Strona 34 z 110

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Śro wrz 11, 2013 11:05
przez Beasia
Nieustająco trzymam :ok: :ok: :ok: za całą gromadkę (ze szczególnym uwzględnieniem kocich rudości :1luvu: )

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Śro wrz 11, 2013 21:10
przez blodi
Dzisiaj miałam kontrolę u weterynarza okulisty, mój kociak został wyleczony, wrzodu nie ma.
Opisałam przypadek w moim wątku "Kotek", gdybym mogła pomóc zapraszam.

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Czw wrz 12, 2013 8:59
przez tajdzi
blodi pisze:Dzisiaj miałam kontrolę u weterynarza okulisty, mój kociak został wyleczony, wrzodu nie ma.
Opisałam przypadek w moim wątku "Kotek", gdybym mogła pomóc zapraszam.

:ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Czw wrz 12, 2013 19:20
przez Beasia
Jak się czuje Kardamoś?

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Czw wrz 12, 2013 21:42
przez zuza
Widzialam dzis Hanelke :1luvu: A ona widziala Molly ;)

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 0:12
przez hanelka
Molly :1luvu:

Beasia pisze:Jak się czuje Kardamoś?
Kardamoś jakby lepiej. Wprawdzie nie pomagaczy w kuchni aktywnie, ale siedzi na blacie, pilnuje, żebym wszystko robiła jak trzeba i goni gówniarstwo, żeby go nie wyręczali, bo pomagaczenie to jego fucha i wróci do niej w stosownym momencie.

Jakiś wirus oczny nam się przypętał. Oczno-kichaczkowy. Powinnam wynająć jakiegoś busa i zawieźć towarzystwo na raz, bo nie mogę się zdecydować, w jakiej kolejności zawozić ich dwójkami :twisted:

Florek przejrzał trochę na oko. Zaczęło mu się otwierać. Wrzodzisko spłyca się - zareagował na zmianę leków.
To typowy kot towarzyszący. Taka specjalna rasa. Towarzyszy w czynnościach domowych i jest bardzo staranny. Wskakuje do czyszczonej kuwety, żeby sprawdzić czy dobrze wybieram, potem wspina się na paluszki, żeby sprawdzić, jak woda się spuszcza.
Siedzi na blacie i przygląda się pracom kuchennym.
Biega za szczotką w tę i z powrotem i pilnuje, żeby kurze dobrze się zamiotły.
A wszystko z bardzo poważną, przejętą minką. Całym ciałkiem, całą duszą...
Wczoraj pomagał mi myć zęby. Siedział na brzegu umywalki i trzymał mnie łapką za rękę, którą pucowałam zębiszcza :1luvu:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 7:25
przez zuza
Jakbysmy sie umowily na jakis dogodny termin to moge byc za tego busa ;) Mam co prawda tylko Pande, ale damy rade jak sadze? Mam tez transportery trzy jakby co.
Tylko teraz kurcze mnie nie ma :( Dopiero w poniedzialek bede...

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 8:07
przez Broszka
A nie lepiej umówić weta na wizytę domową?

hanelka pisze:Kardamoś jakby lepiej.

:ok: :ok: :ok:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 8:44
przez tajdzi
Hanelko, zarezerwuj odpowiednią ilość czasu u domi i daj znać :)
Podwieziemy całe towarzystwo :)

Tylko sobie prowiant zrobię na czas wizyty :wink:

Przepraszam jeszcze raz, że wczoraj nie udało mi się Ciebie zgarnąć do domu :oops:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 8:50
przez Bagienka
O rany, to cała wyprawa się szykuje :strach: :lol:

Nieźle, nieźle :wink:

Ale tak trzymać :kotek: i nie chorować :ok: :ok: :ok:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 9:28
przez Agneska
Kocham rasę kotów pomagaczy, ale w porannym pośpiechu często mam ochotę je rozstrzelać. :wink:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 9:31
przez ASK@
A ja już widzę oczami wyobraźni miny czekaczy w poczekalni jak wjeżdżają kolejne kontenerki z pacjentami. Miałam taki cyrk z nami i kotami w osobie własnej. :twisted:

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 9:34
przez tajdzi
ASK@ pisze:A ja już widzę oczami wyobraźni miny czekaczy w poczekalni jak wjeżdżają kolejne kontenerki z pacjentami. Miałam taki cyrk z nami i kotami w osobie własnej. :twisted:


hanelka też taki miała ze mną ;) Jak jeździłyśmy do innej lecznicy, jeszcze się nie znałyśmy - i pakowałam się do naszej pani wet z tymczasami... nie jednym, nie dwoma, a pięcioma - siedmioma...

Na pewno miała (hanelka i reszta osób czekających) mord w oczach ;)

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Pt wrz 13, 2013 22:44
przez hanelka
Pakowałaś się nie jedna, nie dwie, tylko całą ekipą. Każda miała co najmniej dwa kontenerki, a w każdym kilka kociaków. Świergoliłyście, jak stado wróbli, stąd znałam doskonale wasze nicki. Najczęściej byłaś ty, Mysza, Uschi i tanita ;)
Jak otwierałam drzwi do lecznicy i widziałam, że już jesteście, ogarniała mnie czarna rozpacz i łzy stawały mi w oczach, bo zwierz był w takim stanie (głównie Kastor wtedy), że nie było opcji: to przyjdę kiedy indziej...
Wychodziłam grubo po północy zazwyczaj

Dzięki dziewczyny za chęć podwózki, ale jakbym tak przyjechała z siedemnastką, to chyba nikt by tego nie przeżył. Chętnie skorzystam z pomocy transportowej, bo komunikacja do lecznicy jest trudna dosyć, ale jednak z mniejszą liczbą zwierza na raz.

W poniedziałek jadą maluchy. Nie zapomnij, tajdzi ;)

Tymczasem wczoraj był taki kocioł w lecznicy, że wracałam z chłopakami już nocnymi. Bodzinek przez cały czas był bardzo dzielny, w drodze powrotnej wymiękł. Zaprotestował wielokrotnie wszelkimi otworami. Na szczęście o tej czarnej godzinie autobusy już były prawie puste, więc skuliliśmy się w kątku i udawaliśmy, że nas nie ma. Po wyjęciu w domu z transportera Bodzio nadawał się wyłącznie do gruntownego prania.
Stado powitało mnie grupowo w kuchni, wygłodzone niemal do śmiertelnego zejścia
Słodziaki dostały mocno spóźnioną insulinę, chorutki - spóźnione antybiotyki
Wszyscy spóźnioną kolację

Soser coś kiepsko się czuje ostatnio. Jest jakiś taki trochę nieobecny
Cukier, jak na niego, po ostatnim wybryku jest w miarę. Waha się, ale nie bardziej niż zwykle. Zmęczony jest chyba tym wszystkim już trochę

Re: Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

PostNapisane: Sob wrz 14, 2013 7:46
przez morelowa
Ranyboskie , skąd u Was tyle siły??
I te lecznice otwarte do północy.. 8O

Soserku, nie rób tego hanelce, bo się zamartwi, postaraj sie :ok: