Przeczytałam o tym pożarze - straszne...
Bardzo Ci współczuję i obawiam się, że sama nie dasz rady, będziesz tylko dołować się coraz bardziej.
Niedawno przygarnęłam na tymczas stadko malców, właśnie dlatego, żeby zakończyć koci dramat na swoim osiedlu.
U mnie było łatwiej, raptem kilka bloków, a i tak bez pomocy innych niewiele bym zdziałała.
Dobrze byłoby założyć specjalny wątek pomocowy, poprosić o banerek, zrobić "wydarzenie" na fejsie itd.
Nawet jeśli pomoże się tylko jednemu kotu, to i tak warto spróbować. A kotunię ogłaszać, jak najszybciej
Przepraszam, że się "mądrzę", zresztą na pewno wiesz to sama...
Ale inaczej w tej chwili pomóc nie mogę - tylko wspieraniem na wątku i roznoszeniem informacji na forum
Szukaj pomocy na forum i poza nim, razem łatwiej