Napisane: Pt lut 23, 2007 21:15
Tej zimy na Boże Narodzenie bylam z Filemonem w Polsce. Uzbrojona w książeczke ze wszystkimi szczepieniami, pet passport unijny i mikroczip. Na lotnisku w Atenach nikt dokumentów nie sprawdzał, przeswietlali tylko klatkę, musiałam wywlekać naćpanego kota z kocykami i pieluchami.
Za to w drodze powrotnej, na lotnisku w Krakowie - Balice, ze 3 osoby sie wczytywały we wszystkie kotkowe papierki. Nie wiem co z tego zrozumieli, ale robili mądre miny i nie czepili sie niczego. Czytnika do czipów nie mają w każdym bądź razie. Przeszukiwanie i prześwietlanie klatki - standard.
Z innej beczki... Nabrałam kocyków i pieluszek, żeby w razie awarii mieć na zmianę, bo podróż w całości, od wyjścia z jednego domu, do wejścia do drugiego w Polsce (czas trzeba liczyc maksymalnie, zeby odpowiednio przygotowac chociażby wode i jedzenie), trwała 10 godz. Ale moja kocina nie zrobiła absolutnie nic. Za to po wejściu do kuwetki nalał sobie aż pływało.
Wiele osób potwierdza, ze kot w podróży nie załatwia się, często też nie je, a nawet nie chce wody. W końcu, dla tych naszych wypieszczonych, domowych piecuchów, podróż w obce miejsce to wielki stres. Warto na dłuższą eskapadę, podac lekki środek uspokajający, wybór jest duży, wet doradzi jaki i ile.
Za to w drodze powrotnej, na lotnisku w Krakowie - Balice, ze 3 osoby sie wczytywały we wszystkie kotkowe papierki. Nie wiem co z tego zrozumieli, ale robili mądre miny i nie czepili sie niczego. Czytnika do czipów nie mają w każdym bądź razie. Przeszukiwanie i prześwietlanie klatki - standard.
Z innej beczki... Nabrałam kocyków i pieluszek, żeby w razie awarii mieć na zmianę, bo podróż w całości, od wyjścia z jednego domu, do wejścia do drugiego w Polsce (czas trzeba liczyc maksymalnie, zeby odpowiednio przygotowac chociażby wode i jedzenie), trwała 10 godz. Ale moja kocina nie zrobiła absolutnie nic. Za to po wejściu do kuwetki nalał sobie aż pływało.
Wiele osób potwierdza, ze kot w podróży nie załatwia się, często też nie je, a nawet nie chce wody. W końcu, dla tych naszych wypieszczonych, domowych piecuchów, podróż w obce miejsce to wielki stres. Warto na dłuższą eskapadę, podac lekki środek uspokajający, wybór jest duży, wet doradzi jaki i ile.