Strona 1 z 14

KISMET - już w DS! DZIĘKUJEMY WAM <3

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 11:07
przez wiiwii
Edit 27.04.2013:
Kismet to kocurek ok 2 letni.Został znaleziony dnia 21.04.2013 w pudełku, w krzakach niedaleko sosnowieckiego schroniska. Miał wiele szczęścia w nieszczęściu - znalazł go nasz podopieczny Czart podczas spaceru, dzięki czemu kocurek nadal żyje. Niestety miał też nieszczęście spotkać na swojej drodze "człowieka" któremu posłużył jako żywa tarcza. Kismet ma dwa postrzały z broni ostrej. Jeden z pocisków zgruchotał mu przednią łapkę która musiała zostać amputowana. Z ciała kociaka wyciągnięto też sporo śrutów. Obecnie Kismet jest po ciężkim zabiegu amputacji i dochodzi do siebie. Przed nim jeszcze długa droga do normalności i długa rehabilitacja. Musi nauczyć się chodzi na trzech łapkach i ponownie zaufać człowiekowi.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym u MIKUŚ.
Bardzo dziękujemy wszystkim za kciuki, słowa otuchy i wszelką dotychczasową pomoc! Tylko dzięki Wam, dzięki temu, że tylu z Was chce pomagać, mogliśmy pomóc kocurkowi. I tak trzymać! W kupie siła! :ok:

Obrazek

Teraz potrzebujemy kciuków za wyzdrowienie Kismeta po operacji: Kocio niestety dołączył do grona trójłapków. Mamy nadzieję, że śruty, które tkwiły w jego ciele przez ok. 2 tygodnie, nie zdążyły wyrządzić w jego ciele szkód. Kismet musi dojść do siebie, zagoić rany, nabrać ciała, powalczyć z anemią.

21.04.2013:
Przed chwilą telefon od MIKUŚ.
Znalazłyśmy za stajnią obraz nędzy i rozpaczy. Karton, a w nim rudy kot. Cierpi bardzo. Ma całkowicie zmiażdżoną łapę, rany na głowie. Cały brudny, zakleszczony. Będzie natychmiast potrzebował operacji, łapa do odjęcia.
Jestem w szoku i czuję się, jakbym dostała przez pysk. Wiem jedno. Sami sobie nie poradzimy. Wątek pomocowy będzie potrzebny, więc zakładam już teraz, nie ma na co czekać.
Wołamy o pomoc!
Będzie potrzebna każda złotówka na leczenie tego biedaka.

Zdjęcie kociaka zaraz po przyniesieniu do lecznicy schroniskowej:
Obrazek

Prosimy o wpłaty na:
Bank Ing nr: 15 1050 1360 1000 0023 1189 3636
Barbara Gorgol Sosnowiec
Tytuł: Rudzio amputacja lub Kismet
SWIFT: INGBPLPW. IBAN: PL15105013601000002311893636.
Tytuł: Rudzio amputacja lub Kismet

https://www.facebook.com/pages/kocia-pr ... 335?ref=hl
http://kociaprzystan.wordpress.com
Wątek KP: viewtopic.php?f=1&t=149780

I kciuki...

Wszystkie wpłaty są dobrowolne.

WYDARZENIE KISMETA NA FB: https://www.facebook.com/events/504625819614532/

BAZARKI DLA KISMETA:
:arrow: biżuty viewtopic.php?f=20&t=152546
:arrow: różności viewtopic.php?f=20&t=152551
:arrow: ubraniowo-biżutkowy (trzeba wskazać Kismeta jako beneficjenta) viewtopic.php?f=20&t=140602

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 13:57
przez KITA - RZESZÓW
KCIUKI TRZYMAMY :ok:

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 14:18
przez aange
ten kociak jest oswojony byl czyjś i takie nieszczęście go spotkało
przy głaskaniu wystawil brzuch do pieszczot i jest uroczy mimo tego w jakim stanie jest, mimo bólu i strachu

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 14:46
przez Kasia89
Biedactwo :( Dobrze że go znalazłyście, choć chodzą słuchy że to zasługa pewnego psa, trzeba mu medal wręczyć :)

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 14:52
przez aange
Zasługa nosa Czorta i dociekliwości Baśki i farta że akurat przechodzili obok tego kartonu
oby kociak miał tyle szczęścia co ze znalezieniem w trakcie operacji i rekonwalescencji

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 15:28
przez wiiwii
Znamy już szczegóły historii:

Baśka szła na spacer ze schroniskowym Czartem. Za stodołą, w krzakach leżał karton, na który zwrócił uwagę pies. Karton był ZAMKNIĘTY NA ZAKŁADKĘ, tak, jakby coś tam było. Baśka otworzyła karton i znalazła tam to rude nieszczęście. Zaniosła kota w kartonie do schroniska, gdzie była wetka. Obejrzały go wspólnie - przednia łapa wisiała połamana, wręcz zmiażdżona. Druga cała. Roztrzaskany nos i zakrwawiony pyszczek, ale kości głowy, szczęka, żuchwa całe.
Baśka się uparła że rudy będzie miał na imię Kismet.
Kismet dostał w schroniskowej lecznicy pierwszą pomoc, zastrzyk przeciwbólowy i pojechał z Basią na kociarnię. Jutro jedzie rano do kliniki. Musi mieć zrobiony rentgen łapy i komplet badań przed operacją.
Szacunkowo całe leczenie - ok. 1000 zł.

Dołączam do pikietujących o medal dla Czarta.
A jak pomyślę o pudełku, to cała się trzęsę ze złości!!! :evil: :evil: :evil: :evil:

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 16:53
przez kropkaXL
Udostępniłam na fejsie-niestety nic więcej nie moge pomóc :(

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 17:27
przez agula76
zrobie bazarek :oops: :oops: :oops:

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 20:45
przez wiiwii
agula76 pisze:zrobie bazarek :oops: :oops: :oops:


:ok:

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 21:34
przez meg80
Kciukiiiiiii :ok: :ok: :ok:

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Pon kwi 22, 2013 0:48
przez alata
Przyślę parę groszy.
Mam nadzieję, że rudy szybko wróci do zdrowia po operacji :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Całe szczęście, że Czart go znalazł. Mądry piesek.
A ten, kto zamknął rannego kota w kartonie i porzucił na pewną śmierć... :evil: Brak mi słów. Nawet tych niecenzuralnych.

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Pon kwi 22, 2013 9:19
przez wiiwii
Dzięki wszystkim! :ok: :ok: :ok:
Wstawiłam zdjęcie Kismeta w I poście..

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Pon kwi 22, 2013 9:57
przez Ewa L.
My też trzymamy :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Pon kwi 22, 2013 10:07
przez LadyStardust
alata pisze:Przyślę parę groszy.
Mam nadzieję, że rudy szybko wróci do zdrowia po operacji :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Całe szczęście, że Czart go znalazł. Mądry piesek.
A ten, kto zamknął rannego kota w kartonie i porzucił na pewną śmierć... :evil: Brak mi słów. Nawet tych niecenzuralnych.

Został znaleziony niby koło schroniska... ludzie myśleli, że robią mu przysługę, bo koło schronu go zostawiają :evil: Ale i tak nie na tyle blisko, by wolontariusze spostrzegli, przecież dużo osób nas było w niedziele i nikt nie zauważył. W sobotę wychodzą też psy na spacer i wolontariusze sobotni mogli nie zauważyć też, kto wie... Więc naprawdę miał szczęście, że Basia podążyła za Czartem i jego niuchaniem. A co komu przeszkadza by podejść bliżej! Jezu ludzie schronu nie ma się po co bać! ehhhh tak naprawdę on tam w tym pudełku mógł leżeć kilka dni :?: :!: Bo był za daleko by ktoś go mógł tak na oko spostrzec :(

Re: Zmiażdżona łapa, uraz pyszczka, rudy skazaniec...

PostNapisane: Pon kwi 22, 2013 10:11
przez Ewa L.
Może bał się że zostanie zauważony i jemy przypisze się stan kota :?:
Ludzie jednak nie zawsze są gatunkiem myślącym :evil: