Zespół falującej skóry

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 23, 2004 18:50

Wygląda na to ze mój Felicjan ma tę przypadłość 8O Ponieważ to mój pierwszy w życiu kot, myślałam że wszystkie koty tak mają :?
Ma napady jak ja to określam "głupawki". Jeży mu się skóra na grzbiecie, robi "ogon wiewióry" i właśnie na grzbiecie "faluje" czyli silnie drga skóra. Liże się nerwowo, drapie i biega jak szalony. Trwa to chwilę, około dwóch, trzech minut i nagla mija i kotuch jest grzeczny i milusi.
Wydaje mi sie że nasila się na właśnie w chwilach stresu. Nie wiedziłam że to choroba i nazywa się "zespół falującej skóry" :?

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Nie maja 23, 2004 19:18

U mnie źródłem stresu jest drugi kot :? , rywalizacja o zabawki, o miejsce do leżenia, o to której podałam pierwszej jedzenie (ale kochają się mimo to bardzo, cudnie razem roznoszą mieszkanie 8O), ale także goście, muzyka, sąsiedzi - jednym słowem wszystko. No więc paranoja....

Myślę, że sprawa jest mocno indywidualna, i każdego kota stresuje coś innego.

Motylek

 
Posty: 47
Od: Czw sie 21, 2003 19:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 24, 2004 10:11

smilla pisze:Wygląda na to ze mój Felicjan ma tę przypadłość 8O Ponieważ to mój pierwszy w życiu kot, myślałam że wszystkie koty tak mają :?
Ma napady jak ja to określam "głupawki". Jeży mu się skóra na grzbiecie, robi "ogon wiewióry" i właśnie na grzbiecie "faluje" czyli silnie drga skóra. Liże się nerwowo, drapie i biega jak szalony. Trwa to chwilę, około dwóch, trzech minut i nagla mija i kotuch jest grzeczny i milusi.
Wydaje mi sie że nasila się na właśnie w chwilach stresu. Nie wiedziłam że to choroba i nazywa się "zespół falującej skóry" :?

"kocia głupawka" jest zjawiskiem jak najbardziej normalny :lol: Może sie kotuch jeżyć, wyglądać jakby ducha zobaczył i biegać a raczej fruwać po całym mieszkaniu.
Tylko to falowanie skóry wraz z nerwowym lizaniem się jest niepokojące.


Moim kotom też w różnym stopniu faluje skóra. Dzieje się to niekoniecznie w sytuacjach stresujących. Jak Budrys wstaje, przeciąga się, ziewa, rozciąga każdą łapę to faluje mu skóra na grzbienie. Przecież nie jest mu w tym momencie jakoś źle :?

"Zespół falującej skóry" jako choroba albo jej objaw występuje skoro tak mówił wet, ale przecież nie każdy kot ja ma i takie falowanie bez innych objawów ject chyba normalne :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon maja 24, 2004 20:46

Sam zespół falującego włosa (czy falującej skóry) jest wrodzony... Przeciwdepresyjne zaleczają objawy.
Natomiast podobne objawy, czy drapanie się kociaków mogą być nerwowe, jakieś uczuenia psychosomatyczne (tak, u kotów też)... Rozróżnienie nie jest wcale łatwe, bo kot niewiele mówi na "freudowskiej kozetce".
Jeśli weterynarz rozpoznał ten zespół u Twojego kotka, to raczej musisz się pogodzić z tym, że to juz tak będzie kotek miał.

Natomiast raczej należałoby sie wystrzegać podciągania wszsytkich p o d o b n y c h objawów pod ten zespół.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 27, 2004 7:25

Witam serdecznie .Własnie wczoraj sie dowiedziałam co to za choroba . moj kot zaczal lizac nerwowo łapy , zrywac sie , biegac , szalec , byłam przerazona . Tak samo Pani weterynarz myslala ze uczulenie . Teraz uczulenie i inne historie wykluczone i Pani wet powiedziała ze moze byc to psychogenne , własnie schorzenie jak w temacie . To jest straszne , kocurek się męczy , mi go strasznie żal , nie wiem jak pomoc.on juz pada niemal ze zmeczenia ,dzisiaj mam telefonowac do Pani weterynarz i ustalać co dalej pewnie skonczy się na lekach "psychicznycch" A propos kot ogolnie jest bardzo ruchliwy , pol roku temu stracil swojš ukochana kotkę (moze stres?). Ostatnio zas został pogoniony przez psa na drzewo . Wskoczył na 5 metrow i nie mogl zejsc . Zanim podstawilismy drabine, zanim uslyszelismy i domyslilismy sie ze kocur wyszedl za brame (raczej za niš nie wychodzi -raz na 2-3 miesiace cos mu odbije) minelo dobre pol godizny straszliwego miauczenia , strachu , wycia. Dlatego lacze to albo z tym albo z depresja ze nie ma sie z kim bawic (mamy jeszcze kotkę , ale to prawdziwa kocia dama i nie lubi zabaw :-)
Ewa

ewaed1

 
Posty: 52
Od: Pon maja 17, 2004 8:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 31, 2004 21:29

A no właśnie ja też skonsultowałam sie z lekarzem jeszcze raz przed podaniem leku. Zanim podałam go mojej Kitusi :)

Dawka była 1/4 tabletki, tabletka wielkości 5mm.
Więc nie duża.
Ma objawy ale dużo mniej przeszkadzające jej bo zaczeła sie bawić przechadza sie po domku i przychodzi na pogłaskanko.

Ale najistotniejsze jest to, że kicia po 6 dawkach wraca do dobrego humoru i zabaw.
Dzisiaj jest pierwszy dzień bez tabletki i jest ok.

Najważniejsze, że jej pomogło.
pozdrawiam Kika+Kitka Obrazek

Obrazek

Kika

 
Posty: 48
Od: Pt gru 19, 2003 12:29
Lokalizacja: Wawa-Gocław

Post » Czw cze 03, 2004 10:42

podbijam dla Ewy :)

Lek nazywa sie AMITUPTYLIUM i jest na receptę
pozdrawiam Kika+Kitka Obrazek

Obrazek

Kika

 
Posty: 48
Od: Pt gru 19, 2003 12:29
Lokalizacja: Wawa-Gocław

Post » Czw cze 03, 2004 10:49

Kika pisze:podbijam dla Ewy :)

Lek nazywa sie AMITUPTYLIUM i jest na receptę


serdecznie dziękuje spisalam.wczoraj byla na konsultacji druga pani weterynarz i potwierdziła , ze na 80% jest to psychogenne.jeszcze kazała odrobaczyc (byl odrobaczany 4 miesiace temu , ale moze cos zalapal wszak wychodzi na dwor) i jak nie pomoze bedzie dawac cos na uspokojenie. spytam o ten lek .dziekuje za rade
Pozdrawiam Ewa

ewaed1

 
Posty: 52
Od: Pon maja 17, 2004 8:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 03, 2004 12:16

Ciesze się że mogłam pomóc :)
pozdrawiam Kika+Kitka Obrazek

Obrazek

Kika

 
Posty: 48
Od: Pt gru 19, 2003 12:29
Lokalizacja: Wawa-Gocław

Post » Pt cze 04, 2004 9:30

Kika pisze:Lek nazywa sie AMITUPTYLIUM i jest na receptę


Wczoraj konsultowałam się w sprawie mojej Margot i też dostałam ten lek. Długo rozmawiałam z panią Wet, która wykluczyła drugiego kota jako źródło stresu. Powiem szczerze, że myślałam, że może uda się rozwiązać problem bez leków.... No ale chyba się nie da :(

Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Jeżeli, jak pisze zosia&ziemowit, i co potwierdziła pani Wet, zespół falującej skóry może być wrodzony, to czy męczyć kota codziennym podawaniem leków. Aż mi się płakać chce jak pomyślę o codziennej walce z podawaniem tabletki... :(

Wiem, że nie jest to problem zagrażający zdrowiu, ale smutno patrzy się na nieszczęśliwego, nerwowego, nie bawiącego się, bojącego się własnego cienia, kota.... :(

Motylek

 
Posty: 47
Od: Czw sie 21, 2003 19:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 04, 2004 9:40

Mój kot też to ma. Wydaje się, że to się włącza, jak jest podekscytowany - np. piłeczką. A że potem ta skóra mu skoczy z 5 razy, to włącza mu sie głupawka :)

ale wystarczy, że chwilkę posiedzi, pogłaszczę go, to sora się uspokaja. Wydaje się, że on nawet nie zwraca na to uwagi..

a tabletka - ja przez 3 mce rozgniatałam witaminy i przemycałam kotu z jego ukochanym jedzonkiem - wołowiną. Na początku nie chciał, ael miłość do wołowiny zwyciężyła ;). Teraz witaminy chrupie bez niczego.
Awapno - Junior Cal - mieszam mu z karmą RC Kitten. Wieć kocisko ma "pudrowane" krokieciki ;)

Inne metody zwiodły, a przynajmniej wapno musi dostawać, bo strasznei szybko rośnie..
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 10:58

Problem z AMITUPTYLIUM (ten lek na a ;) ) jest taki, że Wetka uprzedzała mnie, że jest bardzo gorzki. I nie da się go przemycić w jedzeniu...

I jeszcze raz powtórzę, że samo falowanie skóry nie jest powodem do niepokoju. Moja druga kotka, Lara, też czasem "faluje", ale u Margot jest to jeden z objawów stanów lękowych niewiadomego pochodzenia. Jest znerwicowana i wiecznie przestraszona...

Czasem mam wrażenie że to ja nadaje się na leczenie.... Może przesadzam... Może widzę problemy większymi niż są.... Ale wiem, że mam w domu nieszczęśliwego kota i chcę mu pomóc tak jak potrafię.

:( Niech mnie ktoś przytuli......

Motylek

 
Posty: 47
Od: Czw sie 21, 2003 19:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 04, 2004 11:02

ja bardzo chętnie :)

trochę mnie jest, to ci będzie miętko ;)

ech.. znowu tu zaistniało zapotrzebowanie na kociego psychologa.. :roll:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt cze 04, 2004 11:37

Tulę i ja... Może wyrośnie? Marze też czasem futro nad ogonem drga i faluje, ale tylko to. I zawsze, kiedy jest podniecona, np. łowami.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt cze 04, 2004 20:06

Ja swojej Kici daje co trzeci dzień teraz:)

NA początku dawałam ćwiartke codzienie przez pierwsze kilka dni, aż sie uspokoiło a teraz jak widze, że coraz bardziej sie denerwuje to wtedy tableteczke bezpośrednio do gardziołka.
Może zachwycona nie jest ale nie walczy bo lepiej sie czuje po tych lekach. Staram sie nie dawać tego za cżesto. Teraz Ide na kontrole do lekarze. Zobaczymy co powie :)
pozdrawiam Kika+Kitka Obrazek

Obrazek

Kika

 
Posty: 48
Od: Pt gru 19, 2003 12:29
Lokalizacja: Wawa-Gocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 669 gości