Strona 1 z 4

Maurycy szuka DT/DS jako jedynak

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 16:33
przez Alienor
Pomoc dajcie mi rodacy :(
Gdy wracałam z pracy przy sklepiku obok dość ruchliwego skrzyżowania zaczepiła mnie czarna kotka, wyglądająca na ok. 6/7-miesięcy. Nie jest zabiedzona, ale żebrze o jedzenie i ma mocno wystające sutki - albo karmi albo jest w ciąży (?). Nie pozwala się zbliżyć do siebie czy pogłaskać, ale biega w bardzo uczęszczanym miejscu. Jestem przekocona, ale na kilka dni jestem w stanie przechować ją (nawet z młodymi) na balkonie lub w piwnicy (w klatce, w zamknięciu).
Czy łapać ją jeśli nie znajdę młodych? (Nie widziałam, nie jestem pewna czy ma lub czy żyją).
Czy znajdzie się ktoś, kto ją w razie czego przejmie w ciągu - powiedzmy - tygodnia?
Panowie popijający piwko od rana do nocy nieraz dożywiają ją - parówką, kawałkiem wędliny etc., ale boję się, że może wyleźć na ulicę i zginąć pod kołami. Na tym osiedlu były też czarne koty, które nagle zniknęły lub znajdowały się z oskórowanym, złamanym przy nasadzie ogonem lub całkiem połamane (przynajmniej tak twierdzi karmicielka z "mojej" części osiedla. Ale nie jestem w 100% pewna czy nie jest to kotka jakichś idiotów, wypuszczających ją "żeby sobie pobiegała" :evil: .
Pomysłów, pomocy, bo mam teraz taki mętlik w głowie, że zaczynam przypominać Tewje z jego "Ale z drugiej strony..." :oops:

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 17:09
przez Cudak1
Jest to bardzo prawdopodobne, że tak młoda kotka jest w ciąży lub ma kociaki.

Trudna sprawa, bo możliwości jest wiele - może być bezdomna, a kociaki pewni tak ukryte, że ciężko je będzie odnaleźć, więc łapanie jej to duże ryzyko, a z kolei, jeśli zostanie przejechana przez samochód, to bez matki nie przeżyją pewnie.
Może być i wypuszczana przez kogoś, żeby pobiegała i znalazła coś do jedzenia :evil: a koty na obcym terenie zwykle nieufne są do ludzi.
Mogła i komuś uciec z balkonu, zgubić się... Podpytaj w tym sklepie lub pod sklepem, jak długo już kotka tu jest, czy miała większy brzuch, czy dopiero rośnie.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 17:24
przez Alienor
Pod wieczór pójdę się dopytać więcej. Ona jest tam/bywa od kilku dni na pewno - widziałam ją jakiś tydzień temu, gdy karmił ją wędliną jakiś facet - wtedy myślałam, że jest jego, bo trzymała się blisko. Dopiero teraz przyjrzałam jej się na tyle, by zobaczyć jej sutki :? .

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 17:35
przez Nas troje
Alienor pisze:Pomoc dajcie mi rodacy. Gdy wracałam z pracy przy sklepiku obok dość ruchliwego skrzyżowania zaczepiła mnie czarna kotka, wyglądająca na ok. 6/7-miesięcy.

Niedawno pod sąsiednim blokiem spotkałam malutką, chudziutką, wyliniałą koteczkę która od razu rzuciła się na moje chrupki. A w odwodzie kręcili się nasi kawalerowie. Czyli koteczka, jedząc dała się pomacać. Wracałam potem z dokarmiania, koteczka (i ogony) dalej była.
Poszłam znowu ok.północy z ręcznikiem i decyzją, że jeśli jest to ją zwijam. Kocia była i zjadła.
Ale był jeszcze młody człowiek...ona ma 14 lat, jest niewysterylizowana i nam uciekła bez szeleczek. Narzeczona już schodzi, bo kotka nie daje mi się złapać.
I nie tylko ja pomylilam się w jej ocenie, pani do której wchodziła za kocurkiem do domu i rzucała się na jego jedzonko.
I Pani wychodząca na spacery z psem, też ją dokarmiała i myślała, że młodziutka.

Podobno już 5 mies. kotka może zajsć w ciążę, szczególnie jeśli obok dużo kocurów i nawet obecność mężczyzn może mieć wpływ przyspieszający. Ale to wiem z plotek.

Może ta czarnulka da się złapać rano, żeby od razu ją do weta i sprawdzić czy karmi.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 18:24
przez morelowa
Też myślę, że złapanie choćby po to by ją obmacać - to podstawa. Jeśli nie karmiąca...no, to wiadomo. Jeśli karmiąca.. nie wiem. Zaczaić się, pójść za nią, może zaprowadzi do młodych.
Jeśli kotka jest idiotów, to też można złapać [jak sie da] i sprawdzić. Ewentualnie wysterylizować.
I takie tam - ogłoszenia czy ktoś nie szuka..itd.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 18:59
przez Hikiko
Przylazłam z innego wątku po przeczytaniu "apelu" z linkiem :wink:

Na jakimś wątku hodowczyni opisywała sutki kotki w ciąży i karmiącej. Karmiąca kotka może mieć "wymemłane", posklejane futerko wokół sutków, a nawet łyse placki wokół nich. Jeśli ma okrągły brzuch, to chyba nie urodziła (tak na logikę, wydaje mi się).
No i tak jak dziewczyny pisały wcześniej, że może być starsza. Miałam taką kicię, która wyglądała jak wyrośnięty kociak, a weci oszacowali ją na ok. półtora roku. Co nie zmienia faktu, że czarnulka może być w ciąży. Miałam kotkę rujkującą ledwo podrośniętą (wyglądała na 3 m-ce z groszami), może miała 5 m-cy?

Obejrzeć kotę dokładnie, jeśli tylko ciężarna, to ciachać (gdyby miała dobrych opiekunów, to już byłaby ciachnięta, nie?), a potem... no, tu zagwostka... Koteria często ogłasza koty, które nie powinny wracać do miejsca bytowania i część znajduje domy. Część jednak nie. Na dwoje babka wróżyła.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 20:30
przez Lidka
Mnie się wydaje, że najważniejsze to złapać i obejrzeć sutki, tak jak dziewczyny pisały.

Lepszego pomysłu nie mam.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 21:13
przez Alienor
Sutki były odsłonięte mocno i sterczące na boki prawie, rozgarniętym i jakby mokrawym futerkiem. Organizm mnie uziemił i nie poszłam, a teraz to już trochę się boję. Trudno - kto rano wstaje :ok: .

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pt lip 26, 2013 21:37
przez ASK@
Alienor pisze:Sutki były odsłonięte mocno i sterczące na boki prawie, rozgarniętym i jakby mokrawym futerkiem. Organizm mnie uziemił i nie poszłam, a teraz to już trochę się boję. Trudno - kto rano wstaje :ok: .

Wczoraj napisałam posta i widzę ,że znikło.
Marzenko, wg mnie karmi lub karmiła. Jest wychudzona to może nie mieć pokarmu a koty albo nie żyją albo są bardzo słabe. Lub też straciła kociaki i zbierający pokarm rozsadza jej sutki.Wtedy kotka często wygląda "jak koza" bo sutki mocno na boki są wyciągnięte.

Słuchaj, może dać jej coś większego do jedzenia i zobaczyć czy poniesie dalej. Albo jak już złapałaś niech wet szybko określi czy ma mleko czy jest stan zapalny i ew wypuścisz. Cholerka ,nie ma dobrych rozwiązań. Przy łapankach zawsze się tego boję.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Sob lip 27, 2013 18:44
przez Alienor
Byłam, wypytałam panią w sklepie, obejrzałam teren i już wiem że:
1) kotka niczyja, niedawno podrzucona,
2) przychodzi codziennie pod sklep bo ludzie dają a to parówkę, a to kawałek makreli czy szprotkę - zawsze coś się jej trafi,
3) jak zaczęła przychodzić (jakieś 2 tygodnie temu) to już była taka chudziutka i pani sklepowa też obstawia, że ona ma gdzieś kociaki bo i te sutki i tyle je a nie tyje,
4) jak poszłam obejrzałam wiem już gdzie ona się chowa - ma otwarte okienko do piwnicy.
Póki jestem będę codziennie monitorować i podrzucać jej małe co nieco typu wołowina, serca kurze gotowane - tak, żeby miała z czego przybywać i co wynosić maluchom jakby co. Jak mi się uda zobaczę/dopytam większej liczby ludzi czy są maluchy, to się wstrzymam póki nie będą samodzielne, a jak ich nie będzie nadal to ją capnę i zawiozę na sterylkę.
Przepraszam, że wczoraj taki alarm podniosłam, ale miałam taki ból głowy i nie tylko, że myśleć nie mogłam i musiałam się skonsultować z kimś logicznie myślącym i doświadczonym. Ja niestety co do łapanek to d..a jestem :oops: . Ale cóż - poszukam wsparcia łapankowego na miejscu jak będzie czas :ok: :ok:

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Nie lip 28, 2013 15:23
przez ASK@
co z kicią?

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Nie lip 28, 2013 21:19
przez Alienor
Nic nowego - ona nie daje do siebie podejść za blisko :? . Na razie pracuję nad przekonaniem jej do mnie. Ona nie jest potwornie chuda - ot smukły koci nastolatek (w przeliczeniu na ludzkie). Taki, co to trochę nie dojada, ale nie głoduje notorycznie. Wygląda mi na to, że ona te kociaki na razie tam w piwnicy trzyma. Jutro postaram się wyjść wcześniej, żeby z nią posiedzieć trochę dłużej. Dziś wieczorem wróciłam taka złachana z Krakowa ze szpitala (kumpel leży), że nie miałam siły żeby się tam powlec :oops: .

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pon lip 29, 2013 6:26
przez Broszka
zaznaczam :ok:

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pon lip 29, 2013 7:52
przez ASK@
Alienor pisze:Nic nowego - ona nie daje do siebie podejść za blisko :? . Na razie pracuję nad przekonaniem jej do mnie. Ona nie jest potwornie chuda - ot smukły koci nastolatek (w przeliczeniu na ludzkie). Taki, co to trochę nie dojada, ale nie głoduje notorycznie. Wygląda mi na to, że ona te kociaki na razie tam w piwnicy trzyma. Jutro postaram się wyjść wcześniej, żeby z nią posiedzieć trochę dłużej. Dziś wieczorem wróciłam taka złachana z Krakowa ze szpitala (kumpel leży), że nie miałam siły żeby się tam powlec :oops: .

Zgadza się. Nic na siłę się nie robi bo korzyści mogą być mniejsze niż zsyki. Może przenieść dzieciurki w mniej bezpieczne miejsce. A jak do michy przywyknie to łatwiej się dogada.

Re: S-c, ok. 6-miesięczna kotka na ulicy

PostNapisane: Pon lip 29, 2013 10:03
przez Alienor
Miałam być dziś rano u niej ale Fio wydłubała sobie cewnik w 2 minuty jak była sama i zamiast karmić i zagadywać dziczkę pojechałam na gazie do weta. Wieczorem podejdę już na spokojnie.