Tajdzi, bardzo dziękuję za bazarek
Mamy teraz falę wycieczek do weta. W sobotę Piotruś poszedł na kontrolę. Przy okazji Bodzinek na ogląd i ewentualne szczepienie.
Piotrusiowe stosunki poprawiły się nieco (uffffff... i gigantyczny kamień spadł z serca... na stópki...). Jest jakiś stan zapalny. USG wykazało coś w nerkach. I regularnie traci na wadze. Odrobinę, ale po każdym ważeniu okazuje się, że waży mniej niż poprzednio. Z 4,5 na 4,1 w ciągu nieco ponad pół roku. Młody kot! Co jest, do licha?!
To samo Bodzinek. Facet, który żarcia nie odpuści nigdy, robi się smukły niczym legendarna Twiggy. Zresztą od kilku dni, jedzenie nie zając. Może poczekać...
Dziś toczymy się z Maniem i Rudym Popaprańcem. Na 20.30. Kontrola plus szczepienie, Potem Chajka i Antosia. W planach Diabełek (tiaaaa...) i Wojtuś.
15. 07 biorę dzień wolny na zajęcie się Kundlem - wizyta równiutko w środku dnia. Ale on to materiał na oddzielną opowieść...