Proszę o poradę dotyczącą agresywnej kotki

Jak w temacie problem z agresywną kotką, która atakuje własną opiekunkę i to bardzo dotkliwie i bardzo juz teraz groźnie. Prosze poradźcie, ja myslalam o obroży feromonowej.
Nie wiem gdzie jest problem kotka mieszka u mojej cioci wraz z psiakiem. Ciocia jest totalnym zwierzolubem, kotka ma u niej wszystko to co każdy kot powinien mieć i dla kazdego swojego tymczasa marzyłabym o takim domu. Sądzę, że gdyby Burka zamieszkała u kogoś innego i tak się zachowywała, to już dawno by ten dom straciła. Ciocia i tak ją broni, ale nie można chodzić tak pogryzionym i pokaleczonym przez własnego zwierzaka.
Kotka ma zabawki, ma nawet rozłożoną na stałę parasolkę w przedpokoju, bo lubi spać pod nią
je tylko sanabelle innego jedzenia nie toleruje, uwielbia psa, uwielbia ludzi - gości stałych, których zna, z ciocią śpi w łóżku, bawi się z nią chętnie, zabiega o uwagę i tulanki i ni z tad ni z owąd nagle atakuje, ugryzie lub podrapie i ucieka. Ale robi to bardzo dotkliwie.
Kotka ma około 1,5 roku, jest znajdką i takie zachowanie było od małego, tylko teraz ta agresja jest jeszcze większa. Ciocia po takim ataku stara się do niej nie podchodzić ignoruje ją, wcześniej próbowała w chwili ataku gazetą uderzać w mebel, próbowała syczeć na nią, krzyczeć..nigdy jej nie uderzyła choć sama jej poradziłam trzepnąć przez łeb ręką
ja pewnie przy którymś ataku tak bym zrobiła.
Kotka nie ma stresów, mieszka tylko z ciocią i psem, którego lubi, ma spokojny niewychodzący dom, pełną miseczkę i człowieka na zawołanie prawie cały czas, bo ciocia jest na emeryturze. Czasami z psem wyjeżdża na tydzień do rodziny na wieś, ale nie zabiera Burki z obawy zaginięcia, wówczas ma opiekę cioci syna, który przychodzi co dzień na 3-4h i z nią siedzi i jego akurat kocha najbardziej, bo jak tylko przyjdzie to od razu zabiega o jego uwagę i nigdy jego nie zaatakowała.
Znacie lub mieliście kiedyś taki przypadek, jeśli tak proszę o poradę, coś jest nie tak i na prawdę nie wiem co...a znam ciocię i wiem jakie zwierzaki i bidy i stwory ratowała i wiem, że serce ma ogromne i nawet teraz tą potworzycę broni, gdy ma rękę cała poranioną
Nie wiem gdzie jest problem kotka mieszka u mojej cioci wraz z psiakiem. Ciocia jest totalnym zwierzolubem, kotka ma u niej wszystko to co każdy kot powinien mieć i dla kazdego swojego tymczasa marzyłabym o takim domu. Sądzę, że gdyby Burka zamieszkała u kogoś innego i tak się zachowywała, to już dawno by ten dom straciła. Ciocia i tak ją broni, ale nie można chodzić tak pogryzionym i pokaleczonym przez własnego zwierzaka.
Kotka ma zabawki, ma nawet rozłożoną na stałę parasolkę w przedpokoju, bo lubi spać pod nią

Kotka ma około 1,5 roku, jest znajdką i takie zachowanie było od małego, tylko teraz ta agresja jest jeszcze większa. Ciocia po takim ataku stara się do niej nie podchodzić ignoruje ją, wcześniej próbowała w chwili ataku gazetą uderzać w mebel, próbowała syczeć na nią, krzyczeć..nigdy jej nie uderzyła choć sama jej poradziłam trzepnąć przez łeb ręką

Kotka nie ma stresów, mieszka tylko z ciocią i psem, którego lubi, ma spokojny niewychodzący dom, pełną miseczkę i człowieka na zawołanie prawie cały czas, bo ciocia jest na emeryturze. Czasami z psem wyjeżdża na tydzień do rodziny na wieś, ale nie zabiera Burki z obawy zaginięcia, wówczas ma opiekę cioci syna, który przychodzi co dzień na 3-4h i z nią siedzi i jego akurat kocha najbardziej, bo jak tylko przyjdzie to od razu zabiega o jego uwagę i nigdy jego nie zaatakowała.
Znacie lub mieliście kiedyś taki przypadek, jeśli tak proszę o poradę, coś jest nie tak i na prawdę nie wiem co...a znam ciocię i wiem jakie zwierzaki i bidy i stwory ratowała i wiem, że serce ma ogromne i nawet teraz tą potworzycę broni, gdy ma rękę cała poranioną
