Maluszki coraz lepiej
Chłopaczek (w końcu ma na imię Frodo) będzie niezłym łobuzem. Takie połączenie Piotrka, Matyldy i Florka. Wera też już się rozkręca.
Dziś rano przybiegły do mnie, jak tylko otworzyłam klatkę. Wesolutkie, uśmiechnięte, rozmruczane. Wera wskoczyła mi na ramię.
Misiulkę musiałam wyskrobać zza kuwety, ale na rękach od razu zmiękła, wtuliła nosek w zgięcie łokcia i rozmruczała się cichutko. Po jakimś czasie podniosła główkę i popatrzyła mi w oczy. Boi się jeszcze bardzo, ale będą z niej
cudokoty. Lubi patrzeć z moich rąk, jak rodzeństwo w klatce szaleje. Na razie jest bardzo spokojna. I chyba taka zostanie.
Floruś od wczoraj jest kiepski. Z oczu znów cieknie, ma katar i gorączkę. Lecimy do weta.
I z Kardamonem.