Kocia rodzinka na balkonie. Pani ['] Pan ['] została kotka:(

Bezdomna kotka okociła się w bloku na balkonie z początkiem kwietnia.
Osoba tam mieszkająca nie miała sumienia jej stamtąd przegonić i tak sobie bytowały i bytują do tej pory, ale zrobiło się już niebezpiecznie, bo maluchy zeskakują z balkonu i się rozłażą, a tam zaraz ulica i marny będzie wtedy ich los.
Maluszki już są fajne, ciekuśniki na całego, same jedzą choć jeszcze ssą matulkę. Załatwiają się do zwykłego piasku, także są nauczone czystości.
Matkę trzeba wysterylizować i może tam zostać, ale maluszki muszą opuścić tamto miejsce, bo ostatnio dwa małe zagryzły psy.

Byłam tam dzisiaj i zrobiłam zdjęcia maluszkom.

Idąc już koło bloku widziałam pod barierką matkę z maluszkami.

Bardzo proszę o domek stały bądź tymczasowy dla nich, bo szanse na przeżycie tam mają marne.

Proszę też o pomoc w ogłoszeniach dla nich.

Maluszki są radosne i zdrowe jak na razie.

**Adopcje: 11 >>**

Kolejna bieda :cry:

Maluszki śliczne, jaki los je czeka? czy zginą pod kołami? zagryzione przez psa? zatłuczone kamieniami?
A może jednak uśmiechnie się do nich los i dostaną szansę na godne życie

tak tylko spytam...ta osoba na której balkonie przebywają nie może ich przetrzymać w domu :?:

mar9 pisze:Maluszki śliczne, jaki los je czeka? czy zginą pod kołami? zagryzione przez psa? zatłuczone kamieniami?
A może jednak uśmiechnie się do nich los i dostaną szansę na godne życie

Możliwe wszystkie 3 opcje.

puszatek pisze:tak tylko spytam...ta osoba na której balkonie przebywają nie może ich przetrzymać w domu

No właśnie w żadnym wypadku.

Oczywiście, jakby było mało tych zmartwień, to wracając z sesji zdjęciowej od maluszków to pojechałam do rossemana po karmę dla kotów a tam pani widząc, że mam cały koszyk w karmie to zapytała czemu aż tak dużo ?
Od słowa do słowa, ona kupowała jedno opakowanie karmy, to dowiedziałam się, że właśnie to jedno opakowanie kupuje dla bezdomnej koteczki która chodzi z maluszkiem pod autami.
Podobno miała więcej dzieci, ale ''życzliwi'' rozprawili się z resztą. :cry:

Mam tam podjechać około 21 godziny jak pani zaniesie im jeść.

Załamię się jak nic, za dużo mam problemów.

Ania a może by tymczasowo maluchy w klatkę wsadzić, żeby się nie rozłaziły?
Śliczne są, jakby się je ogłosiło to by szybko poszły.

Gibutkowa pisze:Ania a może by tymczasowo maluchy w klatkę wsadzić, żeby się nie rozłaziły?
Śliczne są, jakby się je ogłosiło to by szybko poszły.

No nie bardzo, bo matka jeszcze je karmi a ona jest dzika, nie można jej dotknąć nawet.
Edytko odbierz maila.

Potrzebuję jakiś tekst do ogłoszeń to wyślę do CatAngel.

Chodzi o ogłoszenia tych kociaków?
Sorki Aniu że tak pytam ale jestem bezmózg ostatnio i średnio jarze cokolwiek. :oops:

EDIT: Jak jedzą same to same można zamknąć w klatce.
EDIT2: Napisz mi w punktach kolory i płeć.

jaka cudowna kocia rodzinka :1luvu:

Mam nadzieję,ze szybko znajdą domy
Przeraża mnie ostatnio co się dzieje, ile kocików

Witam , Tez poproszę o płeć maluchów . Rozpytam .

Gibutkowa pisze:EDIT2: Napisz mi w punktach kolory i płeć.

Czarny chyba chłopczyk,
marmurek chyba dziołszka,
jeden z białych dziewuszka
biały z burym noskiem chyba chłopczyk.
ale to tylko na 90% bo co do płci to ja zawsze się mylę, a tam to jest takie maluśkie, że ciężko się rozeznać. :oops:

Oczywiście jakby było mało wszystkiego, to właśnie wróciłam z kolejnej sesji zdjęciowej o której pisałam wyżej.

Jest matka z maluszkiem, nie mają żadnego lokum, śpią gdzieś w krzakach i pod samochodami.
Mateńka najprawdopodobniej znowu jest kotna.

Obrazek