Zestresowany kotek, jak pomoc, co robic?

Cala historia zakocenia tutaj : viewtopic.php?f=46&t=152309&start=210
Malutka teraz siedzi pod lozkiem, oczka ma przymkniete, moje kociaki podeszly do niej i ja obwachaly, ale ona syczy troche na nich, wiec sie wycofaly. Podstawilam jej kuwetke i z drugiej strony jedzonko i wode (suche i piers z indyka). Pani, ktora ja przywiozla i chciala ja wyciagnac z torby, zostala podrapana.... tak wiec raczej nie bede jej brala na rece na sile. Kotka ma postawione uszka, ale oczka dosc spokojne, troszke przysypia.Zastanawiam sie, czy nie podlozyc jej pod lozko recznika mojego Mleczkinsa, i jakies nasze znoszone ubrania. Ale TZ mow, ze ona moze sobie tego nie zyczy...
Nie mam zamiaru jej molestowac (chociaz wysciskalabym cholere!!!!).Zastanawiam sie, kiedy troszke sie osmieli (wiem, ze to indywidualna rzecz), i kiedy zaczac sie martwic (chodzi mi o jedzenie, kuwetkowanie...), 3 dni?bede do niej zagladac, gadac itd, ale reki chyba jej nie podloze, nie chce zeby sie wystraszyla...
Uf, co za stressssss
Malutka teraz siedzi pod lozkiem, oczka ma przymkniete, moje kociaki podeszly do niej i ja obwachaly, ale ona syczy troche na nich, wiec sie wycofaly. Podstawilam jej kuwetke i z drugiej strony jedzonko i wode (suche i piers z indyka). Pani, ktora ja przywiozla i chciala ja wyciagnac z torby, zostala podrapana.... tak wiec raczej nie bede jej brala na rece na sile. Kotka ma postawione uszka, ale oczka dosc spokojne, troszke przysypia.Zastanawiam sie, czy nie podlozyc jej pod lozko recznika mojego Mleczkinsa, i jakies nasze znoszone ubrania. Ale TZ mow, ze ona moze sobie tego nie zyczy...
Nie mam zamiaru jej molestowac (chociaz wysciskalabym cholere!!!!).Zastanawiam sie, kiedy troszke sie osmieli (wiem, ze to indywidualna rzecz), i kiedy zaczac sie martwic (chodzi mi o jedzenie, kuwetkowanie...), 3 dni?bede do niej zagladac, gadac itd, ale reki chyba jej nie podloze, nie chce zeby sie wystraszyla...
Uf, co za stressssss