Strona 1 z 18

Atlasik już w kochającym domku pod Łodzią :))))

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 17:00
przez bananowy_kot
DZIEWCZYNY Z ŁODZI!!

Przy Krzemienieckiej usłyszałam dziś wołanie kotka. Kotek ma ok 2 tygodni, ukrywa się na wale w gęstwinie krzaków (wał oddzielający blok od ul. Bandurskiego).
Próbowałam go złapać, dwa razy byłam na tyle blisko, że widziałam, że ma chore oczy (szara wydzielina na oczach i jedno oko zamknięte). Głośno miauczy. Wyniosłam mu miseczkę z jedzeniem, ale się nią nie zainteresował.

Bardzo Was proszę o pomoc w złapaniu kotka i udzieleniu mu lekarskiej pomocy. Dopiero co przeprowadziłam się do Łodzi i nie będzie mnie stać na opiekę nad nim.
Czy jest ktoś tu w Łodzi, kto mógłby pomóc mi go złapać???

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 17:40
przez magicmada
Jak ma dwa tygodnie, to sam nie je.

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:10
przez bananowy_kot
No właśnie pewnie sam nie je....
Strasznie głośno i bez przerwy miauczy, siedząc na balkonie w moim ogródku, przy tym wale go słyszę. Miauczy tak gdzieś od 15.oo.
Nie wiem co mam robić.. Czy ktoś z Was może pomóc?
Boże nie wiem co mam robić, płakać mi się chce :cry: :cry: on jest taki maleńki, sam nie da sobie rady...

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:13
przez kropkaXL
Matko jedyna i czekasz?-mi by serce pękło!
Bierz do łazienki, on sam umrze bez opieki!

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:18
przez bananowy_kot
kropka XL ja próbowałam go złapać w tych chaszczach na wale, cała się pokaleczyłam, ale nie udało mi się go złapać, więc może ktoś z Łodzi tu pomoże, może umie łapać w takich sytuacjach, może w więcej osób by się to udało!

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:22
przez kropkaXL
Kocie pisz do dziewczyn z Łodzi!-ja w warmińsko-mazurskim mieszkam-nie pomogę! :cry: :cry: :cry:
Kilka lat temu tez wyciągałam z krzaków taka drobinkę, matkę zabił samochód, a to maleństwo siedziało w zywopłocie metr od miejsca, gdzie zabito matką-podrapana byłam strasznie, ale nie zostawiłam na pastwę losu-Maszka była cudownym kotkiem-znalazła szybko dom w Warszawie.Załóż jakiś stary ciuch, rękawice , może poproś kogos z sąsiadów o pomoc i próbuj-błagam! :cry: :cry: :cry:

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:30
przez bananowy_kot
Kropko, ale ja spędziłam ponad godzinę w tych krzakach i kiedy się zbliżałam do niego, on uciekał. Nie dam rady sama go złapać.
Krzewy tworzą taki zwarty ciąg i bardzo trudno się w nich poruszać, są wysokości człowieka.

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:32
przez kropkaXL
Pisz do dziewczyn-ja juz napisałam na dwóch łódzkich watkach!

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:43
przez katarzyna1207
Nie masz sekatora, żeby wyciąć dziurę w tych krzakach? Spróbuj pochodzić po sąsiadach, może ktoś ma i pożyczy ....przecież jeżeli on ma tylko dwa tygodnie, to ledwo pełza ...I nie przeżyje bez karmienia i odsikiwania ... Takie maleństwa karmi się co 2-3 godziny ...

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:47
przez ewar
Dopiero wróciłam do domu, Ola do mnie wcześniej dzwoniła i mówiła o kociaku.POMOCY!!! Klatka-łapka chyba na nic, trzeba chyba w ręce,albo podbierak, nie mam pojęcia.Taki maluszek, umrze z głodu, albo padnie ofiarą jakiegoś psa, czy innego zwierza :cry:

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 18:48
przez kropkaXL
Kasiu-Bananowy kot nikogo tam nie zna-dopiero sie przeprowadziła!
BTW ja tez nie ma sekatora, bo nie jest mi do niczego potrzebny!
Tu potrzebna jest przynajmniej druga osoba do pomocy, która ma jakies doswiadczenie w łapaniu!

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 19:00
przez Duszek686
O matko :(
Szkoda malca, bez pomocy może być naprawdę źle :(
Jeśli ma naprawdę 2 tygodnie - to bardzo kiepsko to wygląda :(

My chyba nie damy rady pomóc :(
W tym tygodniu łapiemy na opuszczonych działkach - tam jest sporo kotów i też maluchy :(
Od poniedziałku - na kozinach - też stado kotów i już urodzone malce :(
Do tego zgłoszone maluchy w piwnicy, kolejne - w pustostanie i masa dorosłych pod opieką :(
A nas jest dosłownie kilka osób :(
Nie damy rady :(


Popytam...

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 19:01
przez ewar
kropkaXL pisze:Tu potrzebna jest przynajmniej druga osoba do pomocy, która ma jakies doswiadczenie w łapaniu!

Oczywiście.Nawet nie bardzo doświadczona, ale kotka trzeba wziąć "w dwa ognie".To nie jest dorosły kot, który sobie poradzi, wkrótce nie będzie co ratować :cry:

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 19:04
przez kropkaXL
Duszek686 pisze:O matko :(
Szkoda malca, bez pomocy może być naprawdę źle :(
Jeśli ma naprawdę 2 tygodnie - to bardzo kiepsko to wygląda :(

My chyba nie damy rady pomóc :(
W tym tygodniu łapiemy na opuszczonych działkach - tam jest sporo kotów i też maluchy :(
Od poniedziałku - na kozinach - też stado kotów i już urodzone malce :(
Do tego zgłoszone maluchy w piwnicy, kolejne - w pustostanie i masa dorosłych pod opieką :(
A nas jest dosłownie kilka osób :(
Nie damy rady :(


Popytam...

Duszku-złapać chociaz pomóżcie! :cry:

Re: Pomocy! Łódź, Krzemieniecka, 2-tyg kociak straci oczy!

PostNapisane: Wto maja 07, 2013 19:05
przez bananowy_kot
Tak Kropko dziękuję :1luvu: :1luvu: Ewuniu dziękuję :1luvu: :1luvu:
Potrzeba kogoś doświadczonego do pomocy.
Właśnie zaczęło padać i burzę słychać!
Sekator tu nic nie da, bo co ja za blisko podejdę do malucha, to on ucieka. Krzew na krzewie na tym wale!
A gdzie jest jego matka i rodzeństwo, nie widziałam ich. Czemu jest tam sam?

Duszku bardzo dziękuję Ci za odzew :1luvu:
O matko, ale się porobiło.... A może ktoś tu niedaleko mieszka, na Polesiu, na Retkinni? Żeby wpaść na chwilę, ocenić sytuację...
Cholera, ciemno się robi..