie było innego wyjścia niż antybiotyk. Moja lekarka zaczeła wypytywac czy mamy zwierzęta.. - oczywiście. mamy kota - od czerwca. no i zaczeło sie.. " wie pani, kot to jedno z najbardziej alergizujacych zwierząt.. musi się pani zastanowic co jest wazniejsze kot czy zdrowie dziecka... ja za Panią nie podejmę decyzji.." '8O'
Shocked i takie tam. co wizyta u tej Pani Doktor to czułam sie gorzej,, jak wyrodna matka.:evil:
zrobiłam obu córkom błyskawicznie testy skórne z naciskiem na test na kota.. w tym czasie wywiozłam mojego ukochanego karambę do mojej babci na przechowanie. bo pani doktor stwierdziła ze mam zrobić eksperyment skoro jej nie wierzę. mam pożyczyc komuś kota... i sama zobacze ze kiedy alergen zniknie z domu to dzieci beda zdrowe.
testy wykazały brak uczulenia u obu corek. Nie czekałam do konca wyznaczonego czasu "eksperymentu". Przywiozłam kota od babci, lekarce sie nie przyznała,.. a dzieciom zaczełam za rada mojej kumpelki farmaceutki podawac czostenk w tabletkach codziennie.
teraz od dwóch miesiecy jest spokój. lekarka kiwa głowa ze kota nie ma i dzieci nie chorują... moje córeczki sa zdrowe bo jedza czosnek... a ja w tym czasie zaadoptowałam dwa kolejne kociki ze schroniska, i mam w domu TRZY biegajace alergeny :twisted::lol:.. w ten sposób i wilk jest syty i owca cała.

prrrszalona

 
Posty: 84
Od: Czw sty 04, 2007 23:41
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 476 gości