... trochę zaniedbałam wątek, za co bardzo przepraszam wszystkich podglądaczy i kibicujących!się dużo na-działo, będę więc opisywać po kolei
--------------------------------------------------------------------------
w piątek (05.04) dostałam od
Magdy kolejne zdjęcia, oto
PJNC:
i jej piątka maluchów (co by się nie pogubić, nadałam im numerki):
1 - chłopczyk czarny z białą strzałką na nosku
2 - dziewczynka bura
3 - dziewczynka trikolorka
4 - dziewczynka buro-biała
5 - dziewczynka szara (najbardziej chora i dokarmiana)
dwójeczka była pewnie przyssana, więc, przynajmniej w tej sesji, nie ma zdjęcia
jak się jest tak malutkim, to bez trudu i niepostrzeżenie można się wślizgnąć pod maminą pupę
a teraz razem:
na tym zdjęciu dopiero widać, jak bardzo zagilona była mała piąteczka
--------------------------------------------------------------------------
natomiast w sobotę (06.04.2013), to już na-działo!
pogadałam sobie z
Eweliną z
Inowłodza,
Hanką i z (inną)
Magdą z
Łodziz tego gadania wyszło, że w niedzielę jedziemy do
Spały, co by wytropić tę drugą matkę i jej dwójkę kociąt
pomyślałam sobie ekstra!
świadomość, że kocia rodzina koczuje gdzieś w jakimś zimnym i mokrym miejscu nie dawała nam spokoju
Panowie Zwierzolubni-Portierzy powiedzieli, że kocica po jedzeniu biegnie szybko do lasu... czyżby
Kocia Partyzantka?
z tej rozmowy wyszło również, że
Ewelina jedzie popołudniu do
Łodzisiedzę sobie spokojniutko przy komputerze
klikam zawzięcie w klawisze, aż tu nagle... dzwoni telefon
patrzę na wyświetlacz -
Ewelinaodbieram i słyszę:
- właśnie zadzwonili do mnie Panowie Zwierzolubni-Portierzy i powiedzieli, że znaleźli naszą poszukiwaną
- jadę po nie!potem okazało się, że
Ewelina była już gotowa do wyjazdu, kiedy odebrała telefon z
COS'u
szybka decyzja
szybkie pakowanie kontenera do auta
szybka jazda do
Spałya potem, już pewnie trochę wolniej (z uwagi na cenny "towar"), do
Łodziw
Łodzi "towar" została odebrany przez
Bartka (mąż
MartyOdKotów)
a już ok. 20:00 kocia rodzina wylądowała bezpiecznie w dużej króliczej klatce
kocica, nazwana przeze mnie
BiałąMatką, nie odgryza rąk przy łokciu
wręcz przeciwnie, ma ochotę zedrzeć ocieraniem się skórę z dłoni i uszkodzić mruczeniem bębenki słuchowe
kociaki są dwa, obie to dziewczynki
przedstawiam Wam
BiałąMatkę:
i znowu roboczo nadałam kociakom numery:
1 - dziewczynka czarno-biała
2 - dziewczynka buro-biała
kociaki mają w tej chwili ok. 10 dni (ur. 29.03.2013)
ledwo co otworzyły oczy
przynajmniej na razie nie widać oznak kk
i oby tak się utrzymało najdłużej!
i tak to, tzw rzutem na taśmę (bo to przecież w
Centralnym Ośrodku Sportu było),
Ewelina wygarnęła naszą poszukiwaną!
--------------------------------------------------------------------------
w niedzielę (07.04.2013) rano zadzwoniła
Magdałamiącym się głosem powiedział mi, że malutka piąteczka umarła dziś w nocy
miała niespełna 3 tygodnie
malutka od początku była bardzo słabiutka i mocno zainfekowana kocim katarem
PięknaJużNieCiężarna nie za bardzo chciała ją karmić
Magda musiała dosadzać do cycka i dodatkowo dokarmiać
niestety tak się zdarza...
w naturze, o tym, że jakiś kociak nie ma szans, kocice wiedzą wcześniej i wynoszą takie maleństwo z gniazda
PJNC też wiedziała, i gdyby nadal żyła "na wolności", kociak umarłby dużo wcześniej
one to po prostu wiedzą, tylko my nie potrafimy przejść obok takiego zachowania obojętnie
ratujemy
często nam się udaje ale równie często nie
Magda zawalczyła i niestety jej się nie udało
odejście zwierzaka jest dla każdego ogromna traumą, nawet (a może i właśnie dlatego) dla lekarza weterynarii
--------------------------------------------------------------------------
nadal bardzo prosimy o pomoc!
przyda się każda złotówka!
przyda się każda ziarenko karmy!--------------------------------------------------------------------------
... i mry!