Nie będę Cię pocieszał. Żal ma swój czas i tyle. Natomiast myślę, że powienieneś szybko wziąść następnego kota i dać mu tyle lat dobrego życia, ile możesz. Popatrz w oczy kociaków, które teraz się rodzą, któryś z nich będzie miał spojrzenie Kitka. Podobno koty wracają.
Oj tak, pamietam jak sie poplakalam, gdy Maly pierwszy raz zasnal przytulony do mojego ucha i uslyszalam to znajome mruczenie, mruczenie mojej Kici, identyczne. Poczulam sie, jakby ona znowu byla przy mnie.
Jerzy bardzo mi smutno, tulę mocno...tak pieknie piszesz o swoim kotku wzasadzie powiedziałeś wszystko. Przez 9 lat daliscie mu miłość, otoczyliscie go troska KOT na pewno to czuł i odszedł wiedząc ze jest kochany. Miał godne, piekne życie...
Trzymaj się! Prawie to samo przeszłam 17 maja - tyle, że my Frędzla uśpiliśmy, było to dla mnie okropne przeżycie, ale musiałam też chronić swoje dziecko przed widokiem śmierci - jest jeszcze za mały. Może Kitek skumpluje się z Frędzlem po drugie stronie. Pomyśl, że już nie cierpi - wiem to mało daje...