Strona 10 z 10

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pon maja 28, 2018 19:54
przez Św.Dominika
Nie zadowolę Was odpowiedzią... otworzyliśmy kota bez wykonywania USG.

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pon maja 28, 2018 19:59
przez mimbla64
Św.Dominika pisze:Nie zadowolę Was odpowiedzią... otworzyliśmy kota bez wykonywania USG.


Twoje założenie całkowicie fałszywe. :wink:
Sama miałam do czynienia tylko z takim przypadkami, w których lekarz, jak się pojawiła ruja po sterylce przepisywał kotce proverę do brania co tydzień.
Do końca życia.
Byłam po prostu ciekawa, jak to robią lekarze, którzy nie przepisują provery, czy można odpryski jajnika zlokalizować w usg, czy trzeba od razu otwierać?

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pon maja 28, 2018 20:18
przez Św.Dominika
Uff, już myślałam, że będzie lincz. Teraz wszędzie w Internecie są miny i trzeba uważać i przepraszać na zaś ;) .

Pani weterynarz powiedziała podczas jedej z licznych konsultacji, że nigdy nie będzie szprycować kotki hormonami, bo wycinała nie raz cała listwę mleczną zarażoną rakiem.
Zabieg był wykonywany podczas jednej z rui, bo cytuję: "jajniki są wtedy bardziej ukrwione i lepiej je widać". Luźna teza: może nie da się ich w ogóle zobaczyć podczas wykonywania USG?

Robi się powoli offtop ;P

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pon maja 28, 2018 20:28
przez mimbla64
Pewnie się nie da, skoro twoja wetka nie proponowała.
Dzięki za odpowiedź. :D

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pon maja 28, 2018 20:41
przez Muireade
Św.Dominika pisze:Uff, już myślałam, że będzie lincz. Teraz wszędzie w Internecie są miny i trzeba uważać i przepraszać na zaś ;) .

Nie zaslużyłaś na lincz żadną swoją wypowiedzią.

Ale fragment o całej listwie mlecznej zarażonej rakiem przerażający :201489. Biedne kotki :(

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt wrz 07, 2018 9:47
przez applepie
Odświeżam temat jako któraś już osoba z kolei. Mam problem z kocurem i najprawdopodobniej jest to zespół falującej skóry. Najpierw myślałam, że to coś innego, ale nic kota nie boli. Od jakiegoś czasu nerwowo zaczyna biegać, lizać grzbiet. Nie robi tego tak często, raczej kilka razy na dzień i zawsze uspokaja się jak go przytulę. Zawsze uwielbiał spacery a teraz za nic nie mogę go ruszyć aby wyszedł na dwór. Od razu ucieka tam gdzie go nie dosięgnę. Zastanawiam się czy lepiej jeszcze to konsultować z wetem, czy może powinien być jakiś koci behawiorysta. którego nawet ne wiem jak szukać. Nie wiem czy na własną rękę mogę mu pomóc. Czy jeszcze ktoś z forumowiczów miał z tym problem? Jak dajecie sobie radę? :201461

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt wrz 07, 2018 12:07
przez CatAngel
Jak u naszej Tusi [*] ta skóra tak falowała to tak jakby ją własnie pchła ugryzła to tu to tam w różnych miejscach potem. Później to ona tylko biegała po mieszkaniu(tutaj okazało sie ze łapki ją zaczynają boleć od tych poduszek) Ostrożnie skakała z szafy, Później to tylko już spała żeby tylko nie chodzić. Jeść jadła , ale przestała pić. Potem już nic nie robiła. I do weta. Pierwszy wet- crea mocznik ogromne - diagnoza nerki :? . Drugi wet badania w kierunku nerek wszystko jest ok owszem mocznik i crea wysokie ale nie można stawiać że to nerki usg na 5+. Drugie badania w kierunku serduszka-szmery sercowe, słabo wyczuwalne tętno itp. Wdrożenie leczenia. Poprawa wyników, zachowanie kota wraca to normy.

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt wrz 07, 2018 14:51
przez applepie
Czyli powodem było chore serduszko. Ciekawe. Mój kotek ma problemy z trzustką. Może będzie lepiej jak przejdzie jakieś badania.

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt wrz 14, 2018 16:40
przez pchełeczka
applepie pisze:Odświeżam temat jako któraś już osoba z kolei. Mam problem z kocurem i najprawdopodobniej jest to zespół falującej skóry. Najpierw myślałam, że to coś innego, ale nic kota nie boli. Od jakiegoś czasu nerwowo zaczyna biegać, lizać grzbiet. Nie robi tego tak często, raczej kilka razy na dzień i zawsze uspokaja się jak go przytulę. Zawsze uwielbiał spacery a teraz za nic nie mogę go ruszyć aby wyszedł na dwór. Od razu ucieka tam gdzie go nie dosięgnę. Zastanawiam się czy lepiej jeszcze to konsultować z wetem, czy może powinien być jakiś koci behawiorysta. którego nawet ne wiem jak szukać. Nie wiem czy na własną rękę mogę mu pomóc. Czy jeszcze ktoś z forumowiczów miał z tym problem? Jak dajecie sobie radę? :201461



ZAWSZE NAJPIERW WETERYNARZ!!! Zaczelabym od gruczolow okoloodbytowych i badania krwi i moczu.

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt lis 27, 2020 9:19
przez SarahSarah
Czy jeszcze ktoś tu zagląda? Problem taki: w piątek 13 o 5 rano kotka 6 miesięcy (od maleńkości ze mną) dostała typowych objawów zespołu falującej skóry- nerwowo biegała raz pod łóżko raz do transporterka, lizała się kompulsywnie w okolicach tułowia, później doszło potrząsanie głową, drapanie głowy, podgryzanie ogona i syczenia na samą siebie + kotka całkowicie przestała pić wodę (zaczęłam dolewać troszkę do mokrego +mleko bez laktozy) !. Tego samego dnia jak tylko otworzyli weta poszliśmy- Pani powiedziała, że coś ją przestraszyło i że to reakcja na stres (dała Zylkene-zero poprawy), umówiłam się w międzyczasie do neurologa i sama czytałam dużo w necie. Podawałam witaminę B i cynk, trochę jakby pomogło- kotka wyszła z ukrycia drugiego dnia. Neurolog zlecił badania krwi i moczu- wszystko ok, badał ją całą godzinę, jedna zatoka okołoodbytowa była mocno przepełniona i ją oczyścił + stwierdził, że jeśli to nie pomoże to pewnie ZFS na tle epileptycznym i dał gabapentyne 1/3 kapsułki 2x dziennie. Sama zaopatrzyłam się w suplement z tryptofanem for Calm. Od tygodnia średnia poprawa rano ma ataki i wtedy jest najgorzej, wieczorem robię aromaterapię lawendą to jest bardzo spokojna i czasami jest ok. Wet kazał czekać 2 tygodnie z kontrolą, ale nie wiem czy wytrzymam. Czy powodem może być alergia pokarmowa? Czy ktoś dostrzega coś powiązanego, że ataki występują rano? Kotka od zawsze karmiona bezzbożowo(codziennie mokre inna puszka feringa, wild freedom, catz finefood, cosma z pakietów mieszanych jako przysmak w zabawce suche power of nature MEADOWLAND) , fontanna na wodę była uwielbiana i kotka piła naprawdę dużo, a teraz prawie nic, kroplę mleka. Kotka jest moim oczkiem w głowie, ma duży drapak drzewko, wychodzi na balkon osiatkowany, ma milion zabawek a których bardzo chętnie korzysta (mój dom to kocie przedszkole), kotka jest jedyna w domu. Ja mam home office od dawna i bawimy się cały czas jedną ręką ;p. wcześniej mieliśmy sesje zabaw przed wyjściem do pracy, po powrocie i przed snem. Nie wierzę, że przyczyna jest behawioralna, a przez to że kotka od dziecka jadła dużo różnych puszek to żeby zacząć dietę eliminacyjną to sama nie wiem jakie mięso muszę dostać bo jadła już wszystkie możliwe puszki ;/ czy testy alergiczne coś pomogą ? Powietrze w mieszkaniu też jest ok bo nawilżacz chodzi cały czas... zero pomysłu a jak widzę codziennie rano jak kotka się męczy to serce mi pęka...help!

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt lis 27, 2020 11:31
przez CatAngel
Moze to być zespół falującej skóry, problemy neurologiczne, jak i nawet padaczkowe.
Dobrze jest to skonsultować z jakimś bardzo dobrym wetem.
Dobrze jest też zrobić krew ze wszystkim. Tarczyca, potasem, magnezem itp
A jakie ma poduszeczki u naszej były fioletowe zamiast rozowe.

Re: Zespół falującej skóry

PostNapisane: Pt lis 27, 2020 12:55
przez SarahSarah
Krew byłam zrobiona ze wszystkim i jest wszystko ok, tylko wapń na górnej granicy ale neurolog powiedział, że tak może być kiedy koty rosną. Byłam już w sumie u 3 różnych wetów ;/, może ktoś poleca kogoś dobrego w Warszawie ? Poduszki są różowe, takie w sumie jak zawsze. Skóra i sierść jest w idealnym stanie, kotka też od zawsze dostaje 2x w tygodniu żółtko jaja. Nie mam już pomysłów a widzę, że ta gabapentyna nie pomaga. Kotka przyjmuje ją od tygodnia w ciągu tych 8 dni, były w środku tygodnia 3 dni bez żadnych objawów, dlatego pomyślałam o alergii pokarmowej bo codziennie je inną puszkę ;/