Nie jestem pewna, czy ze zrozumieniem przeczytałaś tekst, do którego dajesz link, dlatego pozwolę sobie tu wstawić ostatni akapit:
W przeciwieństwie do psów kot do felinoterapii nie potrzebuje tresury. Wystarczy jak zachowuje się w swój naturalny sposób. Kontakty z kotem wspaniale rozwijają wrażliwość u dzieci, uczą empatii. Dziecko w naturalny sposób rozpoznaje sygnały wysyłane przez zwierzę i reaguje na nie, często okazuje uczucia. Kot wspaniale uczy doświadczać otoczenie, motywuje je do cierpliwości i samokontroli. Fizyczny kontakt z kotem ( głaskanie, przytulanie ) stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin, pobudza układ odpornościowy i odpręża.Czytając Twój wpis na poprzednim, zablokowanym już wątku:
Nie miałam zielonego pojęcia, że Filip wpadł w depresję z powodu oddania...nikt mnie o tym nie powiadomił! Nie było to naszym celem! Dzwoniliśmy by dowiedzieć się jak się czuje kot lecz Pani ani nie odbierała ani nie oddzwoniła do nas...3 dni, kto mógł wiedzieć, że kot może wpaść w depresję po takim czasie? koty, które z domów tymczasowych przechodzą do innych i wracają po miesiącach one to dopiero mogą mieć problemy...może nie powinno być w ogóle domów tymczasowych by koty nie zapadały na depresję? Żal mi kota i nawet byśmy go z powrotem mogli przyjąć bo mój mąż bardzo się do niego przywiązał...gdybyśmy wiedzieli, że coś z nim nie tak - ale nikt nas nie powiadomił! Nawet teraz możemy Filipa przyjąć z powrotem - tylko prosimy o kontakt Panią, która nam go dała...nie jesteśmy pamiętliwi, wybaczam przykre słowa na tym forum...ważniejsze jest dobro kota, jakoś przeboleję, że się na mnie rzuca, z moim mężem miał dobry kontakt, akurat niestety w ciągu tych 3 dni mój mąż musiał wyjechać i ja nie dałam rady sama...teraz mąż jest w domu i on zajmie się kotem...więc proszę o telefon w sprawie Filipa, weźmiemy go z powrotem, nie chcemy aby przez nas chorował!widzę, że teraz to Ty chcesz zostać "homoterapeutą" (słowotwór per analogiam do felinoterapeuta) i, jako człowiek, leczyć kotka.
Myślę, że najlepsze w przypadku Twojej rodziny będzie zakupienie akwarium i "ichtioterapia". Oprócz licznego stada kotków mam też akwarium, więc wiem, co piszę. Rybki są cudowne i spełnią wszystkie Wasze oczekiwania, oczywiście z wyjątkiem spożycia zakupionej już kociej karmy.
Zakup kota rasowego nic Wam nie da a będzie problem z pozbyciem się go - jakoś nie wyobrażam sobie hodowcy zwracającego kasę... I co? Schronisko? Ulica? Śmietnik?