Chory 6 tygodniowy kociak, POMOCY!!!

Od zeszłego roku biegam po Bielsku Podlaskim i sterylizuję kotki, przy sklepie meblowym przy Kazimierzowskiej było stado około 10 kotów, które dokarmia pewien nie do końca zdrowy psychicznie pan, on nie zgadza się na sterylizację kotów, bo boi się, że po sterylizacjach kotów będzie mniej i w końcu nie będzie miał kogo dokarmiać
i właśnie przez to ,że ten właśnie pan nie chce ze mną współpracować mam utrudnione zadanie bo nie wiem ile dokładnie jest w tym stadzie kotów i ile z nich to kotki, dzięki utrudnieniom ze strony tego pana od piątku 05.07.2013 mam w domu małego 6-tygodniowego kociaka, z kocim katarem a do tego od niedzieli kot ma problem z wypróżnianiem, po prostu kot się zatkał
wczoraj kot dostał parafinę, ale jak na razie nic nie pomogła, kot się męczy, dziś byłam z nim u weta, kociak dostał kroplówki, antybiotyk na koci katar, parafinę doodbytniczo, po południu jeszcze raz muszę iść z kociakiem do weta
kociaka znalazłam 05.07.2013 w krzakach ledwo żywego i w trybie ekspresowym poszłam z nim do weta, dostał kroplówkę, antybiotyk na koci katar, w tych krzakach są jeszcze 3 kociaki, ale one jak na razie są w lepszym stanie niż kociak, którego mam obecnie u siebie w domu, tą trójkę też powinnam zgarnąć z tych krzaków, ale nie mam gdzie ich zabrać, nie mam za co ich leczyć i karmić, więc najpewniej te kociaki zasilą szeregi kotów bezdomnych, które za kilka miesięcy będę łapała na sterylizację (o ile oczywiście przeżyją)
kociaka którego mam u siebie leczę na kreskę, bo trzeba mu pomóc
teraz powinnam zanieść tego chorego kociaka do tego psychicznego faceta i pokazać mu jak się kot męczy przez jego głupotę
żeby było jeszcze ciekawiej to w piątek dowiedziałam się, że ten sam facet dokarmia stado około 20 kotów
przy policyjnym parkingu, ja się chyba zastrzelę 

wczoraj kot dostał parafinę, ale jak na razie nic nie pomogła, kot się męczy, dziś byłam z nim u weta, kociak dostał kroplówki, antybiotyk na koci katar, parafinę doodbytniczo, po południu jeszcze raz muszę iść z kociakiem do weta
kociaka znalazłam 05.07.2013 w krzakach ledwo żywego i w trybie ekspresowym poszłam z nim do weta, dostał kroplówkę, antybiotyk na koci katar, w tych krzakach są jeszcze 3 kociaki, ale one jak na razie są w lepszym stanie niż kociak, którego mam obecnie u siebie w domu, tą trójkę też powinnam zgarnąć z tych krzaków, ale nie mam gdzie ich zabrać, nie mam za co ich leczyć i karmić, więc najpewniej te kociaki zasilą szeregi kotów bezdomnych, które za kilka miesięcy będę łapała na sterylizację (o ile oczywiście przeżyją)
kociaka którego mam u siebie leczę na kreskę, bo trzeba mu pomóc
teraz powinnam zanieść tego chorego kociaka do tego psychicznego faceta i pokazać mu jak się kot męczy przez jego głupotę
żeby było jeszcze ciekawiej to w piątek dowiedziałam się, że ten sam facet dokarmia stado około 20 kotów

