Pewnie żyłby dłużej gdyby nie zburzyli pustostanu w którym mieszkał, przez pewien czas siedział sobie w budce ale przestała mu się podobać - pewnie pod maską samochodu atrakcyjniej i...
Nie mogę się ciągle z tym pogodzić
. Najchętniej bym się wyprowadziła stąd bo wszystko mi się z nim kojarzy.
Został jego brat. Strasznie załamany był i jest. Przez kilka tygodni po prostu prawie wył za swoim bratem - jak ja jeszcze nie wiedziałam co się stało - wydaje mi się że on chciał mnie doprowadzić do zwłok abym jak jego bratu jakoś pomogła bo spotykałam go w dziwnych miejscach blisko miejsca gdzie było ciało jego brata. A ja nie wiedziałam o co chodzi... Teraz już wiem. Najgorzej gdy patrzę w takie piwniczne okienko w którym tygrysek sobie zawsze siedział - jest teraz tak tragicznie puste...