Wymiotowala doslownie wszystkim co udalo mi sie jej podac. Kilka razy bylysmy u weta, nie dalo sie postawic zadnej sensownej diagnozy dostala kilka lekow. Malenstwo, bylo osowiale, smutne, niemylo sie, oblizywalo czesto.
Wczoraj bylo tak zle, ze pojechalam z nia w nocy. Rentgen nie wykazal nic. Wykluczyl istnienie cial obcych w przewodzie pokarmowym....
Za to USG..... Okazalo sie, ze malenstwo ( 6 mcy niecale ) a ostre zapalenie : a) jelit b) zoladka c) przelyku d) gardla
Dostaje antybiotyki, jest na kroplowkach, bo nic nie jest w stanie przelknac tak ja boli.
Zastanawiam sie tylko od czego tak sie stalo. Mala jadla swietnie, a i nie podejrzewam aby to byl wirus, bo syberyjka bylaby tez chora......
Co sie do cholery moglo stac???? Skad to paskudne zapalenie ?
Widzial ktos kiedys podobny przypadek?
Teraz w drugi dzien intenstywnej terapii wcale nie jest najlepiej. Malutka ozywia sie tylko na godzine po kroplowkach i lekach przeciwbolowych. Dalej nie je, nie pije, spi non stop.
Jest mi baaardzo smutno
