Niestety wiem, że w sumie w TOTWie zamiast zbóż wsadzili ziemniaki, czytałam analizę. O dziwo ten tańszy TOTW jest lepszy niż ten rybi. Jednak biorąc pod uwagę cenę, a jakość, to trudno dostać coś lepszego. U reszty po nim nie ma żadnych problemów skórnych. Nawet mój problemowy Kuba, ze zdolnością do struwitów, całkiem ładnie w końcu wygląda (przez pół roku trułam go RC Urinary
). Prawda jest taka, że najlepiej w ogóle nie karmić suchym. Jednak stwierdziłam, że trzeba przede wszystkim podchodzić do wszystkiego ze zdrowym rozsądkiem. Skoro kotu karma służy, nie są to również jakieś cuda typu Whiskas, to nie ma po co na siłę zmieniać, dla kilku procent mięsa. Dziennie jest też mokra karma na kolację, tutaj akurat różne różności, od Bozity, przez surowiznę, po Animodę. Ja myślę, że ważna jest też różnorodność, wtedy ryzyko niedoborów jest mniejsze. Czasami jakiś bonusik typu jogurt, czy żółtko. Trzy koty mam piękne i zdrowe, a czwarta wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy
Myślę, że tak jak radzi doktor Pałys, na razie wyleczymy ten KK. Potem dieta eliminacyjna i się zobaczy. Takie zmiany na hura mogą tylko pogorszyć sprawę. Jak sobie przypominam, zaraz po operacji przepony, karmiłam ją pasztecikami recovery i convem, potem dostawała animodę o wszelkich możliwych smakach ze względu na konsystencję. Problemy zaczęły się pojawiać przy wprowadzeniu suchej karmy. Może tam jej jakiś składnik nie pasuje.
Teraz objadła się jak świnka i śpi. Coś w tym nosku jest, bo musiałam jej podsunąć pod sam pysio, bo nie czuła. Ten wywalony języczek, to pewnie nie od lizania, ale od zatkanego noska.
Zapomniałam zapytać wetki o beta-glukan. Chyba mogę podać? Pozostałe dostały, bo choć szczepione, lepiej dmuchać na zimne.
Przepraszam za długie wywody, ale jakoś od razu mi lepiej, jak się wygadam, bo w domu mnie nikt słuchać nie chce, jak o kotach zaczynam